Najważniejszy wrzesień świata recenzja

Łzy płyną same...

Autor: @Zaczytane_koty ·1 minuta
2021-03-26
Skomentuj
3 Polubienia
Historia niejednokrotnie pokazała nam, że człowiek jest zdolny do wszystkiego. Potrafi zabijać, gwałcić i okradać w imię bliżej nieokreślonych zasad. Nie ma dnia, kiedy media nie przekazują nam brutalnych obrazów cierpienia ludzi. Jednak jest to tylko i aż zdjęcie. Gdzieś z tyłu głowy kołacze nam myśl, że może to jest tylko tak zmontowane, że tak nie jest naprawdę. Jednak gdy z tego obrazu wyłania się człowiek i jego cierpnie, nie ma już miejsca na rozmyślania.

Do tej pory o Rohingach nie wiedziałam zbyt wiele. Czym było to spowodowane? Być może moją ignorancją na ten temat, a może media w sposób niewystarczający przekazywały pewne treści. Co prawda dopuszczałam do siebie myśli, że w krajach azjatyckich nie dzieje się dobrze. Duża mieszanka kultur i religii nigdy nie była dobra. Jednak to, co zastałam w książce „Najważniejszy wrzesień świata” przeszło moje najśmielsze wyobrażenia.
Po przeczytaniu kilku może kilkudziesięciu stron w mojej głowie pojawiła się jedna myśl. Historia lubi się powtarzać. Czytając, kolejne opowieści przed oczami miałam obraz spalonych wsi na Wołyniu. Zagrabionych majątków i w bestialski sposób zamordowanych mieszkańców. Tylko to było dawno, blisko osiemdziesiąt lat temu. Inaczej się czyta, kiedy podobne sceny rozgrywały się cztery lata temu.

Autor na ponad 200 stronach opisał sytuacje, w jakiej znalazł się muzułmański lud w Birmie. Tego, czego doświadczyli, nie da się opisać słowami. Żadne litery złożone w słowa nie pokażą, ile nocy nie przespali, ile łez wypłakali o obawie o swoich bliskich. Marek Rabij przeprowadził szereg wywiadów z tymi, którymi udało się przeżyć. Szukając lepszego, a przede wszystkim spokojnego życia uciekli do Bangladeszu. To, w jakich warunkach mieszkają, uwłacza wszelkiej godności.

Kilkaset stron wystarczyło, by moje serce rozpadło się na miliony kawałków. Choć od lektury minęło kilka dni, ja wciąż o nich myślę. Wciąż mam przed oczami zdjęcie, z którego patrzy przerażona twarz kobiety, która straciła rodzinę. Nie da się tego opisać słowami. Trzeba to po prostu przeczytać i zatrzymać w swojej głowie na dłużej.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-03-21
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Najważniejszy wrzesień świata
Najważniejszy wrzesień świata
Marek Rabij
9.7/10

Wstrząsający reportaż o najbardziej prześladowanej mniejszości świata. We wrześniu 2017 r. represje wobec ludu Rohinga przybrały kształt starannie zaplanowanej i przeprowadzonej z zimną krwią czystki...

Komentarze
Najważniejszy wrzesień świata
Najważniejszy wrzesień świata
Marek Rabij
9.7/10
Wstrząsający reportaż o najbardziej prześladowanej mniejszości świata. We wrześniu 2017 r. represje wobec ludu Rohinga przybrały kształt starannie zaplanowanej i przeprowadzonej z zimną krwią czystki...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Kiedy słyszę hasło “ludobójstwo” przed oczami od razu pojawiają mi się kadry z filmu “Hotel Rwanda” dotyczącego czystki etnicznej w tytułowym kraju. Ta zbrodnia bardzo mną wstrząsnęła, co jakiś czas ...

@RudaRecenzuje @RudaRecenzuje

Pozostałe recenzje @Zaczytane_koty

Ginekolodzy 2
Po prostu bądź

Od premiery książki "Ginekolodzy. Tajemnice gabinetów" upłynęło kilka lat. W medycynie taki czas, to prawdziwy skok w inną rzeczywistość. Nie tylko metody, czy procedury...

Recenzja książki Ginekolodzy 2
Anioł w piekle Auschwitz
„Bogactwo mojej miłości rozsypałam w Auschwitz”

W ostatnim czasie temat obozów koncentracyjnych budzi zainteresowanie wielu pisarzy. Spore grono uczyniło z tego maszynkę do zarabiania pieniędzy, przeinaczając fakty i ...

Recenzja książki Anioł w piekle Auschwitz

Nowe recenzje

Mine to Have
Polecam
@azarewiczu:

"A tak naprawdę to pragnę codziennie budzić się przy nim rano i jeść razem z nim śniadanie. Robić to, co robią wszystk...

Recenzja książki Mine to Have
Planeta K. Pięć lat w japońskiej korporacji
Skrzyżowanie przedszkola, koszar i więzienia
@almos:

Wspomnienia Polaka, który przepracował parę lat w jednej z czołowych japońskich firm, występującej w książce pod tajemn...

Recenzja książki Planeta K. Pięć lat w japońskiej korporacji
Złe dziecko
Złe dziecko
@monika.sado...:

Nikt nie rodzi się zbrodniarzem, ale w każdym skrywa się zło, które niespodziewanie może się zbudzić. Jesteśmy mrocznym...

Recenzja książki Złe dziecko
© 2007 - 2024 nakanapie.pl