Miłość na własność recenzja

Miłość z bagażem przeszłości

Autor: @Mirka ·4 minuty
2022-02-25
Skomentuj
2 Polubienia


„nic nie jest na własność, a tym bardziej miłość”

Gdy poznawałam powieści „Miłość na sprzedaż” i „Miłość na kredyt”, moją uwagę zwróciła pewna postać, która zawsze pojawiała się w tle, opanowana, spokojna, zawsze potrafiąca poradzić sobie z każdym problemem. Elegancka, tajemnicza, piękna ale też zdecydowana i charyzmatyczna.

Suzanne. Piękna menager, bizneswoman zarządzająca Rezydencją. Intrygująca, skrywająca emocje i wzbudzająca sympatię.

Już wówczas byłam ciekawa, jakie sekrety kryją się za maską, którą Sue pokazywała otoczeniu, dlatego z zadowoleniem przyjęłam informację tym, bohaterką trzeciej części pod tytułem „Miłość na własność".

Sandra Robins to pseudonim pisarki, urodzonej 18 listopada 1985 roku, która obecnie z córką i mężem mieszka w Anglii. W wolnym czasie czyta książki i spaceruje z psem. Zadebiutowała powieścią pt.: "Miłość na sprzedaż" w 2020 roku, która ukazała się dzięki wydawnictwu Novae Res, a 2021 roku została wznowiona pod szyldem wydawnictwa Amare. Stąd mój egzemplarz książki miał na okładce logo tego pierwszego wydawcy, ale nie ma to wpływu na jakość wydania czy treść.

Sandra Robins zdobyła moje uznanie swoimi pierwszymi powieściami, które okazały się być początkiem serii o miłości dziejącej się w środowisku agencji towarzyskiej. To na pewno odważny i nieszablonowy plan na wciągającą i emocjonalną opowieść. Tak się też złożyło, że wraz z pierwszym tomem tej serii „Miłość na sprzedaż” weszła ona brawurowo na polski rynek wydawniczy. Jej sposób pisania i tworzone historie pokazują jej niewątpliwy talent w prowadzeniu uwagi czytelnika i umiejętności łączenia wszystkich wątków w całość. Udowadnia to zwłaszcza trzecim tomem, w którym poznajemy losy Suzanne, a to z kolei wymagało od autorki ułożenia jej kolei losów tak, by zgrały się one z tym, co zostało nam przedstawione w części pierwszej i drugiej.

Wszystkie części zostały wydrukowane na ekologicznym papierze i wydrukowane dosyć wyraźną czcionką, dzięki temu jest to ułatwieniem czytania dla osób ze słabszym wzrokiem. Tom pierwszy i drugi mają podobny układ treści, która została podzielona na oddzielne partie materiału i oznaczona imieniem osoby, która w danym momencie opowiada o jakiejś sytuacji i o sobie. Tom „Miłość na własność” wyróżnia się przede wszystkim tym, że dodatkowo został zaznaczony rok, w który toczą się wydarzenia, gdyż fabuła toczy się na dwóch przestrzeniach czasowych. Cofamy się wraz z nią aż do lat 90. XX wieku. To wówczas zaczyna się droga Sue do tej wersji, którą poznaliśmy wcześniej. Okazuje się, że nie zawsze była dystyngowaną, elegancką, szanowaną, ułożoną i empatyczną kobietą.

Zanim Sue zaczyna opowiadać nam swoją historię, cofamy się w czasie o kilkadziesiąt lat, by spotkać Seweryna. Pojawił się on epizodycznie w jednej z części i już wówczas zakiełkowała u mnie nadzieja, że jeszcze o nim przeczytam w przyszłości. Tym razem możemy poznać go bliżej, jego sytuację, koleje losów, które połączyły się ze ścieżkami Sue.

Jego sytuacja w 1998 roku nie była najlepsza, przynajmniej na polu prywatnym. Zawodowo wiodło mu się dobrze, gdyż jako najlepszy architekt na rynku, podpisał właśnie świetny kontrakt na projekt budowy hotelu. Natomiast prywatnie, w najbliższej perspektywie czeka go rozwód z żoną, w wyniku którego może stracić wszystko, co posiada. Dla poprawienia sobie nastroju postanawia się odstresować w jakimś klubie. Miejscowy taksówkarz zawozi go do Rezydencji, gdzie od 4 miesięcy pracuje Sue na stanowisku menagera. I tak zaczyna się ich historia, którą poznajemy w większości z perspektywy głównej bohaterki i tylko czasami, bardzo sporadycznie, głos udzielany jest Sewerynowi.

„Miłość na własność” to bardzo emocjonalna opowieść o kobiecie, która stworzyła wokół siebie mur, który odgradza ją od sytuacji, które mogłyby ją zranić, przynajmniej w jej pojęciu. Nie brakuje w niej wielu emocji, ale są one zupełnie innego rodzaju niż w poprzednich częściach. Sue boi się odrzucenia, trawi ją poczucie winy i nie dopuszcza do siebie nikogo, kto mógłby odkryć jej prawdziwą naturę i ją skrzywdzić. Przybiera, więc maskę nieprzystępnej, wyniosłej, pewnej siebie kobiety, kosztem utraty miłości, która jest obok, ale ona uważa, że na nią nie zasługuje. Jej przykład uświadamia, że wszelkie zdarzenia w naszym życiu zależą tylko i wyłącznie od nas samych, ale też od osób, które spotykamy na swojej drodze.

Ta część jest zdecydowanie inna od swoich poprzedniczek i zauroczyła mnie równie mocno jak one. Przede wszystkim bohaterką jest kobieta dojrzała, z bagażem doświadczeń, której życie przeciągnęło ją mocno przez efekty jej własnych wyborów i popełnionych błędów. Sue to kobieta około pięćdziesiątki, a więc początki jej historii sięgają czasów, gdy Borys i Alex byli jeszcze dziećmi, zatem mają oni jeszcze przed sobą wydarzenia, które poznaliśmy w dwóch pierwszych tomach. Doceniam, zatem pracę, jaką włożyła pani Sandra Robins w polaczeniu wszystkich dotychczasowych wątków w całość.

Autorka pokazuje, że nie warto przechowywać w swojej duszy urazów, ograniczać się i nie pozwalać zaistnieć uczuciu. Od przeszłości nie da się uciec i każdy popełnia błędy, które powinny być naszymi lekcjami i drogowskazami uczącymi, jak nie powinniśmy postępować. Jest to, więc opowieść o miłości, która cierpliwie czeka na swój czas, aż zostanie dostrzeżona i doceniona. Podkreśla, że każdy zasługuje na miłość, ale trzeba tylko ją zauważyć, docenić i wpuścić ją do swego życia, bez względu na to ile mamy lat za sobą.

Szkoda mi było rozstawać się z bohaterami, gdyż polubiłam każdą z postaci i chętnie spędziłabym z nimi jeszcze jakiś czas. Czuję niedosyt zwłaszcza wobec Alexa, gdyż jest to osoba, która zasługuje na osobną powieść i własną historię. Po poznaniu trzeciej części serii, wiemy o nim dosyć dużo, wiele się wyjaśniło, ale mimo to mam nadzieję, że jego historia jeszcze czeka na rozwinięcie i kontynuację.

Książkę przeczytałam, dzięki wydawnictwu Amare

https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2022/02/1013-miosc-na-wasnosc.html

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-02-18
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Miłość na własność
Miłość na własność
"Sandra Robins"
8.2/10

By pokochać na nowo, trzeba rozliczyć się z przeszłością Wyniosła i pewna siebie Sue od lat zarządza ekskluzywnym domem publicznym zwanym Rezydencją, ciesząc się szacunkiem zatrudnionych tam dziewcz...

Komentarze
Miłość na własność
Miłość na własność
"Sandra Robins"
8.2/10
By pokochać na nowo, trzeba rozliczyć się z przeszłością Wyniosła i pewna siebie Sue od lat zarządza ekskluzywnym domem publicznym zwanym Rezydencją, ciesząc się szacunkiem zatrudnionych tam dziewcz...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Sue od lat dba o potrzeby ekskluzywnego domu publicznego, zwanego Rezydencją. Zanim jednak kobieta zasłużyła na zaufanie, musiała pokonać wiele przeciwności, aby znaleźć się w tym miejscu. Sue skrywa...

@ksiazkazpazurem @ksiazkazpazurem

Sandra Robins to zupełnie nieznane mi nazwisko i pierwsza książka autorki, którą miała okazję przeczytać. Miłość na własność jest trzecią częścią cyklu Miłość na sprzedaż. Ja dwóch poprzednich nie c...

@rudemysli71 @rudemysli71

Pozostałe recenzje @Mirka

Tarot
Dobra książka na początek drogi z tarotem

@Obrazek „tarot może przemówić do każdego, kto zdecyduje się go słuchać. Jego karty odzwierciedlają uniwersalne aspekty ludzkiego doświadczenia” Wśród wielu moich z...

Recenzja książki Tarot
Oops!
Jak piękna katastrofa!

@Obrazek „Życie to bezustanne odcinanie kuponów od szczęścia” Z pewnością każdy z nas miał w życiu sytuację, gdy wolałby, żeby nigdy ona nie zaistniała. Gafy, błęd...

Recenzja książki Oops!

Nowe recenzje

Miłość pod choinką
Cudowna powieść, idealnie nastraja świątecznie.
@zksiazkaprz...:

Zbliżają się Mikołajki i Boże Narodzenie, a co jest najlepszym prezentem w te wyjątkowe dni ? Oczywiście, że książka. B...

Recenzja książki Miłość pod choinką
Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości