Pierdomenico Baccalario jest znany polskim czytelnikom przede wszystkim jako autor dwunastotomowej serii dla młodzieży „Ulysses Moore”. Tym razem dzięki Wydawnictwu Zielona Sowa także młodsi czytelnicy mają niepowtarzalną szansę poznać jego twórczość. A to za sprawą cyklu kryminalnego dla dzieci i młodszych nastolatków, który napisał wspólnie z Alessandrem Gatti, pt. „Na tropie sensacji”. Choć we Włoszech wydano siedem części wchodzących w skład tej serii, w Polsce do tej pory ukazały się dopiero dwie: „Kieliszek trucizny” oraz „Magiczna zakładka”.
Nikola i Simon Gaillardowie to rodzeństwo niezwykle rezolutnych dzieciaków, których największą pasją jest rozwiązywanie zagadek kryminalnych. Są zafascynowani postacią słynnego detektywa Kinga Ellertona, bohatera ich ulubionych książek. Okazuje się, że nie tylko ich pasjonuje odkrywanie tajemnic. Wkrótce pewna niezwykła sprawa połączy siedmioro mieszkańców domu nr 11 w zaułku Woltera – młodych Gaillardów, nastoletniego muzyka Leona, słynnego emerytowanego adwokata Ferdynanda, gburowatego listonosza Wiktora oraz panią Jaśminę i jej syna, Ludwika, właściciela antykwariatu. W zamkniętym mieszkaniu w kamienicy, gdzie mieszkają, powstaje bowiem… tajny klub detektywów! Warto dodać, że tych pozornie całkowicie różnych bohaterów łączy coś jeszcze – uwielbiają naleśniki z czekoladą i pyszne ciasta pani Jaśminy, przy których rozwiązywanie nawet najtrudniejszych zagadek staje się dużo łatwiejsze.
Impulsem do założenia klubu staje się tajemnicza sprawa niejakiego pana Marcelego Dumonta. Pewnego dnia Nikola i Simon są świadkami nieudanej (na szczęście!) próby zabójstwa tego niepozornego, starszego mężczyzny. Ktoś celowo próbował go rozjechać na przejściu dla pieszych! Kilka godzin później rodzeństwo odkrywa, że mężczyzna, który o mały włos nie stał się ofiarą, został oskarżony o podwójne morderstwo – otrucie dwojga swoich sąsiadów. Młodzi Gaillardowie nie wierzą w winę pana Marcelego i wspólnie z przyjaciółmi postanawiają przeprowadzić śledztwo, by odkryć prawdę.
Przez pierwsze rozdziały akcja biegnie raczej powoli, co pozwala nam na poznanie głównych bohaterów. Jednak od momentu zawiązania amatorskiego klubu detektywów, nagle wydarzenia nabierają tempa i nie sposób oderwać się od lektury. „Kieliszek trucizny” zawiera wszystkie elementy dobrego kryminału: interesującą fabułę, dobrze przemyślaną intrygę, sprawnie przeprowadzone śledztwo i świetnych bohaterów. Wszystko to zostało oczywiście dostosowane do wieku czytelników, do których skierowana jest seria, czyli dzieci powyżej 9 roku życia. Powieść czyta się bardzo szybko i przyjemnie także za sprawą lekkiego, nieco żartobliwego stylu i prostego języka, w jakim została napisana.
Dużym, o ile nie największym, atutem cyklu są jego bohaterowie. Choć na pierwszy plan wybijają się Nikola i Simon, cała siódemka detektywów zasługuje na uwagę i docenienie. Różni ich niemal wszystko – wiek, wykonywany zawód, pochodzenie, ale łączy wspólna pasja i przyjaźń. Bardzo spodobało mi się to, że do rozwiązania zagadki przyczynili się wszyscy członkowie klubu, każdy wniósł swoją „cegiełkę” i zdobył ważne dla śledztwa informacje. Przekaz książki jest więc jasny – w jedności siła, razem można zdziałać więcej.
Mogę przyczepić się jedynie do dwóch drobnych spraw. Po pierwsze, w jednej scenie na początku książki autorzy wyraźnie dali do zrozumienia, że w domu powinien istnieć podział obowiązków kobiecych i męskich, przy czym to panie sprzątają ze stołu po obiedzie, a panowie (nawet ci kilkuletni) mogą w tym czasie byczyć się przed telewizorem. Po drugie, nie rozumiem powodu, dla którego imiona dwojga głównych bohaterów zostały w polskim tłumaczeniu zmienione. W wersji polskiej spotkamy więc Nikolę i Simona, natomiast w oryginale są to Annette i Fabrice.
Pomijając te drobne mankamenty, „Kieliszek trucizny” to rewelacyjna powieść dla młodych tropicieli sensacji i świetny pomysł na rozpoczęcie przygody książkami detektywistycznymi. Jestem przekonana, że spodoba się wszystkim dzieciom w wieku 9-13 lat, nieco starszym także powinna przypaść do gustu.