Moja znikająca połowa recenzja

Moja znikająca połowa

Autor: @Natalia_Swietonowska ·2 minuty
2020-12-09
Skomentuj
1 Polubienie
Czasami bywa u mnie tak, że kiedy zobaczę jakąś okładkę w Internecie, to chodzi ona później za mną krok w krok. Właśnie tak było z powieścią Brit Bennett, czyli Moją znikającą połową. Wystarczył mi jeden rzut oka na tę charakterystyczną okładkę, żebym nie mogła się już od niej uwolnić. Nareszcie nadszedł czas, by opowiedziała Wam trochę więcej o tej historii i przedstawiła swoje wrażenia po jej skończeniu.

W Stanach Zjednoczonych to, że Twoja skóra jest mlecznobiała, nie oznacza, że jesteś biały. Jeżeli w twojej rodzinie pojawiła się chociaż jedna osoba czarnoskóra, Ty również stajesz się czarnoskóry, “niewłaściwy”. Stella i Desiree to bliźniaczki, które wychowują się w ubogiej afroamerykańskiej rodzinie. W miejscu, z którego pochodzą, nie czeka na nie świetlana przyszłość, a jedyną szansą jest ucieczka. W wielkim świecie, do którego trafiają, ich wspólne życie rozpada się na dwie części. Desiree wciąż należy do czarnej społeczności, natomiast Stella staje się biała najbardziej, jak to tylko możliwe - wychodzi za białego mężczyznę, który nie wie nic o jej przeszłości. Po latach rozłąki, życia sióstr złączą się ponownie – tym razem za sprawą ich własnych córek.

Chciałabym napisać, że zacznę jak zawsze od wszystkich plusów tej powieści, ale... nie zrobię tego. Dlatego, że ta pozycja ma w zasadzie same dobre strony, a ja nie jestem w stanie wskazać minusów. To tak w sprawie wyjaśnienia, a teraz przejdę do swoich wrażeń po skończeniu tej historii.

Przede wszystkim główne bohaterki – to one są największą zaletą tej powieści. Zarówno Desiree, jak i Stella (a w późniejszym czasie Kennedy i Jude) trafiły prosto do mojego serca, głównie za sprawą tego, że nie były wyidealizowane, a pokazane jak prawdziwi ludzie. Bohaterki te miały cechy, które bardzo polubiłam, a także pewne wady i zachowania, które niespecjalnie mi się podobały. To jednak uczyniło je bardziej ludzkimi, więc tutaj ogromne brawa dla autorki za taką kreację postaci oraz tłumacza, który nie zepsuł (delikatnie mówiąc) takiego stanu rzeczy. Gdyby ktoś zapytał mnie, którą z bohaterek polubiłam najbardziej, byłaby to Jude. To właśnie ona trafiła do mnie najbardziej i to jej najbardziej kibicowałam.

Zanim zagłębiłam się w tę historię, zaczęłam obawiać się tego, że język lub ogólnie styl pisania autorki nie do końca przypadnie mi do gustu – takie tam czytelnicze obawy, które prawie zawsze okazują się błędne. Tutaj nie było inaczej. Moja znikająca połowa to powieść bardzo dobrze napisana, która porusza trudne tematy, ale przy tym czyta się ją lekko i przyjemnie. Kiedyś zastanawiałam się, czy taki zabieg jest możliwy - Brit Bennett pokazała mi, że jak najbardziej.

Poszukiwanie swojego własnego ja, próba dostosowania się do społeczeństwa a po drugiej stronie umieszczona całkowita akceptacja tego, kim jesteśmy - ta historia porusza, skłania do wielu przemyśleń oraz daje cenną naukę: nigdy nie powinniśmy wstydzić się tego, skąd pochodzimy i kim jesteśmy. Ważne powinno być dla nas tylko to, jak postrzegamy się sami, a nie jak patrzą na nas inni. Ta pozycja ląduje w moim zestawieniu najlepszych powieści tego roku i chyba nikogo to nie powinno zdziwić.

Jeżeli niestraszne Wam powieści obyczajowe, w których nie zabraknie trudnych relacji, tematów oraz po prostu życiowych trudności, to książka Brit Bennett musi znaleźć się w Waszych rękach.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-12-06
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Moja znikająca połowa
Moja znikająca połowa
Brit Bennett
7.7/10

Siostry bliźniaczki Vignes zawsze będą nierozłączne. Ale po tym, jak dorastały razem w małej, południowej czarnoskórej społeczności i uciekły z domu w wieku szesnastu lat zmieniło się wszystko. Ich r...

Komentarze
Moja znikająca połowa
Moja znikająca połowa
Brit Bennett
7.7/10
Siostry bliźniaczki Vignes zawsze będą nierozłączne. Ale po tym, jak dorastały razem w małej, południowej czarnoskórej społeczności i uciekły z domu w wieku szesnastu lat zmieniło się wszystko. Ich r...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Zastanawiałam się skąd pomysł na Mallard, miasteczko, w którym ludzie dążą do tego, by z każdym następnym pokoleniem mieć coraz jaśniejszą skórę?⁣ Odpowiedź na to znalazłam w jednym z wywiadów, w któ...

@czerwonakaja @czerwonakaja

Pozostałe recenzje @Natalia_Swietono...

Zawieszeni
ZAwieszeni

Temat zaginięć jest bardzo trudny i niewiele spraw wzbudza w nas większe zainteresowanie – niestety. Rzeczywistość wygląda tak, że jeśli rodzina nie zadba o odpowiednie ...

Recenzja książki Zawieszeni
Robaki w ścianie
Robaki w ścianie

Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam tytuł powieści Hanny S. Białys, w moim umyśle od razu coś kliknęło. Z miejsca zapragnęłam poznać tę historię, nawet jeśli miałaby okazać...

Recenzja książki Robaki w ścianie

Nowe recenzje

Altanka pod magnolią
„Altanka pod magnolią” Sandra Podleska
@martyna748:

Czy są w Waszych biblioteczkach takie książki, które czekają na przeczytanie na odpowiedni moment? Wśród takich powieśc...

Recenzja książki Altanka pod magnolią
Chowane po kieszeniach
Chowane po kieszeniach
@robert_wochna:

Autor sam pisze o swojej książce": "To już trzeci tomik wierszy . Interpunkcja w dalszym ciągu jest zaburzona, a tym s...

Recenzja książki Chowane po kieszeniach
Tchnienie
Historia jakich mało
@dosia1709:

Czy jesteście gotowi wstąpić do świata, w którym wszystko jest jedną wielką niewiadomą? Jeżeli tak to zapraszam. Soni...

Recenzja książki Tchnienie
© 2007 - 2024 nakanapie.pl