Inspektor Ari Thór otrzymał zgłoszenie z linii alarmowej. Jakiś przechodzień znalazł ciało kobiety leżące w kałuży krwi. Dotarcie piechotą na miejsce zajęło mu kilka minut. Miasteczko było puste i wyglądało na całkiem wyludnione. Do tej pory zdarzało się, że otrzymywał zgłoszenia o naruszeniach ciszy nocnej, przez wracających skądś podpitych mieszkańców. W tym opuszczonym, pokrytym lodem i mrozem miasteczku, do pomocy miał tylko jednego młodego policjanta Ögmundura, którego sam musiał wszystkiego nauczyć. Pierwsze wrażenie, jakie odniósł na miejscu, było bardzo oczywiste, ponieważ ofiara miała roztrzaskaną czaszkę, musiała spaść z balkonu. Czy to było samobójstwo, czy wypadek, będzie musiał dopiero ustalić.
Dom obok, którego stali był duży i widać było, że zamieszkuje go więcej niż jedna rodzina. Musiał wejść do środka, aby obejrzeć balkon, pod którym się znajdowali.
Drzwi otworzył mu mężczyzna po siedemdziesiątce, który od razu zaczął mówić i smuć swoje przypuszczenia. Okazało się, że w części, której znajdowało się pomieszczenie z balkonem, od kilku dni nikogo nie było. Ari wyczuwał w mężczyźnie jakieś dziwne napięcie, którego nie umiał w tej chwili wyjaśnić. W pomieszczeniu, do którego wszedł, na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało normalnie, poza uchylonymi drzwiami balkonowymi. Po kilku minutach zdołał dowiedzieć się, że pół godziny przed przyjęciem zgłoszenia, starsze małżeństwo otworzyło komuś drzwi do budynku, czy to możliwe, że dziewczyna planowała to samobójstwo?
Czy Thórowi uda się wyjaśnić tę sprawę?
Nie ma nic lepszego, niż przeczytanie w taki upał książki, która przenosi nas do miasteczka obok Reykjaviku w okresie zimowym. Ten mroźny krajobraz, chociaż na chwile pomógł mi zapomnieć o panującym dookoła upale. Ale przejdźmy do tematu książki 😃
Intrygujący kryminał, którego akcja bardzo powoli nabiera rumieńców. Główny bohater jest człowiekiem bardzo sumiennym z ciekawym życiem osobistym, przez co wątek obyczajowy jest głęboki i rozbudowany, co czyni książkę jeszcze bardziej interesującą. Bardzo zauroczył mnie styl autora, który całkowicie porzucił brutalność na rzecz bardzo przyzwoitego dochodzenia, co w tak małym miasteczku, sprowadza się do tego, że wszystko robi Ari Thór.
Gorąco polecam, chociaż w takich okolicznościach przyrody, to sformułowanie wydaje się nie na miejscu😉
Miłej lektury!
#milczeniefiordu
#ragnarjonasson
#amber
#renibook