"Złe uczynki" to najnowszy thriller psychologiczny od Lucindy Berry.
Sarah i Ella w końcu uwolniły się z rąk bezwzględnego porywacza, który zamienił ich życie w koszmar. Obie dziewczyny przebywają w szpitalu i tam dochodzą do zdrowia pod stałym okiem personelu medycznego i funkcjonariuszy policji. Jednak każda z dziewcząt na swój sposób znosi rozstanie z porywaczem. Elli cieszy się, że udało jej się wyrwać ze szpon potwora, za to Sarah rozpaczliwe tęskni za swoim oprawcą i za wszelką cenę próbuje go chroni...
"Złe uczynki" to przerażająca, a zarazem smutna historia dziewczyn, które z dnia na dzień zostały pozbawione wolności. Temat bulwersujący, ale bardzo powszechny w dzisiejszych czasach, o którym trzeba głośno mówić, by ostrzec młodych ludzi, którzy najbardziej są narażeni. Skupmy się na książce, akcje przedstawiona jest oczami dwóch zakładniczek, dzięki temu możemy poznać emocje jakie towarzyszy dziewczętom w momencie porwania i jak potoczyły się ich losy. Ella z dnia na dzień stała się niewolnikiem swojego oprawcy, choć walczy do końca o swoją wolność to wie, że jeśli nawet zwycięży i tak na zawsze zostanie tą przegraną "może nadejdzie kiedyś taki dzień, w którym zapomnę, ale moje ciało nie zapomni nigdy. Moje ciało zapamięta na zawsze". Mam wrażenie, że postać inspirowana jest poniekąd prawdziwą historią Michelle Knight, spotkał ich podobny los w domu oprawy, a niektórych ran nigdy nie da się uleczyć. Na przykładzie Sarah, widzimy jak porywacz owija sobie ją wokół palca, a jej niechęć do niego zamienia się w miłość, a mężczyzna to perfidie wykorzystuje. Jesteśmy świadkami przemiany Sarah, która z bezbronnej dziewczynki staje się poniekąd oprawcą. Służąc swojemu Panu jak pies i wykonuje jego wszystkie komendy. Historia z przekazem, która ma uświadomić wszystkich, by zastanowili się na tym, co publikują w mediach społecznościowych. Czasem sami nieświadomie sprowadzamy na siebie kłopoty, a źli ludzie tylko na tą czekają. Książkę warto przeczytać, choćby ze względu na tematykę jaką porusza...