Ulica Strachu. Zabójcze gry recenzja

Kto nie był nastolatkiem, niech pierwszy rzuci kamień

Autor: @alicya.projekt ·3 minuty
2023-05-18
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Na początku nieco poironizuję, puszczając oko do pewnej grupy fanów horroru. Wiecie, że autor serii Ulica Strachu nie jest tak po prostu marką samą w sobie, czyli R.L.Stinem? To tak naprawdę, a o czym informuje nas wydawnictwo, Stephen King literatury młodzieżowej. Ja rozumiem, że marketing, ale są pewne granice, naprawdę.

Mam także uwagę do osób, które oglądały już filmy inspirowane serią Ulica Strachu na Netflixie i oczekują, że w Zabójczych grach znajdą równie dużo krwi, fucków i trochę seksowania. Otóż nie, nie ma tutaj nawet ociupinki filmowej brutalności, trup nie ściele się gęsto, a bohaterowie co najwyżej obdarowują się nieśmiałymi pocałunkami. Stine to pisarz świadomy tego do jakiej grupy docelowej skierowana jest jego powieść, więc zamiast urządzać w niej regularną jatkę, postawił na straszenie dusznym klimatem i zalążkiem tajemnicy. Nie oznacza, to oczywiście, że zabrakło w niej ponurych wątków i szokujących momentów, ale na pewno nie jest to krwawy ani bestialski horror.

Zabójcze gry zaczynają się dosyć niewinnie. Niezbyt popularna w szkole Rachel od lat podkochuje się bogatym i nieco ekscentrycznym Brendanie, więc wyobraźcie sobie, jaką burzę emocji odczuwa, gdy obiekt jej westchnień zaprasza ją na swoją osiemnastkę. I to nie byle gdzie, bo do posiadłości należącej od kilku pokoleń do jego rodziny, na pobliskiej wyspie (na której oczywiście nie ma zasięgu). Były chłopak Rachel i jej przyjaciółka próbują przekonać ją, żeby odmówiła, bo nad Fearami podobno ciąży klątwa. Zresztą nie tylko oni nie chcą by się tam pojawiła: w ramach ostrzeżenia, dziewczyna znajduje bowiem w swoim łóżku truchło szczura. Czy coś jednak może przekonać/powstrzymać zakochaną nastolatkę przed pójściem na imprezę?

Na miejscu zaczynają dziać się dziwne i niepokojące rzeczy np. kapitan statku ma wypadek, służba zachowuje się podejrzanie, a Rachel odkrywa, że inne dziewczyny również znalazły w łóżkach martwe zwierzęta. Młodzież, jak to młodzież, przechodzi nad tymi rewelacjami do porządku dziennego w pięć minut i niewiele myśląc, godzi się na to by wziąć udział w grach, które na wieczór przygotował dla nich gospodarz. Gdy orientują się, że zostali uwikłani w morderczy plan i grozi im niebezpieczeństwo, jest już oczywiście za późno na ucieczkę.

Zabójcze gry czyta się dobrze, nawet bardzo. Nie da się jednak nie zauważyć, że druga część powieści nie dorównuje pierwszej. Początek trzyma w napięciu i intryguje, potem, gdy następuje zwrot akcji – który, nie będę ukrywać, może niektórych rozczarować, bo to jednak nie jest młodsza wersja Wyspy Harpera ani Zabawy w pochowanego – czar niepokoju pryska. Podczas lektury trzeba być jednak świadomym, do kogo ta książka jest skierowana. To co dorosłym może wydać się naiwne i na siłę „podgrzewane”, jest dobrym wyciszeniem akcji dla dwunastolatka (wiek zależy oczywiście od wrażliwości dziecka), którego dopiero wprowadza się w arkana horroru i gatunkowych schematów, w których to bohaterowie przecież rzadko kiedy kierują się logiką i są raczej pozbawieni instynktu samozachowawczego.

Jak dla mnie „Zabójcze gry” były przyjemną lekturą (taką na jeden, jesienny, wieczór), która przeniosła mnie w czasie do chwil, w których zaczynałam rozumieć, że lubię dreszczyk i strach. Te kilka epok temu, na pewno nie chwytałabym się za głowę, widząc jakie decyzje podejmują bohaterowie i na pewno nie krzyczałabym na Rachel: Dziewczyno, zapomnij o tej kurtce!! – nie będę więc i dziś marudzić.

* W 1989 Stine stworzył serię „Ulica Strachu”, która liczy ponad pięćdziesiąt części i została okrzyknięta najlepiej sprzedającą się serią YA w historii. Kilka lat temu ukazało się sześć nowych tytułów, z których trzy niedawno zostały wydane przez Wydawnictwo Media Rodzina: Dziewczyna znikąd, Zabójcze gry, Kill znaczy zabić.

Moja ocena:

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ulica Strachu. Zabójcze gry
Ulica Strachu. Zabójcze gry
R.L. Stine
6.7/10
Seria: Ulica Strachu

Najskrytsze marzenia siedemnastoletniej Rachel nieoczekiwanie się spełniają – Brendan Fear zaprasza ją na swoją osiemnastkę. Przyjaciółka usiłuje jednak dziewczynę od tego odwieść. Nad rodziną Fearów...

Komentarze
Ulica Strachu. Zabójcze gry
Ulica Strachu. Zabójcze gry
R.L. Stine
6.7/10
Seria: Ulica Strachu
Najskrytsze marzenia siedemnastoletniej Rachel nieoczekiwanie się spełniają – Brendan Fear zaprasza ją na swoją osiemnastkę. Przyjaciółka usiłuje jednak dziewczynę od tego odwieść. Nad rodziną Fearów...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Lubicie rozwiązywać zagadki? Podobają się wam gry polegające na szukaniu ukrytych przedmiotów? W dzieciństwie chętnie graliście w Twistera albo w Wisielca? Jeżeli tak, to zapraszam was do gry! "Zabó...

@alien125 @alien125

„Rozrywka pomaga tracić świadomość upływu czasu” Siedemnastoletnia Rachel nie może uwierzyć we własne szczęście. Jej crush – Brendan Fear, zaprosił ją na swoją imprezę urodzinową. Jednak miasto hucz...

@jasminowaksiazka @jasminowaksiazka

Pozostałe recenzje @alicya.projekt

Szczury Wrocławia. Szpital
Co wyjdzie z połączenia apokalipsy zombie z Prawem Murphy'ego? Oczywiście, „Szczury Wrocławia”!

@ObrazekJak wiecie jestem fanką żywych trupów i fatalistką – bardziej w tym rozumieniu, że wierzę w nieuchronność procesów i zdarzeń, zwłaszcza tych niepomyślnych – dl...

Recenzja książki Szczury Wrocławia. Szpital
Beret i Kapot. Inspektor Anton
Prosiaki i ich draki

@ObrazekBeret i Kapot, dwa prosiaki, urwisy, gałgany i łapserdaki. Myślą, że sprytne są z nich chłopaki kradną więc na potęgę: kampery, żarcie, okrągłe tysiaki… Na ...

Recenzja książki Beret i Kapot. Inspektor Anton

Nowe recenzje

Miłość w cieniu wojny
Recenzja
@Iwona_Nocon:

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl Jest rok 1943. Na dwóch przeciwległych krańcach Europy dwie młode kobie...

Recenzja książki Miłość w cieniu wojny
Padeborn
Zapisane w gwiazdach.
@Malwi:

Remigiusz Mróz ponownie zaprasza czytelników do zanurzenia się w mroczny świat prawniczych zagadek w swojej książce "Pa...

Recenzja książki Padeborn
Wszystkie twoje winy
Głębia emocji, ktora zapiera dech w piersi.
@Mania.ksiaz...:

„Wszystkie Twoje winy” to powieść, która zapiera dech w piersiach swoją głębią emocji i niezapomnianymi momentami. Auto...

Recenzja książki Wszystkie twoje winy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl