Chłopiec, kret, lis i koń recenzja

"Jest tyle piękna, o które musimy się troszczyć"...⁣
 Weszłam po kalendarz. Kupiłam. Przy kasie, jak zawsze okazje, przeceny, promocje. Nic, czego nie czytałam. Nic, co chciałabym przeczytać. ⁣
 I nagle ta piękna okładka, którą już tutaj widywałam. "Chłopiec, kret, lis i koń". Niezwykły autor, doskonałe tłumaczenie. I to wnętrze... ⁣
 
 Popatrzyłam na kilka ilustracji, malowanych, pięknie nierealnych, rozmytych niby sen. Na wklejkę pełną nut. Przeczytałam proste zdania, oczywiste, nietrudne do znalezienia w kalendarzach i na motywacyjnych kubeczkach. Zachwyciłam się tą ciepłą prostotą i kupiłam dla pewnego przedszkolaka, który posłucha tych zdań po raz pierwszy. ⁣
 Wyszłam i przysiadam na chwilę. Jeszcze zdanie, jeszcze piękny malunek konia, jeszcze jedna oczywistość...⁣
 "- Co robimy, kiedy nasze serca cierpią? - spytał chłopiec.⁣
 - Otulamy je w przyjaźń, dzielimy łzy i wspólny czas, aż obudzą się na nowo, znowu radosne." ⁣
 ⁣Wróciłam i kupiłam jeszcze jedną. Dla siebie. 
 
 To oczywiście całe strony truizmów, znanych powiedzeń, starych acz zawsze aktualnych babcinych pouczeń. Ale jeśli mini czytelnik ma usłyszeć je po raz pierwszy, złożyć ich litery w wyrazy, to niech to będzie taka piękna opowieść o przyjaźni jak ta. I niech to będzie tak zachwycające wydanie. 
 
 Pani_Ka