Sadie Danning, nasza główna bohaterka jest psychologiem i zawodowo specjalizuje się w pomaganiu innym, jednak sama nie umie sobie pomóc. Raz w miesiącu spotyka się z Joem, który opowiada jej o swoich niedawnych miłosnych podbojach. Te spotkania są jedyną rozrywką w jej monotonnym życiu, a gdy Sadie wraca do domu, odtwarza te historie w swojej wyobraźni. Pozwalają jej one zapomnieć o nieszczęśliwym małżeństwie, o niepełnosprawnym mężu, który być może już jej nie kocha. Bohaterka z utęsknieniem wyczekuje pierwszego piątku każdego miesiąca...
Muszę przyznać, że "Otchłań pożądania" to niedokładnie to, czego się spodziewałam i to w dobrym tego słowa znaczeniu. Oczekiwałam jakiegoś marnego erotyka, których przecież teraz jest tak wiele... Nie myślałam, że autorka mnie zaskoczy, ale to zrobiła. Przede wszystkim zachwycił mnie naprawdę niebanalny pomysł na fabułę i ogólnie zestawienie dwóch kontrastowych tematów. Z jednej strony czytelnicy zostają uraczeni pikantnymi opowiadaniami o uniesieniach Joego, a z drugiej autorce umiejętnie udało się ukazać poważne i życiowe tematy, przez co nie do końca można podejść do tej książki lekko i niezobowiązująco.
Sadie to bohaterka, którą polubiłam i z którą niejako bardzo się zżyłam. Naprawdę. Przede wszystkim ogromnie jej współczułam. To, co przeszła ta kobieta, jednocześnie nie załamując się zasługuje na podziw. Wypadek jej męża, tragiczny w skutkach, choć wstrząsnął nią do głębi nie sprawił, że popadła w głęboko rozpacz. Nie, była silna, choć czasami jej siły brakowało. Można by powiedzieć, że za wszelką cenę w domu utrzymywała maskę i pozory, wszystko to robiąc dla swojego ukochanego. Oczywiście Sadie to nie jedyna postać, która przykuła moją uwagę, bowiem "Otchłań pożądania" to nie tylko intrygująca fabuła czy świetny warsztat pisarski Megan Hart, to także pełnokrwista kreacja bohaterów. Gdyby jej zabrakło, to wątpię, aby ta książka spodobała mi się tak bardzo. Na początku do Adama, męża Sadie czułam jedynie litość i nawet nie starałam się zrozumieć, jak się czuje mężczyzna, który niegdyś żył pełnią życia, a teraz jest niepełnosprawny. Nie starałam się, bo wiem, że by mi to nie wyszło. Wraz z postępującymi rozdziałami postać Adama zyskała w moich oczach, budząc we mnie więcej uczuć, niż tylko litość. Nie zapomniałam o Joeem, można by powiedzieć, że najlepsze zostawiłam na koniec. On jest tak złożoną personą, że nie sposób nie zwrócić na niego uwagi, nie starać się wgłębić w jego psychikę. Z jednej strony uparcie twierdzi, że pragnie założyć rodzinę, a z drugiej robi coś dokładnie odwrotnego.
Na "Otchłań pożądania" natknęłam się przypadkiem, szukając ciekawych powieści w bibliotece. I całe szczęście, że to zrobiłam. To moje pierwsze spotkanie z twórczością Megan Hart i zdecydowanie mogę stwierdzić, że nie ostatnie. Styl pisania tej autorki po prostu mnie uwiódł i oczarował, jest nietypowy i na początku z pewnością nie jest łatwo się do niego przyzwyczaić, ale im dalej w las, tym czytelnik coraz bardziej docenia talent Hart. Akcja jest wartka, z każdą stroną staje się coraz ciekawsza, a bohaterowie zachwycają realnością. Zdecydowanie polecam!