Miasteczko Rotherweird recenzja

„Książki odzwierciedlają zainteresowania; te z kolei budują osobowość, a osobowość wytycza kierunki działania.”, czyli oryginalny pomysł, ale kiepskie wykonanie.

Autor: @withwords_alexx ·2 minuty
2020-05-25
Skomentuj
1 Polubienie
Miasteczko Rotherweird przyciąga do siebie swoją fantastyczną okładką. Opis był równie intrygujący, co okładka dlatego postanowiłam po nią sięgnąć.

Rok 1558: Dwanaścioro dzieci o talentach niewiarygodnych jak na ich wiek zostaje wygnanych przez angielską królową do miasta Rotherweird. Niektórzy uważają je za wyjątkowe, inni za pomiot szatana. Jednak wszyscy zgodnie uznają, że trzeba je traktować z respektem i… obawą.

Czterysta pięćdziesiąt lat później miasto nadal żyje, odizolowane od reszty Anglii od czasów Elżbiety I, wciąż rządzone historycznym prawem, niezależne, ale zobowiązane do przestrzegania jednego dziwnego warunku: absolutnie nikomu nie wolno badać miasta i jego przeszłości.

Chyba liczyłam na coś innego, dlatego po przeczytaniu tej książki byłam rozczarowana. Powieść jest dosyć długa (ponad 600 stron) i momentami niezwykle się ciągnie, męcząc tym samym czytelnika. Spokojnie można byłoby ją skrócić i wtedy może historia byłaby bardziej dynamiczna. Wzmianka, że jest to Harry Potter dla dorosłych, ma niewielkie odwzorowanie w rzeczywistości i nie jest w żadnym stopniu powiązania z serią J. K. Rowling. Miało to na celu przyciągnięcie fanów HP i ja jako fanka serii stwierdzam, że użycie tych słów jest błędne i nie powinny one promować tej książki.

Autor miał ciekawy pomysł na fabułę (naprawdę obiecujący!), ale z wykonaniem jest już gorzej. Wstęp jest niezwykle długi i sporo potrzeba czasu, aby akcja się rozwinęła (gdzieś tak od 300 strony). Mnogość bohaterów może przyprawić o ból głowy. Żadna z postaci Andrew Caldecotta nie zbudziła u mnie sympatii i właściwie większość jest nijaka i raczej szybko się o nich zapomina. Czasami miałam problem, aby przypomnieć sobie, kim jest postać, a dziwne imiona wcale tego nie ułatwiały.

Owszem książka ma ciekawy klimat – mroczny i chwilami groteskowy, ale momentami jest dosyć dziwna. Wspomniane dzieci w opisie występują właściwie epizodycznie i nic o nich nie wiemy. Może w kolejnych książkach ten wątek zostanie rozbudowany. Autor nie szczędzi dokładnych opisów (domów, ulic, przyrody, bohaterów), które jednak spowalniają akcję. Nie jestem fanką obszernych opisów, dlatego po przeczytaniu tej książki byłam po prostu zmęczona tą historią.

Miasteczko Rotherweird to magiczna historia, która miała potencjał, ale niestety nie został on wykorzystany. Myślę jednak, że znajdzie ona grono fanów. Przed autorem jeszcze wiele pracy, bo jak na razie nie za bardzo zachęca po sięgnięcie po jego kolejne książki. Mam nadzieję, że kontynuacja będzie dużo lepsza.

Moja ocena:

× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Miasteczko Rotherweird
Miasteczko Rotherweird
Andrew Caldecott
5.8/10

Rok 1558: Dwanaścioro dzieci o talentach niewiarygodnych jak na ich wiek zostaje wygnanych przez królową do miasta Rotherweird. Niektórzy uważają je za wyjątkowe, inni za pomiot szatana. Jednak wszys...

Komentarze
Miasteczko Rotherweird
Miasteczko Rotherweird
Andrew Caldecott
5.8/10
Rok 1558: Dwanaścioro dzieci o talentach niewiarygodnych jak na ich wiek zostaje wygnanych przez królową do miasta Rotherweird. Niektórzy uważają je za wyjątkowe, inni za pomiot szatana. Jednak wszys...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Nie poznasz granicy między magią, a rzeczywistością dopóki jej nie przekroczysz”. Nigdy nie sądziłam po ponad 20 latach, że przeczytam coś lepszego niż seria Pani Rowling. Prze...

@aniabruchal89 @aniabruchal89

Panie i Panowie, oto mocny, by nie rzec - najmocniejszy kandydat do tytułu Literackiego Rozczarowania Roku! Tysiące. Dziesiątki tysięcy. Co mówię - milion razy powtarzałam sobie, żeby się nie nabi...

@S.anna @S.anna

Pozostałe recenzje @withwords_alexx

Zaśnij, diabeł patrzy
„Czasami najbezpieczniej jest po prostu zamknąć oczy”, czyli nowa seria autora bestsellerów.

Zaśnij, diabeł patrzy otwiera nowy cykl Prawo Dunli. Cyryl Sone to autor bestsellerowych kryminałów o prokuratorze Kroonie. Do jego książek przyciągnęła mnie informacja,...

Recenzja książki Zaśnij, diabeł patrzy
Rzeźbiarka krwi
„Uwierzylibyście? Prawdziwa, żywa rzeźbiarka krwi. Jak myślicie, ile takich jeszcze zostało?”, czyli medycyna, fantastyka i azjatycka kultura.

Rzeźbiarka krwi to książka, która przyciąga do siebie swoją kolorową okładką. Do sięgnięcia po tę powieść zachęcił mnie opis, który zwiastował opowieść pełną medycyny i ...

Recenzja książki Rzeźbiarka krwi

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka