M + P = LOVE recenzja

Kiedy zabierałam się za czytanie tej książki, tytuł zasugerował mi, że wieczór spędzę z lekkim romansem. Romans oczywiście był, ale czy taki lekki ? Teraz wiem, że właściwie tytuł nic nie sugeruje przynajmniej w tym przypadku.

Spotkali się przypadkowo, poznali, zakochali. Ona piękna, mądra kobieta on inteligentny i przystojny mężczyzna. Nic dodać, nic ująć idealna para. No ale zawsze jest jakieś, ale. Przeszłość, która zostawiła wielki ślad w życiu Marty. Powracające wątpliwości i strach, no właśnie, dlaczego ten strach. Przejścia z poprzedniego trudnego małżeństwa nie pozwalają kobiecie zapomnieć. Przecież mężczyźni nie zawsze są mili, pomocni, wspaniali. Jak dalej żyć, kiedy żyło się w ciągłym strachu, kiedy osoba, której tak się ufało, zmieniła życie w koszmar.

No właśnie przemoc w rodzinie, strach przed kolejnym ciosem, lęk o swoje życie i ten ból. Brak wiary w siebie i w ludzi, brak pomocy z zewnątrz. Kiedy już ten koszmar się skończył jak żyć dalej. Czy można być jeszcze szczęśliwym?

Historię tą czyta się szybko, cały czas byłam ciekawa co dalej i co dalej i gdyby nie codzienne obowiązki nie oderwałbym się chyba do jej końca. Nie jest to tylko tkliwa opowieść o zakochanych w sobie ludziach, a historia walki o szczęśliwe życie. Czy im się uda? Zachęcam do lektury. I nie dajcie się zwieść tytułem, nie samo love jest tu najważniejsze. Wiele mi ta opowieść dała do myślenia. Na wiele rzeczy otworzyła oczy, koszmar często ma ciąg dalszy. Nie zawsze kończy się tam, gdzie myślimy. Często wraca jak bumerang.

Trochę mnie denerwował idealny doktorek, bo czy tacy istnieją, może któraś na takiego trafiła, co każdej z nas życzę. Idealny człowiek poznany w idealnym czasie. Myślę, że czas z tą książką to nie był stracony czas, a nawet pomimo tak trudnych spraw poruszonych tutaj, miło go spędziłam i na pewno czekam na część drugą. Troszkę mi smutno, że tak szybko część pierwsza się skończyła, a mi w głowie pozostało pytanie, co dalej. Skończyłam ją ze smutkiem, że już koniec, a ja nic nie wiem. No nic, będę czekała.
"Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl"