Dwoje zranionych przez los ludzi i ich przypadkowe spotkanie. Ciekawe, jak wpłynie na ich wzajemne relacje? Czy los będzie im sprzyjał i pozwoli zapomnieć o traumatycznej przeszłości i z nadzieją patrzeć w przyszłość? Czy będę w stanie wyzwolić się z pęt wspomnień, aby z czystą kartą rozpocząć nowe życie? Przekonajcie się sami, wybierzcie się w daleką i sentymentalną podróż z Amandine. Zapewni wam miłe i przyjemne chwile, pozwoli na chwilę oderwać się od trosk dnia codziennego ...
Amandine ucieka od męża tyrana, który od lat dręczył ją psychicznie i fizycznie. Była dla niego zabawką, która na każde skinienia musiała zaspokajać jego wszelkie potrzeby. Musiała mu służyć i być jego ozdobą, najlepiej o nic nie pytając. Uważał, że za bogactwo, jakie jej ofiaruje, powinna być mu dozgonnie wdzięczna. Była zamknięta w złotej klatce, z której nie miała prawa nigdzie wyfrunąć. Jednak szala koszmaru się przelała i Amandine uciekła z domowego piekła. I tak przypadkiem trafiła na Evana, który też leczył ból po zdradzie żony. Uciekł do Australii, gdzie postanowił rozpocząć nowe życie i zapomnieć o byłej żonie.
Ich przypadkowe spotkanie zaważy na ich przyszłości, tylko czy będą razem? Czy dwie zranione dusze będą potrafiły stworzyć szczęśliwy związek?
Amandine. Pragnienie miłości to historia o krzywdzie wyrządzonej przez bliskich i próbie zapomnienia o nich. Ciepła i sympatyczna powieść o nadziei na odnalezienie prawdziwej i szczerej miłości, spełnieniu marzeń i pragnieniu bycia szczęśliwym. Autorka uzmysławia nam, że zawsze trzeba mieć nadzieję, że wcześniej czy później ta prawdziwa miłość nas nie ominie. Każdy na nią zasługuje. To, że czasami trafiamy na niewłaściwych ludzi, nie oznacza, że za wszelką cenę musimy poświęcić swoje szczęście, tylko, aby przy nich trwać. Nikt nie ma prawa krzywdzić drugiej osoby i nie powinniśmy dawać na to przyzwolenia. O szczęście trzeba walczyć i odważnie kroczyć ku lepszej przyszłości.
Powieść czyta się szybko i przyjemnie, chociaż nie brakuje w niej smutku, bólu i krzywd. Jest delikatna i subtelna, cała historia Amandine i Evana jest pokrzepiająca i napełniająca serca nadzieją i ufnością. A wszystko dzieje się w pięknym miejscu, które tylko potęguje nasze doznania i wyzwala uśpione zmysły.
Świetnym zabiegiem jest stosowana coraz częściej przez autorów prowadzona dwutorowo narracja. Poznajemy całą historię z punktu widzenia Amandine i Evana. I od razu zauważamy, jak spojrzenia kobiety i mężczyzny różnią się, jak inaczej pojmują określone sprawy, jak inną mają mentalność i przeżycia. Przez to odczucia czytelnika są wzbogacone i może wyrobić sobie obiektywne spojrzenie na postępowanie bohaterów.
Czy ta powieść mnie czymś zaskoczyła? Nie będę ukrywać, że od pierwszych stron przewidywałam, jak rozwinie się akcja i przyznam, że autorka w żaden sposób mnie nie zaskoczyła. Brakowało mi nieprzewidywalności, napięcia i większych emocji. Liczyłam bardzo na większe zagłębienie się w przeżycia bohaterów, przecież tak wiele w życiu wycierpieli. A tego mi zabrakło, bardzo pobieżnie dotykamy sferę ich przeżyć, emocji, zmagań się z przeszłością, wewnętrznej walki z demonami przeszłości. Delikatną namiastką tego są wspomnienia Amandine, ukazanie trudnych chwil i momentów z przeszłości. Ale to za mało jak na taką historię.
Ale to nie znaczy, że nie warto sięgnąć po tę powieść. Polecam, ciepła i serdeczna, porusza istotne życiowe prawdy, pozwala z nadzieją patrzeć w przyszłość. I przede wszystkim miło się spędza czas w towarzystwie tej znakomitej pary. Bywały chwile, że miałam ochotę zamienić się z Amandine miejscem ...