Jak bardzo potężna jest Wasza wyobraźnia? Jak wiele za jej pomocą jesteście w stanie stworzyć? Czy umiecie sprawić, że rzeczy niemożliwe, światy nieistniejące stają się rzeczywistością? Czy umiecie pobudzić swoje własne emocje? Sprawić, że przed Wami rozciągnie się widok przekraczający wszelkie pojęcie? Czy dźwięki, zapachy i kolory potrafią przejąć nad Wami kontrolę? Mogę takie pytania zadawać w nieskończoność, dążąc do celu tylko mi znanego, więc zakończę banalnym pytaniem – jesteście gotowi na przygodę pełną grozy?
Przed Tobą ostatni etap podróży, która miała przynieść odpoczynek po wielu latach szkoły. Teraz masz ją już za sobą i musisz wrócić tylko do domu – do Arkham. Wydawałoby się to zadaniem prostym, ale Twój nadwyrężony podróżą budżet ogranicza środki pojazdu. Pociąg czy o wiele tańszy autobus, który przejeżdża przez dziwną miejscowość, miejscowość, o której krążą coraz to mroczniejsze opowieści – Innsmouth? Którą opcję wybierasz?
Jak sami widzicie, znajduję się w etapie życie czytelniczego, gdzie odkrywam jeszcze niedawno w ogóle mi nieznany gatunek – grę paragrafową. Nadal czuję niesamowitą fascynację tą formą i jej możliwościami. Zachwyt nad możliwością dokonywania własnych wyborów w opowieści pchnie mnie do przodu – do poznawania coraz to nowszych historii. Tym razem padło na trzeci tom "Choose Cthulhu", czyli na "Widmo nad Innsmouth". Jak moje wrażenia?
Pod względem fabularnym pomysł niezmiernie przypadł mi do gustu. Ogólnie rzadko mam styczność z opowieściami grozy czy horrorami, dlatego wielu rozwiązań nie znam jeszcze. Nie wiem, na ile ta historia jest oryginalna, ale mnie dała wiele radości i pozwoliła poczuć wiele intensywnych emocji. Myślę, że dla fanów twórczości Lovecrafta to na pewno niesamowita uczta, ponieważ książka jest inspirowana właśnie pomysłami Lovecrafta. Daje niesamowite pole popisu dla wyobraźni i sprawia, że nasza rzeczywistość nagle nabiera całkowicie innych barw, by przedstawić nam opowieść zawartą w książce.
"Widmo nad Innsmouth" wyróżnia się opisowym stylem, choć jest to optymalne, w żaden sposób nieprzesadne. Opisy dominują na tyle, by przedstawić czytelnikowi zarys fabuły i pozwolić mu poczuć adekwatne do wydarzeń emocje. Niezmiernie łatwo poczuć się głównym bohaterem. To coś więcej niż tylko utożsamienie się z nim. To obserwacja świata jego oczami, a w tym świecie dominuje niepewność, napięcie i niepokonany strach. Jako czytelnicy stajemy przed wieloma wyborami, których konsekwencje poczujemy na własnej skórze, a najczęściej są to konsekwencje niemożliwe do przewidzenia. Cały czas stawiałam sobie pytanie, co tym razem mnie czeka i jak sobie z tym poradzę.
Przyznam się, że sama historia mroziła mi krew w żyłach i naprawdę przyprawiła nieraz i nie dwa o gęsią skórkę. Dawno nie czytałam żadnej powieści, która wywołałaby we mnie podobne odczucia i z taką pasją pchnęła do przodu – raz by dowiedzieć się, co będzie dalej, innym razem by uciekać przed tym, co za mną. W moim przypadku dominuje ciekawość, ile z tego jest oryginalnym pomysłem autora książki, a ile inspiracją pochodzącą z powieści Lovecrafta. Czuję się coraz bardziej przekonana, by zapoznać się z jego dziełami.
Żałuję tylko, że książka ma tak krótkie linie fabularne. Oczywiście jak każda gra paragrafowa jest ich kilka, co pozwala na wielokrotną rozrywkę, ale zawsze ten pierwszy raz jest najważniejszy, a akurat w moim przypadku ta ścieżka fabularna okazała się pod względem ilości niewystarczająca.
Warto też wspomnieć o samym wydaniu gry paragrafowej, która jest ucztą dla moich czytelniczych oczu. Książka jest stylizowana na bardzo starą, co wygląda cudownie w odniesieniu do historii, która jest w niej zawarta. To właśnie na tej pozornej starości jest widoczne jej piękno. Same strony robią niesamowite wrażenie skupieniem na szczegółach i cudownymi ilustracjami.
"Widmo nad Innsmouth" pozwoliło mi spędzić czas pełen rozrywki, ale też emocji sprawiających, że przeniosłam się do innej rzeczywistości i stałam się jej głównym bohaterem – bohaterem, który musi podjąć wiele trudnych decyzji i pokonać obezwładniający strach i pragnienie ucieczki. Każdy, kto lubi co jakiś czas odczuć takie emocje, powinien zapoznać się z tą historią.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl