Do końca moich dni recenzja

"Moje serce było skute sy­be­ryj­skim lodem"

Autor: @ksiazkirabe ·2 minuty
2024-02-15
Skomentuj
3 Polubienia
Apolonia Dobkiewicz to kobieta w nieco podeszłym już wieku. Postanawia ona spisać książkę ze swoimi wspomnieniami z przeszłości, żeby nie zostały zapomniane. Przypadkiem, a może raczej zrządzeniem losu, maszynopis z jej rodzinną historią ulega zniszczeniu i kobieta musi zacząć od nowa. W spisywaniu pomaga jej sąsiadka, której Apolonia przekazuje wspomnienia z trudnych lat na w Kraju Ałtajskim, na Syberii...

W tej książce, w przeciwieństwie do poprzednich powieści autorki, nie odczułam romantyzowania wojennych sytuacji. Wręcz przeciwnie, mamy tu wątki miłosne, ale są one całkiem dobrze poprowadzone i przede wszystkim - nie są wątpliwe moralnie. Autorka pisze z dużą subtelnością, choć nie ucieka też od pewnej naiwności i spłaszczania przeżyć bohaterów. Nie brak tu oczywiście też melodramatycznych okoliczności i niepotrzebnej ckliwości, ale cała historia opowiedziana w tej książce poruszyła mnie do tego stopnia, że nie irytowało mnie to wcale.

W historii Apolonii mamy dużo smutku, są tragedie i niesprawiedliwość, jest strata, ale też miłość, wszechogarniająca, niełatwa, zmuszająca do poświęceń. Autorce udało się tu pokazać całą paletę emocji, pokazać tragiczny los zesłanych na Syberię, ich ciężką pracę, wolę przetrwania, utraconą młodość, często też ból fizyczny i psychiczny, ale też to, że nawet w takich trudnościach znajdzie się miejsce na miłość. Nie jest to książka naukowa, tylko powieść historyczna osadzona w takim, a nie innym miejscu i czasie, do której natchnieniem była wspomnienia członków rodziny autorki, nie oceniam jej więc pod względem historycznej zgodności, a raczej przez pryzmat emocji, jakie sobą niesie.

Bardzo poruszyła mnie ta opowieść, a konkretnie przeżycia bohaterów na wygnaniu syberyjskim, a także opowieść o stratach, jakie poniosła Apolonia. Wątki współczesne mnie z kolei nie porwały, były nieco zbyt naciągane, a pod koniec pojawiło się trochę zbyt wiele zbiegów okoliczności. Całościowo jednak oceniam tę książkę bardzo dobrze, pióro autorki nie jest może specjalnie finezyjne, ale umie pisać z pewną delikatnością, prosto, bez patosu, a przy tym na tyle dynamicznie, że jej powieść, mimo trudnej tematyki, czyta się naprawdę dobrze.

Po lekturze "Do końca moich dni" stwierdzam, że to najlepsza książka autorki (z trzech, które przeczytałam). Nie jest oczywiście idealna, ale uważam ją za godną polecenia, zwłaszcza dla osób lubiących bardzo emocjonalne, poruszające powieści rozgrywające się w trudnych czasach i zostające choć na chwilę z czytelnikiem...

Recenzja we współpracy z Wydawnictwem.
Pierwotnie pojawiła się na moim blogu.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-02-14
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Do końca moich dni
Do końca moich dni
Anna Rybakiewicz
8.9/10

Poruszająca opowieść o bólu, cierpieniu i strachu, ale także o wielkiej miłości, poświęceniu i niegasnącej nadziei. Apolonia Dobkowska miała odziedziczyć wielki majątek ziemski, wyjść za mąż i wi...

Komentarze
Do końca moich dni
Do końca moich dni
Anna Rybakiewicz
8.9/10
Poruszająca opowieść o bólu, cierpieniu i strachu, ale także o wielkiej miłości, poświęceniu i niegasnącej nadziei. Apolonia Dobkowska miała odziedziczyć wielki majątek ziemski, wyjść za mąż i wi...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Gdyby mi kilka lat temu ktoś powiedział, że kiedyś będę pisać recenzje, to raczej bym w to nie uwierzyła. Tak samo jak fakt, że niektóre moje recenzje zostaną wyróżnione, docenione i nagrodzone. "Do ...

@kuklinska.joanna @kuklinska.joanna

Już po raz kolejny mam zaszczyt recenzować historie autorstwa Pani Anny Rybakiewicz. Każda poprzednia książka była dla mnie jak dzieło sztuki. Jej lekkość pisania książek powaliła mnie strzała amora....

@ksiazkimojaperspektywa @ksiazkimojaperspektywa

Pozostałe recenzje @ksiazkirabe

Przepraszam, tu był trup
Sympatyczna i klimatyczna komedia kryminalna

"Przepraszam, tu był trup" to opowieść o grupce ludzi, którzy są zaproszeni na otwarcie luksusowego, ekologicznego hotelu ze spa w Wiśle. Wśród nich znajdziemy: znaną ti...

Recenzja książki Przepraszam, tu był trup
Sprawa lorda Rosewortha
"Kto by pomyślał, że kłamstwo może doprowadzić do prawdy?"

"Sprawa lorda Rosewortha" śledzi losy Jonathana Harpera, prywatnego detektywa, który na prośbę znajomej podejmuje się rozwiązania sprawy zabójstwa tytułowego lorda Thade...

Recenzja książki Sprawa lorda Rosewortha

Nowe recenzje

Jeleni sztylet
Świetny debiut!
@maitiri_boo...:

Wiecie co? W życiu nie powiedziałabym, że ta książka to debiut. Jest na to zwyczajnie zbyt dobrze napisana. Bardzo lubi...

Recenzja książki Jeleni sztylet
Armin
Armin Van Lander
@kd.mybooknow:

"Armin" to nie tylko podróż przez mroczne zakamarki przeszłości, ale także pełne namiętności i nieoczekiwanych zwrotów...

Recenzja książki Armin
Żywe trupy
ROMERO POWRACA ZZA GROBU
@mrocznestrony:

Jestem kolesiem z ery kaset wideo. Wiem, że to niemal prehistoria, że równie dobrze mógłbym pamiętać dinozaury biegając...

Recenzja książki Żywe trupy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl