"Dama nie ubiera się w stroje. Ona pozwala strojom na to, żeby ją ubierały. Yves Saint Laurent”
"Merci, monsieur Dior" to ciekawa książka wydawnictwa Marginesy. Biorąc ją do ręki byłam przekonana, że mam do czynienia z biografią. Jednak główną bohaterką tej książki okazała się młoda kobieta. Christian Dior to postać drugoplanowa.
Celestine przyjeżdża do Paryża, by zapomnieć o trudnych przeżyciach. Zatrzymuje się u swojej koleżanki, szuka pracy. Przypadek sprawia, że trafia do domu mody. Podejmuje pracę gosposi u mało znanego projektanta. Między dziewczyną a pracodawcą szybko nawiązuje się nić porozumienia. Christian Dior chętnie dzieli się swoimi sekretami, zdradza tajniki pracy. Pokazuje pracownicy swoje projekty.
Historia najsłynniejszego na świecie Domu Mody zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Wcześniej nie interesowałam się tym tematem. Autorka bardzo dobrze ukazała klimat minionych lat. Zachwyciły mnie opisy powojennego Paryża. Oczami wyobraźni, wraz z bohatetką przemieszczałam się malowniczymi uliczkami, piłam gorącą czekoladę i jadłam słodkie makaroniki. Towarzyszyłam Celestine podczas wystawnych kolacji, chodziłam do teatru oraz zachwycałam się bogactwem strojów, które szyły najlepsze krawcowe.
Ch.Dior został ukazany jako człowiek ambitny, ciężko pracujący. Każdą wolną chwilę poświęcał swojej największej pasji. Nawet wbrew zaleceniom lekarzy nie zwalniał, lecz przenosił się do kolejnego atelier i tworzył. Prócz pięknych sukien projektował też dodatki takie jak kapelusze i torebki. W książce wspomniano też o perfumach Miss Dior. Projektant dzięki ciężkiej pracy, zdobył uznanie na całym świecie. Jego nazwisko ukazywało się w prasie i w tv. Wszystkie eleganckie kobiety chciały ubierać w słynnym domu mody. Jedną z jego klientek była księżniczka Małgorzata .
Projektant dobrze traktował swoich pracowników. Mówiono, że płaci najwyższe wynagrodzenie w branży. Otworzył ambulatorium, krawcowe i hafciarki regularnie badały wzrok. Podobno istniał plan, by założyć ośrodek wypoczynkowy dla zatrudnienionych, którzy poważnie zachorowali.
"Merci, monsieur Dior " to nie tylko historia mody, to też powieść o sile przyjaźni. Celestine często odwiedza swoją przyjaciółkę. I choć kobiety mają różne marzenia, inne spojrzenie na świat, to w każdej chwili mogą na siebie liczyć. Podobały mi się ich rozważania na temat mężczyzn. Problemy z jakimi się borykały, są nadal aktualne.
W książce pojawia się wątek miłosny. Główna bohaterka poznaje mężczyznę, który będzie ubiegał o jej rękę.
"Merci, monsieur Dior" to idealna powieść na letnie wieczory. Czyta się ją lekko i szybko. Autorka opowiada o spełnionych marzeniach i prawdziwej przyjaźni. Barwne opisy przenoszą czytelników wprost do pięknego Paryża, stolicy światowej mody i miasta zakochanych. Polecam.