Saide jest psychoterapeutką i zajmuje się swoim niepełnosprawnym mężem. W każdy pierwszy piątek miesiąca spotyka się z Joe, który opowiada jej o swoich miłosnych podbojach, a ona słucha. Tak fascynują ją te historie, że zaczyna utożsamiać się z kobietami, o których mówi mężczyzna. Jednak wie, że nie może zdradzić osoby, której przyrzekała, że będzie w zdrowiu i chorobie, a jej miłość jest silniejsza od wszystkiego. Co z tego wyniknie? do czego doprowadzi ta obsesja? Czy historie opowiadane przez Joe są prawdziwe czy zmyślone?
To już moje trzecie podejście do powieści Megan Hart. Przyznam się, że podobała mi się ona najbardziej ze wszystkich. Jestem tym zdziwiona, dlatego, ze raczej nie wpasowuje się w moje gusta, a jednak jestem nią zachwycona. Przez cały czas zastanawiałam się, co będzie dalej, do czego dojdzie i jak to się rozwiąże.
Ogólna ta historia ma w sobie najwięcej głębi. Pomimo tego, że opisów scen seksualnych jest mnóstwo, to dodatkowo właśnie autorka poruszyła temat niepełnosprawności i trudności, o których na co dzień nie zdajemy sobie sprawy. Fabuła także nie jest aż tak szablonowa jak mogłaby się wydawać, co było miłym zaskoczeniem.
Jeżeli chodzi o bohaterów, to polubiłam ich. W Saide bardzo spodobała mi się jej wierność wobec męża. To było cudownie przedstawione i takie podejście jest godne pochwały. Kobieta naprawdę się starała i czuć było, jaka miłość od niej uderza. Pomimo tego, że miała mnóstwo powodów by narzekać, to tego nie robiła, a przynajmniej nie na głos. Do tego jej podejście do pacjentów też było nieźle przedstawione. Joe zaś to przez większość książki zagadka i nie chciałabym za dużo Wam zdradzić. Jednak po przeczytaniu książki podejście do jego osoby ulega mocnej zmianie i to na lepsze. Może się na początku wydawać, że to zwykły kobieciarz, który lubi chwalić się swoimi podbojami i czego on nie potrafi, a tak nie jest do końca.
W moim odczuciu tą powieść czytało mi się najlepiej i najszybciej. Emocjonalnie wkręciła mnie najmocniej, byłam ciekawa co za chwile się wydarzy i denerwowałam się pod koniec, bo mimo, że bohaterowie zachowywali się tak jak powinni, to chciałam więcej, czego sama nie rozumiałam. Nawet końcówka mnie wzruszyła, bo nie wpadłam na to, że tak to może się skończyć i serduszko bolało. Jestem w wielkim szoku, że tyle emocji wywarła we mnie ta książka.
Dlatego jeśli szukacie ciekawej historii, z nieoczywistą fabułą, dużo ilością scen łóżkowych i zaskakującym zakończeniem, to ta książka zdecydowanie przypadnie Wam do gustu. A jeżeli szukacie jeszcze w powieściach "czego więcej", wątku trudnego, a jednak ważnego to tym bardziej, to tytuł dla Was. Ja niezmiernie się cieszę, że miałam okazję się z nią zapoznać i choć po poprzednich powieściach nie byłam przekonana to teraz ogromnie się cieszę, że dałam szansę Otchłani pożądania!