1884, akrobatka Natalia zlatuje z liny i wylatuje z pracy. Szczęśliwie jej umiejętności wciąż mają wzięcie na rynku pracy poza cyrkową branżą – rewolucja czeka! Wciągnięta w spisek ex-cyrkówka przepełniona nienawiścią do cara i niechęcią do matki wyrusza do Warszawy, by w pojedynkę dźwigać niedorzeczny plan i wreszcie stracić dziewictwo.
Wiem, że dla części osób sam pomysł napisania erotycznej przygodówki na tle „Lalki” to niewyobrażalne bluźnierstwo – nie dla mnie, bo nie od dzisiaj siedzę w fanfikach i czuję ten podtyp literacki. Szkoda tylko, że poza wplataniem prusowskich bohaterów, którym z oryginału zostały głównie nazwiska (a i to nie zawsze – z jakiegoś powodu Szlangbaum został przemianowany na „Schlagbauma”…), w „Córce Wokulskiego” samej „Lalki” znajdziemy mało i w stylu maźnięcia dekoracji cienką warstwą farby. Samo tło jest pretekstowe i służy rzucaniu Natki z sytuacji w miejsca – na tyle pretekstowe, że autor często myli się w datach, plącze chronologię, ma w nosie obyczaje i wprowadza wynalazki/słynne postacie/utwory muzyczne, których nie miało prawa wtedy być. Same scenki wymagają często sporego zawieszenia niewiary (jak wprowadzanie w życie tych wszystkich kretyńskich planów rewolucjonistów po weekendowym kursie). Język też nie pomaga: Praszyński ma tendencję do tworzenia bezsensownych porównań („rozłożyła ręce jak czarnoksiężnik Chrystus”, „wolna jak oddech myszołowa”, „domy wielkie jak kościoły szatana”, „pierścionki wielkie jak talerze”, „ale miała tyle szans co świerszcz na trąbie słonia”…), a niektóre fragmenty można byłoby wyciąć i oprawić w ramkę z podpisem „dlaczego książki potrzebują jakiejkolwiek redakcji” („wyciągnął rękę w marynarskim ubraniu”, „szczytuje we włochatej waginie”, „- P o t r z e b u j ę zło... zło... złotego strzału” (nie, kontekstem nie jest samobójstwo), „a teraz sam car jak pokojowiec ciągnie mnie po swoich intymnych zakamarkach” (w sensie, oprowadza po pałacu), „jęczał jak prosię zarzynane w żydowskich jatkach”…).
I wiecie co? Pomimo tej listy zarzutów wciąż mogłoby być po prostu okej. Kogo obchodzą daty, gdy złote pociągi, niedźwiedzie ganiające po centrum Warszawy, wbijanie na egzekucję balonem, spotkanie z hipnotyzerem, złodzieje, spiski, wyścigi konne, strzelaniny po kawiarniach – „Córka Wokulskiego” kwalifikowałaby się na pięć gwiazdek i przygodówkę w XIX-wiecznym sosie do przeczytania na raz podczas podróży pociągiem. Jest jednak jedno „ale”, które zabija we mnie całą potencjalną przyjemność z lektury: ta książka okrutnie wali niedomytym capem. Autor nie potrafi (nie chce? Nie wiadomo, co gorsze) pisać o seksie normalnie, koniecznie upiera się na naturalistyczne zacięcie stulejarza czerpiącego inspiracje z filmików w rodzaju „extra THICC Bitch gets painful anal [HD]”. Czy to bohaterowie negatywni, czy pozytywni, teksty nie są w stanie się dźwignąć ponad ten poziom: „tryskając nasieniem w otwory swych ciał marzyli, że użyźniają glebę, na której wyrośnie”, „liczył się tylko zapach jej piżmowej dziurki”, „a ona podrywała do góry i z całych sił opuszczała wielkie dupsko na jego podbrzusze”, „wygrzmocona w kiszkę stolcową arystokratka”, „z członka kapało mu germańskie nasienie”, „wycelował w kakaową dziurę odbytu”, łapiecie konwencję. Sprawie zdecydowanie nie pomaga to, że w książce nie brakuje opisów gwałtów, prób gwałtów i molestowania seksualnego. Pinezką do tej dmuchanej lalki są Skojarzenia – autor nie zostawi strony bez powiązań typu „śledzie – penisy”, „kopuły cerkwi – cycki”, czy też wtrętów „podczas pisania listu piersi miała na wierzchu”. Co samo w sobie byłoby głupawe, ale okej, gdyby za narracyjnym rogiem nie czyhał opis gwałcicielskiego gang-bangu z odmętów pornhuba.
„Córka Wokulskiego” nie ma wystarczająco wdzięku, szalonych dziwactw i humoru (próbka tego tutaj: „- Mógłbyś pukać. / - Pukać? Owszem, ale ciebie!”), by wynagradzać przedzieranie się przez kilkustronicowy opis nagiej córki rozkraczającej się przed ściągającym gacie ojcem. Nie twierdzę, że na erotykę samą w sobie w przygodówkach nie ma miejsca (np. sam pomysł hipnotyzowania za pomocą orgazmu uważam za rozrywkowy), a opisy seksu muszą być lirycznymi opisami z litaniami kwiatowych metafor. Ale jak to ma wyglądać jak u Praszyńskiego, to może sobie darujmy. Komu książkę szczerze polecę? Chyba tylko ludziom, którzy przy lekturze „Lalki” niecierpliwie czekali na opis genitaliów Wokulskiego.
^ ja, czytając "Córkę Wokulskiego" podczas jedzenia, koloryzowane
[Recenzja została po raz pierwszy opublikowana na LubimyCzytać pod pseudonimem Kazik.]
Romans erotyczny, w którym są miłość, zamach na cara, pociąg pełen złota. Powieść retro, jednocześnie na wskroś współczesna. Cała galeria bohaterów "Lalki" na tle Warszawy końca XIX wieku. Wszystko, o...
„tryskając nasieniem w otwory swych ciał marzyli, że użyźniają glebę, na której wyrośnie”
Przecież to piękny przykład gloryfikacji prokreacyjnego aspektu seksu! Nie zrozumiałeś geniuszu autora, Kaziku! :P
× 1
MA
@Maryboo · ponad 4 lata temu
Próbowałam przeczytać analizę na NAKWie i nie dałam rady, odpadłam gdzieś w połowie. Ta książka jest na zmianę nudna, kuriozalna i obrzydliwa, a momentami i trzy w jednym.
Romans erotyczny, w którym są miłość, zamach na cara, pociąg pełen złota. Powieść retro, jednocześnie na wskroś współczesna. Cała galeria bohaterów "Lalki" na tle Warszawy końca XIX wieku. Wszystko, o...
"Nie ma Boga, nie ma jego aniołów, nie ma miłości. Wszyscy błąkamy się po bezkresnych cmentarzach". Jedna z lekcji języka polskiego w szkole średniej, jaka szczególnie zapadła mi w pamięć to dyskusj...
Roman Praszyński jest autorem Córki Wokulskiego. Powieść została wydana nakładem autora. Można ją dostać w formie papierowej lub jako ebook z dodatkowymi scenami, które pisarz umieścił tylko w tej wer...
@grejfrutoowa
Pozostałe recenzje @KazikLec
Chryzantema, cytra, topór
To, że klan Inugami to banda serdecznie nienawidzących się nawzajem palantów, nie jest żadną nowością. Równie dobrze znanym w okolicy faktem jest ich źle skrywane wyczek...
1937, prowincja, cała okolica żyje ślubem lokalnego panicza i nauczycielki. I będzie jeszcze bardziej żyła morderstwem, które wydarzy się w noc po ceremonii, gdy rodzinę...