Her Soul to Take recenzja

Czy miłość z demonem jest dozwolona? Wierzycie w zjawiska paranormalne? Zapraszam was do zapoznania się z moją recenzją „Her soul to take”, a się przekonacie.

Rae jest pasjonatką zjawisk paranormalnych. Na swoim kanale stara się je pokazywać, by powiększyć grono obserwujących. Wszystko jest w porządku dopóki na jej drodze nie staje demon, Leon. Między nimi zaczyna iskrzyć, i tak zaczyna się ich przygoda.

Co tu dużo mówić, historia miała wiele plusów i minusów. Zacznijmy od tego, że nasza główna bohaterka była głupia jak but. Jest typem dziewczyny, która dosłownie pcha się w kłopoty, a jak one już nadchodzą, nie robi z tym kompletnie nic. Niech się dzieje co chce. Najśmieszniejsze było to, że robiła się napalona w nie odpowiednich momentach. Ja na jej miejscu to nie miałabym nawet chwili by o czymś takim pomyśleć. Masakra. Jednym słowem nie miała żadnego instynktu samozachowawczego. Z kolei Leon, cały czas użalał się nad sobą. Jaki to nie był, kiedy był w świetle reflektorów jako zabójca. Jedyne co mnie podtrzymywało w tej książce to romans między tą dwójką. Chociaż w tej relacji nie było uwodzenia, żadnej gry w kotka i myszkę, tylko wszystko działo się z grubej rury, ale dało się wytrzymać. Były też wątki erotyczne. Co mnie zniesmaczyło? Przekuwanie sutków podczas stosunku! No trzymajcie mnie, ale to było akurat niesmaczne. Fabuła była ogólnie dobra, chociaż można by to bardziej rozwinąć. Ja na przykład chciałabym więcej przeczytać na temat tego piekła, zasad demonów itp. Czytając tą historię, czułam się trochę jakbym ponownie oglądała „Lucyfera”, tylko tutaj główna bohaterka nie była detektywem a maniaczką duchów, zjaw etc. Szczerze, miałam większe oczekiwania wobec tej książki, spodziewałam się naprawdę efektu WOW. Postacie były średnio rozwinięte, zresztą jak wszystko co miało potencjał.

Podsumowując: Nie powiem, bo miło spędziłam przy niej czas, ale tylko jak czytałam perspektywę Leona, ponieważ punkt widzenia bohaterki, która de facto była tak zdeterminowana, by dać się zabić i ciągle potrzebowała ratunku z opresji, była wręcz irytująca. Mimo, że nie podobała mi się w 100%, to z ciekawości sięgnę po kolejne części, by porównać postęp rozwijających się akcji. Kto wie, może będzie lepiej?