Martusia i konie recenzja

Martusia i konie

Autor: @Elviska ·2 minuty
2012-12-17
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Dzisiaj chcę opowiedzieć Wam o pewnej dziewczynce, która ostatnio zyskała sympatię mojej córeczki. Ma na imię Martusia i jest bohaterką serii książek wydawanych przez Wydawnictwo Debit. Z tego co słyszałam od znajomych, niektórzy znają ten cykl książek z dzieciństwa. Ja niestety jako dziecko ich nie poznałam. Robię to razem z moją córką.

Pierwszą przeczytaną przez nas książką była "Martusia i konie". Gdy wzięłam ją do ręki i przewertowałam pierwsze, co mi się nasunęło, to skojarzenie z inną, bardzo lubianą przez Karolinkę serią, której bohaterką jest również dziewczynka. Chodzi mi o cykl "Martynka".

Książka "Martusia i konie" zawiera trzy opowiadania. Poza tym tytułowym możemy przeczytać jeszcze historie pt. "Martusia nad leśnym jeziorem" i "Martusia boi się burzy". Najpierw dowiadujemy się, że dziewczynka postanawia przełamać swój lęk przed końmi. Zapisuje się wraz ze starszą koleżanką na kurs jeździecki. Stopniowo oswaja się z czworonożnymi przyjaciółmi i zaprzyjaźnia się z koniem Fagotem. To na nim uczy się jeździć. W nauce towarzyszy Martusi jej piesek o imieniu Gufi. Po zakończeniu kursu jego uczestnicy wybierają się na trzydniowy obóz jeździecki w góry. Tam Martusię i Gufiego spotykają kolejne przygody, o których potem dziewczynka opowiada swoim rodzicom.

Innym razem sympatyczna siedmiolatka odwiedza w wakacje swojego kuzyna Marcina. Wraz z nieodłącznym towarzyszem Martusi - Gufim, spacerują po lesie i docierają nad ukryte pośród gąszczy jeziorko. Dziewczynka poznaje kolegę Marcina, Pawła, który zaprasza ich do swojej małej drewnianej chatki znajdującej się tuż nad jeziorem. Tam poznają jego małych przyjaciół, czyli przeróżne zwierzątka. Chłopiec pokazuje im też, co kryje się w starym kufrze, należącym niegdyś do jego dziadka, który podróżował po całym świecie.

Któregoś dnia Martusia i Marcin bawią się na zewnątrz. W powietrzu czuć zbliżającą się burzę. Zrywa się porywisty wiatr. Dzieci pomagają mamie Marty zebrać pranie i chcą umknąć do domu. Niestety, piesek Gufi gdzieś przepadł. Gdy udaje się go w końcu odnaleźć dzieci już zza szyb okiennych obserwują szalejącą na dworze burzę. Nagle widzą, jak piorun trafia w rosnące przed domem drzewko. Gdy deszcz ustaje dzieci podchodzą do przewróconej jabłonki, a w jej gałęziach Gufi znajduje gniazdko z ptaszkami. Wraz z mamą Martusi dzieci pomagają skrzydlatym przyjaciołom.

Seria opowiadań o Martusi jest naprawdę godna polecenia. Mojej córeczce nie znudziły się one, a trzeba przyznać, że każdą z historii czytałam jej już wiele razy. Na szczególną uwagę zasługują też ilustracje, które zajmują sporo miejsca w książce. Zachowano oryginalne obrazki, których autorem jest Pierre Couronne. Było to wspaniałą decyzją. Często naprawdę nie warto ulepszać czegoś, co już jest bardzo dobre. Główna bohaterka cyklu ma siedem lat, ale opowiadań z powodzeniem mogą słuchać dzieci w wieku przedszkolnym. Polecam! Już wkrótce recenzja innej książki z tej serii.

"Martusia i konie", test polski: Patrycja Zarawska, ilustracje: Pierre Couronne, Wydawnictwo Debit, Bielsko-Biała 2012.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Martusia i konie
Martusia i konie
Patrycja Zarawska
10/10

Bogato ilustrowana książka z opowiadaniami nie tylko dla dziewczynek. Bohaterką tych sympatycznych historii jest Martusia – wesoła, ciekawa świata siedmioletnia dziewczynka. Jej bystre niebieskie oczk...

Komentarze
Martusia i konie
Martusia i konie
Patrycja Zarawska
10/10
Bogato ilustrowana książka z opowiadaniami nie tylko dla dziewczynek. Bohaterką tych sympatycznych historii jest Martusia – wesoła, ciekawa świata siedmioletnia dziewczynka. Jej bystre niebieskie oczk...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Pamiętacie tę sympatyczną dziewczynkę? Tak, to Martusia. Mieliście okazję już ją kiedyś spotkać na naszym blogu, gdy opowiadałam Wam o jej przygodach podczas przeprowadzki oraz jak zapragnęła mieć pie...

@MartaAnia @MartaAnia

Pozostałe recenzje @Elviska

Jesteś tylko mój
Joanna Sykat "Jesteś tylko mój"

„W jakiś paradoksalny sposób jesteśmy z Renatą do siebie podobne. Obie nie umiałyśmy postawić twardych warunków, podjąć decyzji. Tyle że ona nie potrafiła jej podjąć pomi...

Recenzja książki Jesteś tylko mój
Opowieści biblijne dziadzia Józefa
Lidia Miś "Opowieści biblijne dziadzia Józefa" (tom I)

Na rynku wydawniczym możemy znaleźć sporo adresowanych do dzieci publikacji, które oparte są na przekazach biblijnych. Dzieło Lidii Miś wyróżnia się na ich tle m.in. tym,...

Recenzja książki Opowieści biblijne dziadzia Józefa

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka