„Stałem się oficjalnie pośmiewiskiem. Kiepskim, żałosnym żartem.
Facetem, którego zostawiła żona, a on stoczył się na samo dno i kopie coraz głębiej, jakby było mu mało”.
Manipulatorka to trzecia część cyklu Temptation Club i dalsze losy Aleksandra i Lory (Aurelii). Niebanalna, intensywna, przesiąknięta emocjami, pełna napięcia, ciekawych wydarzeń i zwrotów akcji. Czeka na was ogromna seks afera z udziałem Aleksandra, podszyta intrygą, w tle duże pieniądze, polityka i powrót, który wszystkich zaskoczy, uczucia, które dalej tlą się w bohaterach. Autorka pokazuje, że trzeba zakończyć pewien etap w swoim życiu, by móc pójść dalej, tak, jak w przypadku Aurelii.
Powiem szczerze, że tak się wkręciłam w tę, historię, że nie mogłam się od niej oderwać, wciąga, czytelnika już od pierwszych stron wywołując burzę emocji i napięcia.
Z każdą częścią autorka podnosi poprzeczkę.
Fabuła książki została rewelacyjnie nakreślona, jest interesująca, wciągająca i dynamicznie poprowadzona. Tutaj wszystko gra, tworząc spójną całość. Ta część, zdecydowanie poszła w akcję, pojawiają się sceny erotyczne, ale one nie zaburzają fabuły, za to dodają smaczku tej historii. Wnikliwie przyglądamy się działaniom bohaterów i ich emocjom, które kłębią się w nich. Książka została napisana z dużą lekkością, czyta się wyjątkowo szybko.
Napisana jest z perspektywy głównych bohaterów Aleksandra i Lory (Aurelii), dzięki czemu dokładnie możemy wczuć się w ich sytuację, poczuć ich obawy, emocje i uczucia, które w nich siedzą, zrozumieć ich wewnętrzne rozdarcie i wątpliwości.
Emocje, uczucia bohaterów pokazane zostały intensywnie, namacalnie, nadając głębi, co stanowi ważny element tej historii.
Bohaterzy świetnie wykreowani, wyraziści, barwni, wielowymiarowi, widać w nich ogromną przemianę.
Aurelia to postać, która przeszła totalną metamorfozę, to nie jest, już ta sama osoba, stała się silna, pewna siebie, twarda, profesjonalna, chłodna, wie, czego chce i nie patyczkuje się z nikim, spełniania się
zawodowo, ale również zachowuje pozory, ponieważ dawne uczucia względem męża dalej tlą się w jej sercu, myślała, że zapomniała o Aleksandrze, że już nic do niego nie czuje, że stał się kimś obojętnym, niegodnym zapamiętania, odległą przeszłością, a jednak cały ból powraca.
W takim wydaniu mi się podoba.
Aleksander zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni, w końcu zaczyna rozumieć i dostrzegać swoje popełnione błędy. Przestaje ukrywać swoje uczuci i zaczyna być prawdziwym sobą, autentycznym, złamanym człowiekiem, który z rozpaczy po stracie żony poszedł na dno. Ma już dość bycia tym, kim się stał, alkoholikiem, bawidamkiem przynoszącym wstyd rodzinie i samemu sobie.
„Po policzku spływa mi łza, do której zaraz dołącza kolejna. I kolejna. Jedna kropelka zamienia się w wodospad zalewający moją twarz. Czuję słony smak na wargach. Duszę się płaczem, czuję rozdzierający ból, jakby usiadło na mnie coś ciężkiego i próbowało odebrać mi życie, odbierając oddech”.
Minęło pięć długich lat, od tamtych wydarzeń i zniknięcia Aurelii. Aleksander rozpacza po stracie ukochanej, pogrążając się coraz bardziej. Praca, imprezy i tłum chętnych kobiet, staje się jego dniem powszednim. Aż do dnia, w którym Aleksander pożądanie narozrabiał, wywołując skandal, stając się pośmiewiskiem w całym kraju. Teraz grozi mu utrata stanowiska prezesa. Jego ojciec, chcąc jak najszybciej przyciszyć sprawę Aleksandra, ściąga firmę specjalizującą się w naprawianiu kryzysów.
Lora dostaje zlecenie, i musi ochronić swojego klienta przed utratą stanowiska, naprawić jego opinię i sprawić, by media przestały trąbić o niechybnej wpadce. Nigdy by nie pomyślała, że zostanie wysłana do Polski, a jednak los bywa okrutny i śmieje jej się prosto w twarz.
-Kim jest specjalista od zarządzania kryzysami? -Czy uda się ugasić pożar, który rozpętał Aleksander?
-Czy Aleksander poniesie konsekwencje swoich czynów?
- Czy Aleksander i Aurelia zapomną i ruszą do przodu?
Polecam.