Jakoś tak ostatnio natchnęło mnie na zbieranie książek kulinarnych. Ale to już pewnie wiecie. Chcę, żeby potomkowie za 100 lat wiedzieli, co było modne w czasach prababci J A na poważnie postanowiłam bliżej przyjrzeć się książkom kulinarnych znanych kucharzy, jakim niewątpliwie jest Michel Moran, zasiadający w jury programu kulinarnego Master Chef. Ostatnio dowiedziałam się także, że prowadzi ,,Doradcę smaku” na TVN o 20.00.
,,Moje smaki” to jego pierwsza książka kucharska, więc tym bardziej byłam ciekawa, jak się udała. W tym egzemplarzu zostało zawartych aż 130 receptur.
,,Uważam, że bycie zawodowym kucharzem to kwestia mentalności, filozofii, kultury, ale przecież gotować może każdy i każdy z nas może poczuć się indywidualistą, artystą we własnej kuchni, bo ma swój smak i gustu, a co za tym idzie – sposób doboru składników, no i pamięć smaków z domu rodzinnego.” [Wstęp]
Znajdziemy w niej przepisy chociażby na świeży makaron, który według Morano nie może się równać z tym sklepowym. Z pewnością ma rację, choć ja muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie robiłam, ale chyba czas to zmienić. Będąc już przy tym przepisie znajdują się na stronie składniki, sposób przygotowania ( bardzo prosty, nawet początkujący amator wszystko zrozumie ) i pomysły, rady i uwagi ( bardzo ciekawy pomysł, nie ma to jak doświadczenie ).
Oprócz sałatek znajdziemy tu przepisy na sosy, buliony, ryby, mięsa. Wszystko bardzo dokładnie opisane, a co najważniejsze z tego, co patrzyłam jestem niemal pewna, że wszystkie te składniki można otrzymać w Polsce. Jak się pewnie domyślacie są tradycyjne dania, takie, które gdzieś mogliśmy spotkać na rodzinnym stole, ale nie zabraknie także nowości, którymi możemy na przykład uraczyć wykwintnych gości.
Będą zupy, które z chęcią wszystkie bym zjadła i już teraz czuję, że na zbliżające się wolne dni będę miała, co gotować na pierwsze danie, a zaraz po nich Dania główne, a wśród nich moje ukochane Faszerowane pomidory po prowansalsku, czy Gnocchi z borowikami. Tutaj powiedziałabym, że wszystkie propozycje Michela Morano zachęcają do skosztowania, jeżeli macie ochotę na coś innego, niż cotygodniowy niedzielny schabowy J
Przepiękne zdjęcia aż zachęcają do tego, aby wypróbować wszystkie 130 przepisów. Już, teraz, zaraz, natychmiast. Są tak smakowicie przedstawione. I ryby, i mięsa, i zupy, a także dania z moimi ukochanymi makaronami w roli głównej. Cała ta książka to poezja i finezja smaków, które wprost się przenikają. Wszak to książka nie byle kogo, tylko mistrza kuchni francuskiej i doskonałego kucharza !
Nie zdziwicie się chyba, gdy Wam powiem, że gdy na końcu, jako ostatni dział ujrzałam Desery i zaczęłam się im przyglądam to byłam cała zgłodniała i najchętniej pochłonęłabym wszystkie te pyszności ze zdjęć. I zupełnie nie przesadzam z moim zachwytem. Powiedzcie sami, czy oparlibyście się Kremowi Truskawkowego, przygotowanemu w cudownych foremkach do tartaletek albo Gruszkom w czekoladzie? A tych pyszności jest prawie 30 stron.
Na końcu znajduje się także Alfabetyczny spis potraw oraz Tematyczny spis potraw. Bardzo interesujący podział moim zdaniem, bo czasem nie wiemy, co chcemy ugotować, a w takich sytuacjach ten drugi z pewnością okażę się nam przydatny.
Troszkę obawiałam się, czy przygotowane przez Michela Morano potrawy nie będą zbyt ekskluzywne. Nic bardziej mylnego, to jedna z lepszych książek profesjonalnych kucharzy, jaką mam przyjemność widzieć na swojej półce. To świetne kompendium wiedzy zarówno dla początkujących, jak i bardziej zaawansowanych miłośników gotowania. Tak więc, do dzieła !