Nawyki bogatych i biednych recenzja

Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę. Niby pieniądze szczęścia nie dają, ale kupowanie książek owszem :D Jeśli chcecie się dowiedzieć jak osiągnąć takie bogactwo, żeby móc wykupić pół księgarni to zapraszam do lektury!

„Nawyki bogatych i biednych” to druga książka z serii „Inwestuj w siebie”. I muszę przyznać, że ta książka rzeczywiście jest niezłą inwestycją, jeśli zastanawiamy się, jak przybliżyć się do statusu osoby bogatej. Autorzy sami są zamożnymi ludźmi sukcesu, więc mamy pewność, że uczymy się od najlepszych. A co najważniejsze nie jest to lektura z cyklu „zarób milion w tydzień” tylko ciekawa analiza sposobu myślenia osób bogatych oraz tych biedniejszych. Okazuje się, że bogacze to najczęściej wcale nie szczęśliwcy, którzy wygrali na loterii albo odziedziczyli rodzinną fortunę. Niekoniecznie są to też osoby bardzo wykształcone. Jednak są pewne rzeczy, które te osoby robią po prostu inaczej niż ogół społeczeństwa i poznanie tych nawyków może być dla nas pierwszym krokiem do zmian. Potem czeka nas oczywiście ciężka praca, bo niestety nie da się osiągnąć wiele dając od siebie prawie nic. Do połowy książka była dla mnie bardzo inspirująca. Autorzy skupiali się na analizie sposobu myślenia, przekonań, działań i nawyków. Niestety w drugiej połowie zaczęli trochę się powtarzać, co sprawiało, że momentami traciłam zainteresowanie. Zabrakło mi też trochę konkretniejszych rad i anegdot. Na pewno wezmę sobie do serca inwestowanie w nieruchomości :D Przedostatni rozdział skierowany jest do rodziców, więc dostajemy też rady na wdrożenie dobrych nawyków u dzieci. Myślę, że warto sięgnąć po tę książkę, jeśli wydajemy prawie wszystko to, co zarobimy, trudno nam oszczędzać, często ulegamy zakupowym pokusom, a nasze jedyne wpływy podchodzą z pensji na etacie. Autorzy podpowiedzą, jak zadbać o niezależność i bezpieczeństwo finansowe. Konkretnie, bez dróg na skróty i wielkich obietnic. Ta książka nauczy Was jak zacząć inaczej myśleć i działać, żeby przybliżyć się do swojego celu, bo „bycie bogatym ma niewiele wspólnego z pieniędzmi jako takimi”.