Nie tak dawno miałam przyjemność przeczytać rewelacyjnego ,,Zwierza". Już w momencie kiedy go czytałam na dniach miała być wydana jego kontynuacja. Wiedziałam, że w najbliższym czasie i ,,Kuśnierz" wpadnie mi w ręce. I tak też się stało. A czy było warto? Cóż o tym za chwilę...
Historia rozpoczyna się w latach dziewięćdziesiątych poprzedniego stulecia, kiedy okolicami Wschowy wstrząsa seria brutalnych morderstw. Bezwzględny morderca otrzymuje przydomek Kuśnierz. Kuśnierz okazuje się sprytnym mordercą, któremu długo udaje mu się zwodzić organy ścigania. Ówczesna policja też do końca nie wywiązywała się ze swoich obowiązków tak jak powinna. Przez to groźny morderca zbyt długo pozostawał bezkarny. Jednak w końcu podczas obławy Kuśnierz zostaje schwytany i skazany na wieloletnie więzienie.
Dwadzieścia pięć lat później okazuje się, że Kuśnierz nie zmienił się. Psychiatrzy uważają, że po wyjściu na wolność nadal będzie zabijał. Nikt nie chce wziąć za to odpowiedzialności i postanawiają go zamknąć na stałe w tzw. ośrodku dla bestii. W trakcie transportu na badania psychiatryczne Kuśnierz ucieka. Kiedy to wychodzi na jaw, władze ukrywają ten fakt i postanawiają po cichu schwytać tego zwyrodnialca. Pytanie brzmi dlaczego ta sprawa jest otoczona taką tajemnicą?
W celu schwytania Kuśnierza zostaje powołana specjalna jednostka, do której zostaje przydzielony także Mikun. Komisarz Mikulski po zabójstwie Zwierza w areszcie oczekuje na rozprawę w swojej sprawie. Ucieczka Kuśnierza jest jednak ważniejsza i w tajemnicy przed opinią publiczną, Mikun wychodzi z aresztu, by zapolować na kolejnego psychopatycznego mordercę. Czy mu się to uda? Czy mimo upływu lat Kuśnierz w trakcie ucieczki wykaże się takim samym sprytem jak przed laty? Ile osób musi zginąć zanim policja schwyta tego groźnego przestępcę?
Początek książki zwiastuje, że będzie to mocny thriller. Jednak kiedy czytamy dalej, jego moc maleje z każdą stroną. Naprawdę pierwsza część to mocny opis zbrodni dokonywanych przez Kuśnierza. Kiedy przenosimy się w czasy współczesne całe napięcie praktycznie znika. Nawet kiedy jest opisane jak Kuśnierz ucieka z transportu, myślę w końcu zacznie się akcja, ale nic takiego się nie dzieje.
Przez większość fabuły widzimy, że rodzi się kolejny psychopata. Wg mnie to początek kolejnej części, oby okazała się lepsza od tej. Naprawdę nie jest to zła książka, ale niestety nie spełniła moich oczekiwań. Czegoś mi w niej brakowało, to jest to coś co sprawia, że nie chce się odłożyć książki ani na moment. Tutaj mi tego brakowało.
Mimo tych minusów lubię postać komisarza Mikulskiego. W tej części jest on potraktowany trochę po macoszemu. Brakowało mi go. Jest on głównym bohaterem tej serii i dużo się u niego wydarzyło, a tak mało autor poświęca mu czasu.
Nie jest to aż taki wstrząsający thriller jaki się zapowiadał. Jak "Zwierz'' okazał się rewelacyjną książką, tak tu coś Kościelnemu nie wyszło. Ale żeby wyrobić sobie swoje zdanie musicie przeczytać to sami.