Pierwszą rzeczą, jaka rzuca się w oczy czytelnikom tej książki, jest z pewnością rysunkowa postać Arnolda Schwarzeneggera, który dzierżąc oburącz miecz groźnie pręży swe muskuły w oczekiwaniu na kolejnego przeciwnika, któremu mógłby spuścić tęgi łomot. Taki właśnie jest główny bohater opowiadania Ludzie czarnego kręgu, autorstwa amerykańskiego mistrza fantasy Roberta Ervina Howarda - twardy, nieustępliwy, o bojowej naturze i wiecznym nastawieniu na walkę. Conan, bo to o nim mowa, jest już postacią - legendą, która zapisała się na kartach fantastyki niemalże jako archetyp męskiego bohatera książek spod znaku 'magii i miecza'.
"Piękna księżniczka, podstępni magowie i nieustraszony Conan - barbarzyńca z Cymerii". Taki oto opis książki znajduje się na tyle jej okładki. Nie przesadzę zbytnio jeżeli powiem, że w tym jednym zdaniu została zapisana cała istota tego opowiadania. Wszak bowiem należy stwierdzić, iż jest to typowe opowiadanie z gatunku sword and sorcery, gdzie oprócz wielkiego jak góra wojownika, poznamy losy pięknej kobiety pałającej chęcią zemsty oraz całą grupę czarnoksiężników, których niecne działania są głównym motorem napędowym tejże historii.
Niespełna osiemdziesiąt stron, które skradają się na Ludzi czarnego kręgu, jest sporym fabularnym zawijasem. Główny punkt historii skupia się wokół śmierci króla Vendhyi, do której doprowadzają Czarni magowie z Ymishy. Siostra króla, Devi, poprzysięga im zemstę. Losy jej i Conana łączą się w chwili, gdy nasz dzielny Cymmeryjczyk porywa ją, aby wymienić na swoich ludzi, schwytanych przez wojska Vendhyi. To jednak jest tak naprawdę dopiero początek fascynującej przygody, jaka spotka dwójkę głównych bohaterów, którzy będą musieli stawić czoła nie tylko wrogom, ale także ludziom, którzy do tej pory byli ich przyjaciółmi, a liczne zwroty akcji z pewnością nie pozwolą nam się nudzić podczas czytania tejże krótkiej książeczki. Mimo, iż jest to lektura zaledwie na jeden wieczór, pozwala nam idealnie poznać charakter Conana i rolę jaką magia odgrywa w całym uniwersum stworzonym przez Howarda. Historia zawarta w tym opowiadaniu jest w moim mniemaniu idealną dla kogoś, kto chciałby rozpocząć swoją przygodę z Conanem. Tych kilkadziesiąt stron wypełnionych akcją jest świetnym przykładem na to, iż wcale nie trzeba setek stron, aby nadać fantastycznej historii niemalże epicki charakter.
Recenzja pochodzi z mojego bloga:
http://sniacy-za-dnia.blogspot.com