Mapa czasu recenzja

Początek przygody.

Autor: @Asamitt ·3 minuty
2019-11-01
1 komentarz
2 Polubienia
 "Mapa czasu" składa się z trzech części, gdzie w pierwszej chwili można nie poczuć ich integralności, bo według mnie dopiero ostatnia z nich łączy wszelkie wątki oraz z pozoru błahe wydarzenia, w celowo stworzone ścieżki wiodące do .. światów równoległych. Zaprezentowanie historii z punktu dziewiętnastowiecznych realiów, czasu, w którym powstawało tyle wynalazków, iż podobno z końcem wieku Biuro Patentowe chciało zawiesić swoją działalność, bo przecież już nic innowacyjnego człowiek nie będzie w stanie stworzyć - stanowi dla mnie ogromny plus. Do tego dodajmy spotkanie z wizjonerem futurystycznej myśli Wellsem oraz motyw Podróżników w Czasie i tworzy się bogata iluzja rzeczywistości rodem z fantastyki naukowej. 
 
 Nie mniej pierwsza część tego dzieła wymęczyła mnie do tego stopnia, że miałam dość, myślałam tylko o tym by sobie odpuścić kontynuowanie. I gdyby nie to, że zaintrygował mnie jej ostatni rozdział, pewnie nie podołałabym lekturze Palmy. Dlatego proponuję Ci potencjalny czytelniku, byś na wstępie pogodził się z nieuniknionym, przetrwał dwieście stron, jako takiej historii, by potem móc poukładać sobie nagromadzone zdarzenia w coraz ciekawiej rozkręcającą się fabułę. Po odłożeniu skończonej "Mapy czasu" podejrzewam nawet, iż kolejny tom tej trylogii może być bardziej nieprzewidywalny, zaskakujący w pomysły Autora i co zachęca mnie do szybkiego sięgnięcia - może mnie bardziej zaciekawić, niż koniec pierwszego tomu. Niestety, po raz kolejny też będę musiała jakoś znosić wszechwiedzącego Narratora, który w najmniej udanym momencie przerywa opowieść, by dokonać powielenia wtrętu, że oto on będący niewidzialnym ma możliwość obserwowania wszystkiego, znający niemalże każdą myśl bohaterów w kilku zdaniach podsumuje nam jakieś zdarzenie. Ów opowiadacz jest dla mnie nieznośnym bytem, uwierającym z tą samą drażliwością, co kamyk w bucie, a w toku zdarzeń odciągający od dopiero co przekazanej informacji przez któregoś z bohaterów, by zalśnić w aurze swej wyjątkowości. A ponieważ tematem "Mapy czasu" są podróże w czasie, marzyłam by Narrator tak się zaplątał gdzieś - na przykład - w czwartym wymiarze, by utkwić tam niepostrzeżenie, aż do końca opowieści. Nie ma tak dobrze. Jednak nadal miałam możliwość podążania za bohaterami i odkrywania tak teorii, jak i zdarzeń nietypowych dla wiktoriańskiego Londynu. Obok bohaterów historycznych, jak Herbert G.Wells, Bram Stoker, Henry James i Kuba Rozpruwacz, zostają powołani do życia wiodący bohaterowie: niezwykle kreatywny Gilliam Murray, dająca się wciągnąć w imaginacje pewnego mężczyzny Claire Haggerty, naiwna acz typowa postać epoki oraz osławiony kapitan Shakleton, na tle których Andrew Harrington jest zwykłym pionkiem, romantykiem niepotrafiącym udźwignąć swego losu. Za to sylwetka Wellsa staje się dla mnie solidną przeciwwagą dla Narratora. I od chwili, gdy możemy śledzić opowieść z punktu pisarza, Palma przekonuje mnie do swojej opowieści. Powołanie właśnie tej postaci do życia w stworzonej przez siebie wizji jest jednym z głównych atutów. To tak samo, jak w przypadku filmu, gdy główną rolę otrzymuje właściwy aktor, który często w prozaicznej historii czy nawet nieudolnej reżyserii potrafi stworzyć taką kreację, która ostatecznie ratuje całość i to przede wszystkim ze względu na odtwarzaną przez niego rolę idziemy na film.
 
 Felix Palma stworzył magiczną powieść łącząc pewne fakty z pomyślnie zaprezentowanym tłem czasów wiktoriańskich, urokiem przemieszczania się w czasie z odniesieniami do zdarzeń w korytarzach światów równoległych. Jak odbieram "Mapę czasu"? Jako pokaz sztuki iluzjonistycznej, w którym zawsze może coś nie wyjść, coś nas rozczarować, ale na pewno znajdzie się w nim przynajmniej jeden punkt, który przykryje nieco gorsze zjawiska wrażeniem, że oto spotkało nas coś niecodziennego. I byłaby to świetna powieść, gdyby nie pewne składowe, które mnie w niej irytowały. Teraz już wiedząc z czym dokładnie mam do czynienia, jest prawdopodobne, że dla kolejnego tomu będę mniej krytyczna. Chyba, że Autor wyskoczy z kolejnym mierzącym mnie elementem. A jeśli mogę dać się ponieść w tej chwili mojej fantazji, to ideałem byłoby zastąpienie irytującego narratora z pierwszego tomu głosem bohaterów, dzięki czemu czytelnik mógłby poczuć większą więź z nimi i mimo minusów ich charakterów wykrzesałoby to z nas więcej empatii na rzecz ich działań. Lektura od razu zyskałaby na plus w moich oczach. Ech, marzenia.. To akurat tak osiągalne, jak podróż w czasie:P 

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-11-01
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Mapa czasu
Mapa czasu
Félix J. Palma
6.2/10
Cykl: Trylogia wiktoriańska, tom 1

Londyn, 1896 rok. Niezliczone wynalazki sprawiły, że człowiek uwierzył w nieograniczone możliwości nauki. Przekonanie, iż dzięki niej ludzie są w stanie dokonać rzeczy niemożliwych, znajduje wyraz w d...

Komentarze
@Justyna_K
@Justyna_K · około 5 lat temu
Próbowałam przebrnąć ale poległam. O ile początek jeszcze mi się podoba, tak im dalej w las tym bardziej zaczynałam się nudzić. 
× 1
@Asamitt
@Asamitt · prawie 5 lat temu
Pierwsza część rozkręca się po 200 stronie, ale i tak bez rewelacji. Lepiej czytało mi z drugą, a teraz przy Mapie chaosu znów przechodzę mękę. Najmniej wciąga mnie w zawirowania bohaterów, zaczynam nawet gubić się w opisywanych wydarzeniach i sięgam wstecz:/ Trzyma mnie tylko chęć poznania zakończenia.
Mapa czasu
Mapa czasu
Félix J. Palma
6.2/10
Cykl: Trylogia wiktoriańska, tom 1
Londyn, 1896 rok. Niezliczone wynalazki sprawiły, że człowiek uwierzył w nieograniczone możliwości nauki. Przekonanie, iż dzięki niej ludzie są w stanie dokonać rzeczy niemożliwych, znajduje wyraz w d...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Asamitt

Na tropie Vermeera
Gawęda o sztuce w kryminalnych ramach

Polowałam na tego typu kryminał, gdzie w treści są nawiązania do sztuki zanim pojawiło się tegoroczne wyzwanie naKanapie, więc moje oczekiwania rosły od miesięcy. Taka s...

Recenzja książki Na tropie Vermeera
Zrozumieć zbrodnię
Zbrodnie chorych umysłów

"Brutalne zbrodnie, które co jakiś czas wstrząsają opinią publiczną, statystycznie należą do rzadkości, podobnie jak seryjni zabójcy, chociaż opowieści o ich czynach żyj...

Recenzja książki Zrozumieć zbrodnię

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka