Nie będę kłamać, jeśli powiem, że ,,Rok 1984" Orwella to książka, która mną wręcz wstrząsnęła. Chociaż na samym początku mojej czytelniczej przygody poruszył mnie również ,,Folwark zwierzęcy" tego samego autora, to właśnie opowieść o świecie Wielkiego Brata pozostawiła mnie z wieloma pytaniami - niestety bez odpowiedzi. A także myślą, że jest to powieść ponadczasowa i niepowtarzalna. Ona również wywołała moją miłość do antyutopijnych literackich wizji. Cała gama pozytywnych oraz mocnych wspomnień spowodowała, że nawet się nie zastanawiałam nad sięgnięciem po zupełnie nowe, graficzne wydanie. Byłam ciekawa, jak jedna z moich ulubionych książek została zinterpretowana przez kogoś innego. Zwłaszcza, że kreska Fido Nestiego od razu rzuciła mi się w oczy.
Orwell stworzył totalitarny świat, w którym każdy człowiek jest nieustannie inwigilowany i kontrolowany. Nad wszystkim panuje Wielki Brat, a wszelkie przejawy nieposłuszeństwa względem Partii są natychmiast tłumione. Jednak czy naprawdę nie ma od tego ucieczki? Przecież nie można zajrzeć do czyichś myśli... To prawda, nawet jeśli Policja Myśli cały czas pilnuje porządku. Jednak niejaki londyńczyk - Winston Smith - zaczyna mieć tych myśli aż za dużo. A przez to niestety sprowadza na siebie niemałe kłopoty...
Na fabule zbytnio skupiać się nie będę, gdyż poznać ją można o wiele lepiej, sięgając po powieść George'a Orwella. Warto jednak napomknąć, iż nie należy ona do najprostszych i swoim pesymistycznym klimatem potrafi porządnie przygnębić. Ukazuje wręcz wzruszającą walkę o przetrwanie i pozostanie sobą w świecie pełnym kłamstw. Chociaż wszystko zostało wymyślone wiele lat wcześniej, ,,Rok 1984" wydaje się być powieścią proroczą i idealnie ukazującą nasz współczesny, pozbawiony prywatności świat, gdzie szczęście odnajdują jedynie ludzie prości i nie posiadający własnego zdania. Propaganda pełna sukcesów i zwycięstw Wielkiego Brata bardzo dobrze na takie osoby działa...
A wszystko perfekcyjnie współgra z kreską brazylijskiego artysty. Ilustracje są szare, nie dostrzeżemy na nich intensywnych kolorów (poza czerwienią używaną w ważnych fabularnie sytuacjach), a także stonowane i pozbawione niepotrzebnych szczegółów. Dzięki temu idealnie wpasowują się w przygnębiający klimat historii. Moim głównym zastrzeżeniem jest jednak nieczytelność niektórych napisów. Były one zbyt zbliżone kolorystycznie do tła, na którym się pojawiły, przez co bardzo łatwo można było je przeoczyć.
Poza tym problemów z całokształtem nie mam. Fabuła została opowiedziana w sposób ciekawy, a wycięcie niektórych mniej ważnych detali nie utrudniło odbioru fabuły. Dzięki wpadającym w oko ilustracjom można poznać ,,Rok 1984" kompletnie na nowo. Albo też pierwszy raz. Bowiem dzięki formie powieści graficznej na pewno sięgnie po nią wielu czytelników, którym najzwyczajniej w świecie umykał powieściowy pierwowzór. A nie da się ukryć, że Orwell stworzył dzieło godne poznania i zapamiętania - już mniejsza o to, w jakiej jest to formie. Ale może apetyt wzrośnie w miarę jedzenia i niezdecydowany czytelnik zechce zobaczyć, jak też całą historię ubrał w słowa angielski pisarz? Mam szczerą nadzieję.
Wartą przeczytania klasykę oraz jej ciekawe interpretacje będę polecać bez zbędnych wątpliwości oraz wywodów. Dobrą książkę zawsze warto przeczytać, a ,,Rok 1984" ukazany w formie powieści graficznej powinien przypaść do gustu nawet osobom, które oryginał już znają. Fido Nesti idealnie odzwierciedlił panujący w książce klimat, a także przedstawił historię w przystępny, choć być może odrobinę skrócony sposób. Poza tym - lata mijają, a opowieść o z góry przegranym Winstonie Smisie ani trochę nie traci na swojej aktualności. Ja polecam i polecać będę. To naprawdę porządna powieść graficzna stworzona na podstawie wyśmienitej antyutopii. Czy trzeba dodawać coś więcej?