Wyznania chińskiej kurtyzany recenzja

"Kurtyzan świat zniknął ze szczętem..."

Autor: @Annette_Cinnamon ·3 minuty
2012-09-10
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Chińską kurtyzanę od biedy można porównać do japońskiej gejszy – obie uprawiają sztukę, dbają o żywą konwersację między klientami, którym usługują dolewając herbaty, posługują się poetyckim językiem, żądają wygórowanych cen za swoje usługi. Jednak kurtyzanie nadal bliżej będzie do prostytutki, pomimo tego, iż stoi od niej na wyższym szczeblu drabiny społecznej. Dzisiaj prawdziwych kurtyzan nie ma, ale książka Miao Sing pozwala poznać, jak wyglądało ich życie u schyłku świetności.

Jak na dobrą „autobiografię”* przystało, Miao Sing rozpoczyna swoją historię od opisu okresu dzieciństwa, które spędziła w biednej wsi w równie biednej rodzinie. Prawdziwe imię postanawia ukryć przed innymi, przybierając przydomek oznaczający Cudowną Rozkosz. Jak sama twierdzi, dola kurtyzany była jej pisana od momentu przyjścia na świat. Była dziewczyną czternastoletnią o nieprzeciętnej urodzie, którą rodzina sprzedała do domu publicznego w celach zarobkowych. Lata opisywane przez Miao dotyczą okresu drugiej wojny światowej i okupacji Chin przez wojska japońskie, które pośrednio przyczyniły się do zmiany biegu jej życia. Podpalenie przez nich sadów, z których uprawy żyła cała wieś, było fatalne w skutkach, przez co rodzice Miao nie mieli wyboru – musieli jakoś przeżyć, bez pieniędzy nie mieli na to szans, toteż poświęcili swoją ukochaną, najmłodszą córkę. Od przyjazdu nastolatki do burdelu zaczyna się właściwa akcja książki.

Miao Sing mogła nazywać się dzieckiem szczęścia, ponieważ burdelmamy i właściciel przybytku zauważyli urodzę dziewczyny i postanowili sprzedać ją do wytwornego domu kurtyzan, gdzie pobierała nauki wytwornej obsługi swoich klientów, a także niezawodnego zaspokajania ich potrzeb. Bo kurtyzana to nie tylko kobieta, która za pieniądze udostępnia wrota do Jaspisowej Bramy – kurtyzana to kobieta-kameleon, potrafiąca przystosować się do różnych osobowości klientów, bezbłędnie rozpoznaje ich najskrytsze pragnienia, łagodzi wszelkie bóle i rozterki, stanowi dobry materiał do luźnej pogawędki. Nasza bohaterka spotyka na swej zawodowej drodze nie tylko biznesmenów, polityków czy wojskowych – ma także wiele okazji do poszerzenia swoich doświadczeń ze sfery erotycznej nie tylko w związkach hetero, ale także homoseksualnych. Brutalność łączy się z łagodnością, a uczucie z poświęceniem i niechęcią. Pewnego dnia Miao Sing przyjdzie zmierzyć się z konspiracyjnymi zadaniami chińskiej partyzantki, która pragnie pozbyć się japońskich karłów z ich ziem. W ten sposób kurtyzana staje się podwójną agentką, która to rola przyniesie jej dalsze konsekwencje...

„Wyznania chińskiej kurtyzany” jest na poły erotyczną i poetycką powieścią - wszystkie łóżkowe sceny nie zostały przedstawione wprost, a opisane są licznymi metaforami mającymi tylko pobudzić wyobraźnię czytelnika, a nie zgorszyć go. W pewnym momencie miałam wrażenie, jakbym spotkała książkowe alter ego „Wyznań gejszy”, z tą różnicą, że tutaj życiową misją kurtyzany jest dążenie do tego, by świat docenił korzyści płynące z miłości fizycznej, kiedy to gejsza pragnie spełnienia miłości duchowej. Poza tym Miao Sing zawarła w książce trochę filozoficznych rozważań nad taoistyczną wizją nieśmiertelności, którą rzekomo można uzyskać poprzez liczne kontakty seksualne i wymieszanie trzech ekstraktów in kobiety z jang mężczyzny. Ponadto książka jest bardzo dobrym obrazem życia seksualnego Chińczyków przed nastaniem komunizmu, kiedy to zaniechano wszelkich cielesnych uciech na rzecz wytężonej pracy.

„Wyznania chińskiej kurtyzany” to pozycja, która nie każdemu może przypaść do gustu. W swojej niewinności sugestywnych opisów jednych i tak może zgorszyć, kiedy drudzy w ogóle nie odczują, że właśnie mieli kontakt ze swoistą pornografią. Uważam, że książka jest warta spędzenia z nią czasu, bardzo szybko się ją czyta, ale poza tym nie ma żadnych głębszych wartości. Polecam ją wszystkim zainteresowanym choćby w najmniejszym stopniu - warto się przekonać, w jaki sposób odbierzecie tę książkę ;)


*Pewnie zastanawiacie się, dlaczego słowo autobiografia umieściłam w cudzysłowie. Otóż, postanowiłam trochę poszperać w Internecie w poszukiwaniu dodatkowych informacji o książce, tudzież jej autorce. Trochę podejrzany wydał mi się fakt, że na karcie tytułowej nie podano oryginalnego tytułu pracy, a takie rzeczy są w końcu dosyć istotne i niemożliwe, by przeoczono jego brak. Szybko wyszło szydło z worka! Miao Sing jest postacią fikcyjną stworzoną w 1967 roku przez niejakiego Jonathana Quane’a. Wydawnictwo Łódzkie zrobiło małego psikusa swoim czytelnikom, którzy mylnie sądzili, że historia ta jest w całości prawdziwa. Nie wykluczam jednak, że nie mogła mieć swojego odzwierciedlenia w rzeczywistości, jednak taki pstryczek w nos nie zawsze jest odbierany pozytywnie. Osobiście fakt ten nie wpływa na moją ocenę książki.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-08-21
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
3 wydania
Komentarze
3 wydania
Wyznania chińskiej kurtyzany
Miao Sing
8.2/10

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Annette_Cinnamon

Dopóki śmierć nas nie połączy
Niewyjaśnione zjawiska i zapach migdałów

Kiedy pewnego razu otworzyłam maila z zapowiedziami nowych sierpniowych książek, moją uwagę od razu przykuła powieść sygnowana nazwiskiem Danuty Noszczyńskiej. Odkurzyw...

Recenzja książki Dopóki śmierć nas nie połączy
Rodzina na pokaz
Gdy sztuka zabija dzieci.

Nie istnieje jedna spójna, ogólnie przyjęta definicja sztuki, gdyż jej granice są redefiniowane w sposób ciągły. W każdej chwili może pojawić się dzieło, które w ogólnie...

Recenzja książki Rodzina na pokaz

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka