„Miłość istnieje niezależnie od więzów krwi. Nie można przestać kochać kogoś tak po prostu z dnia na dzień.“
Miłość jest ponad wszystko. Dla niej nie liczy się wiek, czas czy więzy krwi. Jest niezależna bez względu na okoliczności. Potrafi przetrwać najgorsze chwile i z nową siłą wybuchnąć po latach. Jej różne oblicza poznajemy w książce pt.: „Fotel“.
Grażyna Wyszomierska to kolejny przykład polskiego autora, o którym nie można znaleźć żadnych informacji. Szkoda, gdyż potencjał twórczy u takich osób obiecuje pasjonujące chwile przy czytaniu ich opowiadań.
Decydując się na jakąkolwiek książkę, przede wszystkim zwracam uwagę na okładkę. To ona jest tym elementem, który zachęca mnie do sięgnięcia po daną lekturę i poznania kolejnej, ciekawej historii. W przypadku książki pt.: „Fotel“, nie można przejść obok niej obojętnie, gdyż oprawa graficzna jest niezwykle nastrojowa i tajemnicza. Nawiązuje ona do tytułowego mebla, który jest mocno wyeksponowany w centrum obrazka. Na nim widać wstającą lub siadającą na fotelu kobietą ubraną jakby z innej epoki. W tle - polne rozdroża z widniejący mną horyzoncie drzewami i zabudowaniami. Całość utrzymana w jednej tonacji nadającej jej niezwykłego klimatu. Początkowo nie mogłam dostrzec powiązania obrazu z treścią książki, ale dopiero po poznaniu całej historii dostrzegłam jej sens.
W mieszkaniu Emilii stoi solidny stary fotel, który otrzymała od swojego ojca, gdy wyprowadzała się od rodziców. Wówczas usłyszała od ojca, żeby nigdy nie pozbywała się tego mebla. Pewnego dnia postanawia oddać go do renowacji. Okazuje się, że w podłokietniku znajduje się kula... Zaintrygowana tym Emilia pragnie poznać prawdę o fotelu ale nie spodziewa się, że wywróci to jej życie do góry nogami...
To co od razu zastanawia od pierwszej strony książki, to pytanie: kiedy dzieje się opowiadana historia i gdzie. Nie jest ten fakt nigdzie wyraźnie określony ale z przedstawionych przesłanek można wywnioskować, że akcja toczy się w latach 70. XX wieku. Wskazuje na to wiek Emilii, która ma 28 lat. Dziewczyna urodziła się tuż po wojnie, więc opowieść osadzona została w 1973 roku. Co do miejsca akcji, to osadzona została w Łodzi i jej okolicach.
Czytając powieść, miałam wrażenie, że historia dzieje się współcześnie. Autorka bardziej skupiła się na wydarzeniach i głównym wątku opowieści niż na oddaniu atmosfery tamtych lat. Natomiast uświadamia, że był to czas, kiedy ludzie prowadzili unormowany tryb życia. Pracowali, uczyli się, kochali i przyjaźnili. To z pewnością plus tej książki, gdyż dziś wielu młodych ludzi kojarzy ten okres jedynie z socjalizmem, sądząc, że życie wówczas było trudne i niebezpieczne a na półkach stał tylko ocet. Nic bardziej mylnego.
Autorka pokazała zwyczajne życie pełne różnorodnych wydarzeń, normalności i codziennych spraw. Zwraca uwagę na więzi międzyludzkie, dzięki którym łatwiej było rozwiązywać problemy i wspólnie wykonywać zadania. Liczyła się przyjaźń i lojalność, która pozwalała przenosić przysłowiowe góry. Te ponadczasowe wartości pomogły Emilii dotrzeć do prawdy o sobie i najbliższych jej osobach. Wie, że musi być silna, by pomóc tacie i pozostałym członkom rodziny przejść przez trudną sytuację. Gdy każdy z nich uświadomi sobie, że się kochają nawet, jeżeli więzy krwi są skomplikowane. Patrząc któregoś dnia na chwiejące się na wietrze wysokie drzewa, zrozumiała, że ludzie powinni być jak one. Każde drzewo faluje „w swoim niezależnym od pozostałych kierunku i w swoim własnym rytmie“ ale razem tworzą przepiękne widowisko. Tak powinni żyć ludzie. Każdy swoim życiem, a jednak w zgodzie i w harmonii z pozostałymi.“
Pani Grażyna Wyszomierska napisała wzruszającą opowieść o rodzicielskiej miłości, przyjaźni, oddaniu i wybaczaniu motywując nas do zastanowienia się, co jest ważne w naszym życiu. Przeszłość przeplata się w niej z teraźniejszością ukazując piętno, jakie odcisnęła ona na losach bohaterów. Dzięki trzecioosobowej narracji możemy poznać zarówno podejście głównej bohaterki jak i sposób postrzegania danej sprawy przez inne osoby. To daje pełniejszy obraz całości ale nie od razu wszystko jest ujawniane.
Ludzkie losy ukazane w postaciach rodziców głównej bohaterki pokazują siłę i konsekwencję naszych wyborów. W trudnych latach powojennych trzeba było nie raz decydować, co jest istotne w danym momencie. Poświęcenie się dla drugiej osoby ze względu na przyjaźń wydaje się dziś mało realne w takim stopniu, w jakim zrobił to ojciec Emilii - Ignacy. Swojej córce oddał całe rodzicielskie serce, poświęcając swoją miłość i siebie, by ona miała udane dzieciństwo. Tajemnica z przeszłości ciążyła jemu niczym miecz Damoklesa zawieszony nad głową. Dopiero po jej ujawnieniu, poczuł ulgę ale pojawiły się obawy, czy Emilia udźwignie prawdę.
Bardzo odpowiadał mi styl, w jakim książka została napisana. Autorka zastosowała w niej oszczędną formę, skupiając się na głównych wątkach swojej opowieści. Poszczególne epizody nie są na siłę przeciągane lecz ukazane to, co jest w nich najważniejsze.
Tytułowy fotel nie jest jedynym wątkiem tej historii, lecz stanowi jej początek. Jego motyw pojawia się sporadycznie kilka razy Znaleziona kula w jego podłokietniku jest tylko pretekstem do stworzenia bardziej złożonej opowieści ludzkich losów.
Na plan pierwszy wysuwa się wpływ przeszłości i podjętych wówczas decyzji na życie bohaterów oraz miłość pod różnymi postaciami. Motywem przewodnim, który łączy poszczególne epizody związane z przeszłością są historie opowiadane przez mamę i tatę Emilii oraz pustelnika, który również ma swoją ważną rolę w tej historii. Jego postać uświadamia, że nie warto oceniać ludzi zbyt powierzchownie, gdyż to nie wygląd decyduje jakimi jesteśmy ludźmi ani to przydarzyła nam się wcześniej.
Bardzo luźno został potraktowany wątek miłosny związany z postacią Emilii. Toczy się on jakby w tle i nie stanowi wyróżniającego się elementu. Autorka nie poświęca mu zbyt dużo miejsca i nie skupia na nim uwagi czytelnika. Umiejętnie natomiast dozuje ujawnianie sekretów, co wzmaga zainteresowanie i sprawia, że nie można oderwać się od czytania aż do ostatniej strony. Całość ma przystępną formę i lekki styl, dzięki temu czas przy lekturze biegnie szybko.
Ludzki los często jest pogmatwany i wystawiany na różne próby. Podejmujemy wiele decyzji, które mają konsekwencje w przyszłości. Z perspektywy czasu możemy ocenić, czy były one słuszne. Czasami boimy się jakiegoś kroku, by wyjaśnić trudne sytuacje, gdyż obawiamy się straty zaufania najbliższej osoby. Tymczasem prawda jest często oczyszczająca, tylko trzeba umieć ją właściwie ocenić.
Miłość bywa silniejsza niż więzy krwi. Fotel. Zdawałoby się banalny mebel. Ile jednak sekretów i historii może się w nim kryć? Gdy Emilia przypadkiem odkrywa, że we wnętrzu starego, wykonanego p...
Miłość bywa silniejsza niż więzy krwi. Fotel. Zdawałoby się banalny mebel. Ile jednak sekretów i historii może się w nim kryć? Gdy Emilia przypadkiem odkrywa, że we wnętrzu starego, wykonanego p...
„Już dawno by go wyrzuciła, gdyby nie to, że jest taki wygodny. Zawsze gdy czytała jakąś książkę, musiała siedzieć właśnie w nim. Obok stawiała lampę, która pozwalała jej na lekturę nawet ...
@tylko_ksiazki_w_glowie
Pozostałe recenzje @Mirka
Dobra książka na początek drogi z tarotem
@Obrazek „tarot może przemówić do każdego, kto zdecyduje się go słuchać. Jego karty odzwierciedlają uniwersalne aspekty ludzkiego doświadczenia” Wśród wielu moich z...
@Obrazek „Życie to bezustanne odcinanie kuponów od szczęścia” Z pewnością każdy z nas miał w życiu sytuację, gdy wolałby, żeby nigdy ona nie zaistniała. Gafy, błęd...