Próba sił recenzja

"Próba sił" - tytuł o znaczeniu symbolicznym, bo i dla autora jest to próba sił - czyli po prostu debiut literacki. 
Biorąc do ręki książkę która jest debiutem, każdy chyba ma pewne obawy, bo nie wiadomo czego można się spodziewać po nieznanym dotąd autorze. Przyznam się, że i ja miałam obawy, ale po przeczytaniu odetchnęłam z ulgą. Tak właściwie odetchnęłam dużo szybciej, bo już od pierwszych stron powieść przeniosła mnie do dzieciństwa - przeniosła mnie do chwil kiedy z rodziną siedziałam w kuchni przy zapalonych świecach, najczęściej zimą, bo wtedy często były przerwy w dostawach prądu. 
Więc tak siedzieliśmy przy kuchennym stole i opowiadaliśmy sobie historie o duchach. Uwielbiałam te opowieści, dreszczyk emocji i strach przed wejściem do ciemnego pokoju. 
T. S. Tomson przypomniał mi ten klimat i za to mu dziękuję. 

O czym jest " Próba sił "? 
Jest to powieść o walce dobra ze złem, 
o śmierci - ale także o życiu, 
o szansach, decyzjach i ich konsekwencjach. 

W dzień Bożego Narodzenia ścieżki nieznanych sobie ludzi przecinają się w miejscowości Tensas. Muszą tam zmierzyć się z siłami których nie rozumieją i w które jest im trudno uwierzyć. Mają odegrać ważną rolę dla siebie i dla całego miasteczka. 
Tylko jaka decyzja jest właściwa w sytuacji kiedy każdy wybór będzie naznaczony śmiercią. 

Książka bardzo mi się podobała, chociaż nie obyło się od drobnych błędów, na które jednak mogę przymknąć oko. 

Czytając na Facebooku autorską zapowiedź książki, czułam że autor bardzo osobiście traktuje swoich bohaterów. Zżył się z nimi emocjonalnie w trakcie spisywania tej historii, a mroczny klimat przenikał chłodem nie tylko czytelnika ale i autora. 

(Hiob 1,7-8) 



 Cieszę się, że wśród książek w Klubie recenzenta, wybrałam właśnie tą pozycję i dziękuję serwisowi  nakanapie.pl za możliwość jej przeczytania.