Matka Jagiellonów recenzja

Matka Jagiellonów

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @gulinka ·3 minuty
2020-06-13
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„Matka Jagiellonów” Doroty Pająk-Pudy rozpoczyna się w 1454 roku, kiedy młodziutka Elżbieta przyjeżdża do Krakowa, gdzie ma wyjść za Kazimierza IV Jagiellończyka. Od tego momentu towarzyszymy jej przez całe życie, w którym miłość i szczęście przeplatają się z cierpieniem i stratą. Elżbieta Rakuszanka nie grzeszyła urodą, a jej ciało w wielu miejscach było zdeformowane prawdopodobnie ze względu na chorobę z dzieciństwa. Ale jej małżeństwo z synem Jagiełły, nie było tylko politycznym mariażem, który dla wielu kobiet w tamtych czasach kończył się źle, jeśli nie tragicznie. Elżbieta i Kazimierz stworzyli szczęśliwe małżeństwo, wydając na świat trzynaście dzieci, przez co królowa przeszła do historii jako Matka Królów.

Autorka posługując się narracją pierwszoosobową, skupia się na postaci Elżbiety. Patrzymy na świat jej oczami i poznajemy przede wszystkim jej życie, któremu rytm wyznaczają kolejne porody, a później kolejne śmierci. Mówiąc o budowie powieści, trzeba też wspomnieć, że została skonstruowana z rozdziałów, które odpowiadają kolejnym latom. O tyle jest to istotne, że od tego, a konkretnie od tego ile w danym roku było istotnych wydarzeń, zależy ich długość. I tak raz mamy rozdział liczący kilkadziesiąt stron, a raz… zaledwie pół strony. W tych momentach szczególnie odczuwałam, że narrację można by bardziej rozwinąć. To uczucie towarzyszyło mi też w momentach, gdy w obrębie rozdziału raz przeskok czasowy był zaznaczany gwiazdką, a innym razem po prostu w kolejnym akapicie znajdowaliśmy się już w innej sytuacji. Z tego powodu czasami trzeba było się naprawdę mocniej skupić, by zorientować się co się właśnie stało.

Na temat forma w jakiej przedstawiona została historia trochę już pomarudziłam, ale muszę jeszcze wrócić do sposobu narracji. Nie jest tajemnicą, że ogólnie za narracją pierwszoosobową nie przepadam. Ale odsuwając na bok moją antypatię, uważam, że taki wybór w przypadku powieści historycznej, osadzonej w tak dalekiej przeszłości, nie jest dobry. Raz, że przecież nie jesteśmy w stanie do końca wyobrazić sobie usposobienia i myślenia ludzi tamtej epoki, dwa, że historia wydaje się mocno spłycona i okrojona. Wiem, że celem autorki było przede wszystkim ukazanie portretu Matki Królów i trochę przy okazji sportretowanie jej dzieci, ale narracja z tej perspektywy spowodowała, że nie tylko ukazane zostały jedynie podstawowe wydarzenia, ale zostało im poświęcone bardzo niewiele miejsca. Kolejne koronacje, pokoje, wojny są wzmiankowane o tyle, o ile wzbudzają zainteresowanie Elżbiety Rakuszanki, albo na ile zostaje do nich dopuszczona jako kobieta. W ten sposób większość powieści to troska o Kazimierza, o dzieci kolejno przychodzące na świat przedstawiona na bardzo bladym tle historycznym.

Nie jestem w żadnej mierze ekspertem od Jagiellonów, ale przed sięgnięciem po tę powieść, miałam podstawową wiedzę na temat akurat tej dynastii. I niestety muszę powiedzieć, że nie dowiedziałam się niczego nowego. Autorka buduje swoją powieść w oparciu o bardzo podstawowe wydarzenia. A czasami nawet pojawiają się błędy. Przede wszystkim chodzi mi o fragment, gdzie Elżbieta myśląc o królowej Jadwidze, nazywa ją siostrą swej babki… Rakuszanka jak najbardziej jest wnuczką Zygmunta Luksemburskiego, ale jej babką jest jego druga żona. Maria Andegaweńska po prostu… nie miała dzieci. Moją uwagę zwrócił też fragment, gdzie pada sformułowanie „ochmistrz jego (króla) dworu”. Za to nie dam sobie ręki uciąć, ale… król nie miał ochmistrza. Dworem króla zarządzał marszałek, a ochmistrz, będąc odpowiednikiem marszałka, zarządzał dworem królowej. Może to skrót myślowy, może zbyt bliskie utożsamienie obu urzędów, ale i tak szkoda.

Źle mi się pisało tę recenzję. Z każdym kolejnym zdaniem miałam poczucie, że już wystarczy. Tym bardziej, że… mojej mamie się podobało. Podawała mi swoje argumenty, między innymi to, że sporo miejsca zostało poświęcone temu jak Elżbieta zmagała się ze swoim wyglądem, jej akceptacji. I to owszem było, ale nie mogę tego podkreślać, bo mnie samej to nawet przez myśl nie przeszło. Generalnie mam wrażenie, że ja słabiej dostrzegam istotę i wagę wątków „społecznych” w książkach, niż reszta czytelników, ale w tym wypadku zaważyło też na pewno to, że jeżeli książka jest historyczna, a ta warstwa nie do końca jest taka jak powinna, to prawdopodobnie nic już mnie nie przekona. Dlatego jeśli ktoś jest zainteresowany historią i chce przeczytać dobrą powieść osadzoną w XV/XVI wieku to ten tytuł raczej nie będzie najlepszym wyborem.


----------------------

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-05-17
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Matka Jagiellonów
Matka Jagiellonów
Dorota Pająk-Puda
7.1/10

W lutym 1454 roku, w stronę Krakowa, ciągnie orszak siedemnastoletniej Elżbiety Habsburg, narzeczonej młodego i ambitnego króla Polski. Kazimierz Jagiellończyk liczy na korzystny mariaż, który w prz...

Komentarze
Matka Jagiellonów
Matka Jagiellonów
Dorota Pająk-Puda
7.1/10
W lutym 1454 roku, w stronę Krakowa, ciągnie orszak siedemnastoletniej Elżbiety Habsburg, narzeczonej młodego i ambitnego króla Polski. Kazimierz Jagiellończyk liczy na korzystny mariaż, który w prz...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Nie przepadam za tematyką historyczną. Zwłaszcza szczegółowe opisy działań wojennych i politycznych knowań trochę mnie nużą. Jednak w przypadku "Matki Jagiellonów" pióra Doroty Pająk-Pudy mamy do czy...

@gosiaprive @gosiaprive

Trzeba mieć ogromny talent i wiedzę, żeby stworzyć naprawdę dobrą powieść historyczną. Nie wszyscy autorzy to potrafią. Jedni piszą książki, przypominające bardziej podręcznik historii, inni zbytnio ...

@gabi_feliksik @gabi_feliksik

Pozostałe recenzje @gulinka

Zimowy wiatr na twojej twarzy
Zimowy wiatr na twojej twarzy

Powieść rozpoczyna się niepozornie. Trafiamy do hiszpańskiej wioski w górach, do domu dość ubogiej rodziny. Lena i Guillen mają kilkanaście lat i, odkąd ich rodzice wzię...

Recenzja książki Zimowy wiatr na twojej twarzy
Córka piekarza
Córka piekarza

„Córka piekarza” Sarah McCoy, tak jak obecnie wiele książek tego typu, jest zbudowana na dwóch planach czasowych. Pod koniec II wojny światowej (końcówka 1944 i 1945 rok...

Recenzja książki Córka piekarza

Nowe recenzje

Cel za horyzontem
Elita wśród elit
@MichalL:

Polska jednostka specjalna GROM dzięki swojej skuteczności podczas zagranicznych misji, obecnie stawiana jest na równi ...

Recenzja książki Cel za horyzontem
Cienie przeszłości
Cienie przeszłości - gotowi na Nowy Jork, o jak...
@zakaz_czyta...:

Minęły dokładnie trzy lata od momentu, kiedy pierwszy tom przeczytany trafił na moją półkę i od kiedy z niecierpliwości...

Recenzja książki Cienie przeszłości
Pielgrzym
Pielgrzym
@Logana:

"(...) nigdy nie aresz­to­wa­no ni­ko­go z po­wo­du mor­der­stwa; ludzi aresz­tu­je się dla­te­go, że go po­rząd­nie ni...

Recenzja książki Pielgrzym
© 2007 - 2024 nakanapie.pl