Z okładki książki spogląda przez ramię ezoteryczna i sprawiająca wrażenie szczęśliwej, młoda blondynka. Dziewczyna jest naprawdę piękna, pełna charyzmy, a jej magnetyczne spojrzenie hipnotyzuje Czytelnika. Kim jesteś, tajemnicza Moniko?
Odwróć swój egzemplarz. Opis zdradzi nieco więcej o tej kobiecie. Poza urodą ma ona też ogromny talent. Jest uzdolnioną choreografką i tancerką, której życie dotychczas we wszystkim sprzyjało. Uchylając skrzydło okładki wchodzisz do jej świata w momencie, kiedy wszystko zaczyna wywracać się w jej życiu do góry nogami. Monika powoli gubi się wśród swoich złych wyborów. Na jej drodze stają dwaj mężczyźni, szlachetny Marek i uwodzicielski Maciej. Którego z nich wybierze i połączy swój los, a którego skrzywdzi? Czy kobieta dokona ostatecznie właściwego wyboru? Czy może jednak z tego galimatiasu uczuć i pragnień nikt nie wyjdzie zwycięsko..?
Już na samym wstępie spotkała mnie bardzo miła niespodzianka, zabieg literacki, który rzadko widuję w książkach, a jakże przydatny. Mam na myśli to, że na pierwszych stronach zostały w skrócie przedstawione najważniejsze informacje o osobach, których losy będziemy śledzić na kartach tej historii. Jest to fantastyczne rozwiązanie, dzięki któremu nie musimy wzorem wielu innych powieści, sami, w trakcie posuwania się fabuły, wyłuskiwać kluczowych informacji kim jest dana postać. Oczywiście budowanie napięcia w niektórych dziełach może wymagać tego stopniowania, jednak w przypadku “Moniki”, otrzymując od razu taką krótką charakterystykę, można skupić się już głównie na wewnętrznych przeżyciach postaci. A uwierz mi, Czytelniku, ta pozycja aż kipi od całego spektrum emocji.
Mnogość odczuć jakim zostałam poddana podczas lektury powieści, przewyższa zakres mojego ludzkiego pojmowania. Od lekkiej niechęci, przez niedowierzanie, potępienie, aż do akceptacji, zrozumienia i wybaczenia. Tytułowa Monika potrafiła we mnie wzbudzić skrajne nastroje przez swój egoizm, brak zdecydowania i również okrucieństwo: “Jak to wszystko okrutnie brzmi. Dlaczego zachowujesz się jak rozkapryszony bachor, mając na wyciągnięcie ręki to, o czym marzy setka, jak nie tysiące samotnych kobiet? Kiedy egoizm zdominował tak wartościowe cechy tancerki, koleżanki z pracy, przyjaciółki, osoby wrażliwej na krzywdę innych?”. Oj, nie polubiłam za grosz tej Moniki…
Osobą, którą uważam za najciekawszą, jest dziadek Wincenty. Jego dobroć, życiowa mądrość i wartości, które przekazał swojemu wnukowi, totalnie mnie zachwyciły. Słowa, które skierował do głównej bohaterki pod koniec książki, wycisnęły ze mnie łzy swoją dobitnością. Autorka, Pani Ela Downarowicz, niezwykle umiejętnie potrafi zagrać na uczuciach Odbiorcy, przedstawiając wewnętrzne myśli targające innymi. Uważam, że niektórymi Czytelnikami fabuła może wstrząsnąć, ale też i wielu podnieść na duchu. “Każdy dół [...] ma dno, od którego można się odbić! [...] Wstać rano i podjąć wyzwanie nadchodzącego dnia. Lepszego od poprzedniego, z nowym planem na przyszłość. Krok po kroku, jak dziecko, brnąc do przodu, zamiast podcinać sobie pojedyncze żyły, aż do całkowitego wykrwawienia.” Jestem ogromnie zauroczona tą książką, choć były momenty, kiedy wściekałam się na jej bohaterów. Gorąco polecam lekturę, bo jest to naprawdę wartościowa powieść.