Trudno się nie zgodzić, że Jezus Chrystus stał się bohaterem literackim wielu utworów, w których autorzy poddawali własnej interpretacji jego życie, rolę, poglądy, człowieczeństwo i boskość. Nigdy nie odbierałam tego jako braku szacunku do religii, bardziej wyraz chęci polemiki z dogmatami wiary, ukazania kontekstu historycznego, własne spojrzenie na wielką postać. Spotkałam się jednak z opinią, że takie opowieści obrażają wiarę, na co wyznawcy innych religii sobie nie pozwalają, co sprowokowało mnie do poszukania informacji, jak w literaturze przedstawiany jest założyciel drugiej wielkiej religii – Mahomet. Nie mogę powiedzieć, że trafiłam na obfitość źródeł. Tym niemniej znalazłam unikalną lekturę: „Drugie życie Mahometa. Prorok w literaturze zachodniej” Nedima Gürsela. Autor jest tureckim pisarzem, który za jeden ze swoich utworów został oskarżony o bluźnierstwo, później jednak uniewinniony. Mieszka we Francji, gdzie zajmuje się turecką literaturą współczesną na Uniwersytecie w Sorbonie.
Książka jest krótka, zaledwie 200 stron, na których ukazano, jak na przestrzeni dziejów pokazywany był Mahomet w literaturze europejskiej, poczynając od średniowiecza, po czasy współczesne. Okazuje się, że czarna legenda islamizmu, stworzona w wiekach średnich, przynosi do dziś konsekwencje. Mahomet w niej został przedstawiony jako Antychryst, urzeczywistnienie apokalipsy. Utwory dotyczące proroka w przeważającej mierze były obraźliwe, podkreślające jego nieuczciwość, przemocowość i poligamię.
W kolejnych epokach, kiedy zainteresowanie orientalizmem rosło, zwłaszcza w oświeceniu i romantyzmie, nie przyniosło to kolejnych interpretacji życiorysu Mahometa. Źródłem, na którym się opierano, były baśnie z tysiąca i jednej nocy, przesycone tajemniczością, erotyzmem i okrucieństwem, ukazujące szeroki kontekst społeczny, obyczajowy i kulturowy. Warto tu podkreślić, że Juliusz Słowacki planował utwór oparty o życiorys Mahometa, jednak ostatecznie taki nie powstał. W tym okresie intensywnie rozwijały się studia orientalistyczne, powstawała literatura badawcza i historyczna. Przyczyniło się to do tego, że proroka zaczęto przedstawiać obiektywnie, w sposób zgodny z tradycją, w realnym kontekście historycznym i geograficznym. Tym niemniej stawał się również postacią literacką, pełną zwyczajnych, ludzkich namiętności. Marek Halter – polsko-francuski pisarz przypisał mu w jednym ze swoich utworów również zabójstwo człowieka, co jest niezgodne z historiografią.
W tego typu analizie literatury nie może zabraknąć odniesień do „Szatańskich wersetów” Salmana Rushdiego, które wzbudziły oburzenie w świecie muzułmańskim. Niech za komentarz, z którym całkowicie się zgadzam, posłuży cytat z omawianego opracowania: „Trzeba przyznać, że powieściopisarz, czerpiąc z relacji historycznych lub religijnych, ma prawo tworzyć swoich bohaterów, w tym proroków, przekształcając ich w protagonistów parodii, wręcz farsy o charakterze burleski. To właśnie, i nic innego, robi Salman Rushdie”.
Książka obfituje w cytaty z utworów, które omawia, dzięki czemu mamy doskonały przegląd twórczości dotyczącej Mahometa. Pokazanie jej w kontekście historycznym unaocznia, że dopóki literatura podporządkowana była celom religijnym, służyła dyskredytacji proroka. Zainteresowanie islamem na zasadach obiektywnych sprawiło, że również postać Mahometa stała się niejednoznaczna, bardziej ludzka. Autor cytuje utwory znanych pisarzy i poetów: Victora Hugo, Goethego, Woltera.
Warto sięgnąć po tę książkę, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o naszej kulturze oraz kulturze islamu. W mojej opinii to kolejna cegiełka budująca porozumienie między religiami, bo wyczuwam w tekście nawoływanie do zgody i tolerancji. Choć to utwór akademicki, nie sprawia problemów typowych dla swojego rodzaju – jest zrozumiały i zwięzły, a otwiera oczy i buduje świadomość. Polecam każdemu.