W drugim tomie serii „Cherub” James wraz z przyjaciółmi usiłuje nawiązać przyjaźnie z dziećmi gangstera Keitha Moora, zajmującego się handlem narkotykami. Ich zadaniem jest wyciągnięcie od nowych znajomych jak najwięcej szczegółów o działalności ich ojca, a także zbliżenie się do niego samego i wzbudzenie zaufania na tyle, by uchylił przed nimi rąbka tajemnicy o swoich bandyckich interesach. Z początku wszystko idzie zgodnie z planem, aż do wtrącenia się w sprawę wrogiego gangu, który chce położyć łapy na pieniądzach, należących do Moora. Czy ta nagła nieprzewidziana trudność udaremni cherubinom doprowadzenie misji do końca?
Nieczęsto zdarzało mi się podczas czytania wielotomowych opowieści, by kolejna część była lepsza od pierwszej. Jednakże w tym przypadku tak właśnie jest. Agenci zostają wysłani na najeżoną niebezpieczeństwami i ryzykiem misję, która przez byle nieostrożność może zakończyć się fiaskiem. To sprawia, że czytelnik (a w moim przypadku słuchacz, bo miałam przyjemność korzystać z audiobooka) cały czas siedzi jak na szpilkach i wręcz chłonie całą tę historię.
Fabuła pełna jest nieprzewidywalnych wydarzeń i zwrotów akcji. Nie ma czasu na nudę i bierne oczekiwanie na rozwinięcie. Wszystko dzieje się tak szybko, że niewiadomo kiedy umykają kolejne godziny i pomimo tego, że ma się wrażenie, że dopiero się książkę zaczęło, to już się jest na końcu. Nie brakuje też momentów, kiedy czuje się wrzące pod skórą emocje i strach o to, czy dzieciom na pewno nic się nie stanie.
To, co podoba mi się bardzo w stylu autora, to umiejętność „lekkiego” pisania. Wszystko jest idealnie wyważone, nie ma przydługich opisów, czy dialogów – wypełniaczy. Każde słowo ma w powieści swój sens i nawet denerwujące mnie szczegółowe i pełne (na oko) nieinteresujących informacji „wprowadzenie do zadania” głównego bohatera James’a okazało się potem potrzebne do zrozumienia całej podjętej przez agentów operacji.
Przyznam szczerze, że ta seria porwała mnie, jak mało która. Aktualnie jestem już w trakcie czytania piątego tomu i wprost nie mogę się oderwać. Aż boję się myśleć, co będzie gdy skończę już je wszystkie. Wątpię by udało mi się jeszcze kiedyś trafić na równie emocjonujący cykl.
Niestety na razie zauważyłam jeden minusik w tym, oraz w kolejnych częściach, mianowicie to, że dzieciom nigdy nic poważnego się nie stało. Nie chce sprawiać wrażenia kogoś, kto tylko czeka na jakieś okropności, ale główni bohaterowie powinni czasem odnieść jakieś rany, zostać zidentyfikowanymi przez wroga, złapanymi przez policję w towarzystwie bandziorów, czy coś w tym stylu. A im się zawsze, pomimo nawet najgorszych trudności, wszystko udaje… Trochę to mało realistyczne, aczkolwiek chyba każdy woli bardziej szczęśliwe zakończenia, a szczególnie, jeśli mamy do czynienia z książkami dla młodzieży.
Ten tom oraz cała seria z całą pewnością są godne polecenia zarówno nastolatkom, jak i nieco starszym czytelnikom. Mają niesamowitą moc oddziaływania na wyobraźnię i uczucia. Ogromnie się cieszę, że (głównie dzięki przypadkowi) udało mi się z nimi zetknąć.