Głusza recenzja

Mroczne lasy - mroczne dusze

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Meszuge ·2 minuty
2022-03-26
Skomentuj
15 Polubień
Małżeństwo Brytyjczyka i Amerykanki nie udało się i ona wróciła do Stanów, zabierając córkę. Ojciec, Tom Anderson, były dziennikarz muzyczny, którego kariera zdechła wraz z rozwojem internetu (bo kto jeszcze czyta pisma o muzyce i zespołach), zawiedziony i sfrustrowany swoim życiem, zaniepokojony, że traci kontakt z córką, zabiera kilkunastoletnią Frankie do ośrodka wypoczynkowego „Płytkie Zdroje”. Jak wpadł na to, że dziewczyna lat piętnaście-szesnaście będzie zachwycona wakacjami ze swoim ojcem, na koszmarnym zadupiu gdzieś w lesie, w stanie Maine, bez dostępu do internetu, pozostaje zagadką. Kiepskiej komunikacji nastolatków z dorosłymi, bo chyba nie tylko z rodzicami, poświęcono w powieści sporo uwagi.

Sąsiedni domek zajęło małżeństwo z bosko przystojnym synem w wieku zbliżonym do Frankie, ale wkrótce Ryan okazał się pederastą, więc iskrzyć przestało szybciej niż zaczęło. Jednak jako kolega, towarzysz spacerów i partner do rozmów, sprawdzał się i tak lepiej niż ojciec.
Rodzice chłopaka przyjechali do „Płytkich Zdrojów” nieprzypadkowo. Zafascynowała ich historia, która wydarzyła się w tym miejscu dwadzieścia lat temu. W tamtych czasach był tu prymitywny kemping, na który przyjeżdżały dzieci szkolne pod opieką swoich nauczycieli. Pewnego razu dwoje takich wychowawców zostało zamordowanych w trakcie uprawiania pozamałżeńskiego seksu na pobliskiej polance.
Okoliczni mieszkańcy, a nawet policja, przekonani byli, że znają sprawcę, bo na pewno był nim miejscowy dziwak, nastolatek z kolczykami w różnych miejscach, fascynujący się skandynawskim, ciężkim metalem. Wydawał się wprawdzie lokalnym cudakiem, popychadłem i zupełnie nie był agresywny, ale wiadomo przecież, że skandynawskiego metalu słuchają tylko zboczeńcy-mordercy. Kłopot polegał na tym, że domniemany zabójca nauczycieli zniknął bez śladu; od dwudziestu lat nie wiadomo, gdzie się ukrywa – wsiowe plotki głoszą, że w okolicznych lasach.

W tym momencie, a jest to dopiero początek powieści, można już zacząć się domyślać, o co w niej chodzi. Co oczywiście nie oznacza, że wiadomo jest, czym i jak się to skończy.

Pisarska muza Toma Andersona podszepnęła mu, że może tą historią mógłby wrócić na łamy, znów zaistnieć, znowu stać się kimś; w końcu jest przecież dziennikarzem, wie jak rozmawiać z ludźmi i wyciągać od nich różne informacje. Tylko że o zbrodni sprzed lat nikt z okolicznych mieszkańców rozmawiać nie chce, a pytania dziennikarza rodzą tylko coraz bardziej wrogie milczenie i rady, żeby dał sobie spokój z tą sprawą. Pojawiają się podejrzenia o powiązania z pogańskimi rytuałami, satanistami, Rogatym Bogiem…

Początkowo narratorem jest Tom Anderson i relacjonuje wydarzenia w pierwszej osobie. Z czasem narratorów jest coraz więcej, choć już w trzeciej osobie – jest to posunięcie, które na pewno ułatwia pracę autorowi, bo w ten sposób przemyca on do fabuły powieści określone tropy i ślady, jednak z drugiej strony takie przeskoki burzą czytelnikowi ciągłość narracji. Nie jest to jednak problem poważny ani znaczący.

Ostatecznie uważam „Głuszę” Marka Edwardsa za dobrą rozrywkę; nie jest to może arcydzieło, ale na pewno powyżej przeciętnej. Dobry, wciągający thriller, po prostu.




#Głusza #PłytkieZdroje

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-03-26
× 15 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Głusza
Głusza
Mark Edwards
6.9/10

Wypoczynek z dala od cywilizacji zmieni się w wakacyjny koszmar. Gdy Tom Anderson wraz z nastoletnią córką trafia do „Płytkich Zdrojów”, ośrodek jest świeżo po rewitalizacji. Malowniczo położony w...

Komentarze
Głusza
Głusza
Mark Edwards
6.9/10
Wypoczynek z dala od cywilizacji zmieni się w wakacyjny koszmar. Gdy Tom Anderson wraz z nastoletnią córką trafia do „Płytkich Zdrojów”, ośrodek jest świeżo po rewitalizacji. Malowniczo położony w...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Zanim przyszła do mnie „Głusza” dostarczono do mnie niesamowicie interesujące artykuły reklamowe tejże książki. Zapowiedź jaka do niej była też była interesująca, okładka zachęca - ogólnie wszystko c...

@Anna_Szymczak @Anna_Szymczak

Czy relaks na łonie natury może być zabójczy? Ucieczka od miejskiego gwaru, problemów i błędów przeszłości? Wydaje się, że tylko w głuszy można znaleźć ukojenie. Tom Anderson pojawia się w ośrodku...

@Zaneta @Zaneta

Pozostałe recenzje @Meszuge

Reina Roja. Czerwona królowa
Spiskowcy ratują Hiszpanię

Tytuł dziwny, bo „reina roja” to po hiszpańsku właśnie „czerwona królowa”. Jakaś nowa moda czy maniera na powtarzanie tytułu w różnych językach? To zapewne historyjka dl...

Recenzja książki Reina Roja. Czerwona królowa
Beria. Oprawca bez skazy
Różne oblicza Ławrientija B.

Francuska sowietolożka Françoise Thom napisała gigantyczną (prawie tysiąc stron) biografię Ławrientija Pawłowicza Berii, radzieckiego działacza komunistycznego pochodzen...

Recenzja książki Beria. Oprawca bez skazy

Nowe recenzje

Rogata dusza
Tylko dla wytrwałych
@ania_gt:

Kto lubi historię, ten wie, że wbrew obiegowej opinii średniowiecze nie było li tylko czasem wzmożonej dewocji i umartw...

Recenzja książki Rogata dusza
Zaginione miasto
Eldorado - zaginione miasto.
@Malwi:

"Zaginione miasto" Anny Klejzerowicz to książka, która pochłonęła mnie od pierwszych stron. Emil Żądło, znany z poprzed...

Recenzja książki Zaginione miasto
Słona wanilia. Tom 3
SŁONA WANILIA (TOM 3)
@marcinekmirela:

RECENZJA PATRONACKA „SŁONA WANILIA” Cykl: Klub Pomocników (tom 3) Współpraca Reklamowa — AUTOR: ARTUR TOJZA WYD...

Recenzja książki Słona wanilia. Tom 3
© 2007 - 2024 nakanapie.pl