Dziś chciałabym Wam polecić odrobinę relaksu. Gdyby to był środek zimy powiedziałabym, żebyście wskoczyli pod ciepły kocyk z filiżanką gorącej herbaty w dłoni. Ale uważam, że tę lekturę będzie Wam się równie dobrze czytało na łonie natury ze śpiewem ptaków w tle... Skąd takie rady? Bo sielski i wyjątkowo spokojny klimat tej lektury cudownie współgrałby z taką scenerią.
Letni domek to historia pewnej rodziny, a szczególnie pewnego młodego mężczyzny, który po śmierci matki zaczyna odkrywać skrywaną od wielu lat tajemnicę rodzinną. Przeglądając jej pamiątki trafia na fotografie, które budzą w nim pewien niepokój. Mężczyzna wie, że jego życie od teraz polegać będzie głownie na odkrywaniu poszczególnych kart by z odpowiednio dobranych elementów ułożyć odpowiedź na pytania, które od zawsze nie dawały mu spokoju. Matt całe swoje życie czuł, że czegoś mu brakuje. Dręczyły go koszmary senne. Był bardzo zamknięty w sobie. Dopiero odkrywanie tak skrzętnie ukrywanego sekretu wniósł w jego życie spokój i harmonię. Ale jaki to sekret przeczytacie już sami :)
Ta książka utrzymana jest w bardzo spokojnym nastroju. Akcja toczy się tu bardzo leniwie. Autorka nie planowała tu żadnych nagłych zwrotów akcji. Od początku do końca panuje tu błogi spokój. Choć to nie oznacza, że ta lektura jest nudna. O, co to to nie! Poza głównym wątkiem znajdziemy tu również kilka pobocznych - równie ciekawych. Treść poprzeplatana jest rodzinnymi historiami, wątkami miłosnymi itp. Autorka w zgrabny sposób łączy historie z przeszłości z teraźniejszością, ukazuje bardzo ciekawe osobowości. Zatem niech was ten sielski nastrój nie zmyli, bo mimo to, treść książki bardzo wciąga :)
Podczas czytania tej powieści można się zrelaksować. Ciekawość sprawia, że sukcesywnie choć powoli dążymy do końca rozkoszując się ciepłem i miłością płynącą z książki. W sam raz na chwilę oddechu po długim i ciężkim dniu.
Mnie jedynie zaskoczyło zakończenie historii głównego bohatera. Choć takiego rozwiązania zagadki domyślałam się wcześniej to czuję pewien niedosyt. Dla mnie tej lekturze brakuje takiego zamknięcia. Ostatniego rozdziału, który oprócz wyjaśnienia sekretu sprawiłby, że odczułabym ulgę i zadowolenie, że wszystko się ułożyło :) Tymczasem autorka choć w pewnym sensie zakończyła wątek z tajemnicą, pozostawiła nam pewną furtkę, która sprawia, że nasza wyobraźnia podąża dalej niż książka. Możemy gdybać co wydarzyło się dalej, marzyć... A może właśnie o to jej chodziło?
Muszę przyznać, że książkę czytało mi się naprawdę dobrze. Nie należy ona do powieści, które tak bardzo wciągają swą treścią, że po rozpoczęciu lektury nie potrafimy się od nich oderwać. Ta książka ma swój niepowtarzalny urok. Jej spokojny nastrój od razu mi się udzielił. Lubiłam wracać do tej powieści by znów móc się odprężyć... i nawet nie zauważyłam, kiedy się skończyła!
Jeśli więc chcecie przeczytać spokojną, ciekawą powieść pełną miłości i jednocześnie skrywającą ciekawą rodzinną tajemnicę, to jest to lektura w sam raz dla was. Mnie się bardzo podoba, polecam!