Związek grzebie swoich zmarłych recenzja

Nadzieja w obliczu śmierci i biedy

Autor: @Lorian ·2 minuty
2022-07-22
1 komentarz
5 Polubień
Australii przedstawionej w tej książce już nie ma. Czasów, w których osadnicy walczyli o każdą piędź ziemi z wciąż rozrastającym się buszem. W których dni odliczały głód, palące słońce i... wszechobecna śmierć, często samotna. Przygnębiające czasy. Jednak nie pozbawione prostej nadziei. Ta nadzieja towarzyszyła ludziom, kiedy bieda zaglądała w oczy, objawiająca się prostym żartem lub przyjemnością oderwania się od pracy, by napić się herbaty. Prosta nadzieja, bo i ludzie byli prości, podczas gdy natura i bieda wyciskała z nich pot i łzy.

Do książki podeszłam z otwartym umysłem, przekonana, że będzie to bardzo ponura lektura. Jednak nie była taka. Nie jest to łatwa i lekka książka, nawet jeśli styl autora płynie przed siebie niczym rzeka przez wyschnięty busz. Jednak nie jest aż tak mroczna, jak się spodziewałam. Ludzie opisani w tych krótkich opowiadaniach mają ciężko i często płacą krwią za marzenia o szczęśliwym życiu, ale jest w nich jakaś przewrotna iskra, która każe im żartować nawet ze śmierci - iskra, która pozwala im przetrwać, na przekór wszystkiemu i wszystkim. Tylko tacy ludzie, nawet jeśli nie byli twardzi fizycznie, mogli przeżyć w złych warunkach australijskiego buszu i wyrwać z niego miejsce dla siebie.

I taka jest też ta książka, przewrotna, ale i boleśnie prawdziwa. Od zubożałych gospodyń po osadników i poganiaczy bydła, ich życia układają się w opowiadaniach Lawsona w mozaikę trudów i małych zwycięstw. Dzieci, praca, walka. To wszystko, co mają. Ale potrafią wycisnąć z tego krople i odłamki szczęścia. I to, mimo, że książka jest dość przytłaczająca ogromem niesprawiedliwości, jaka panowała wówczas w Australii, sprawia, że czyta się ją dobrze, a czasem i uśmiech pojawia się na twarzy. Humor Lawsona jest odbiciem tamtejszego społeczeństwa - jednak i współczesny czytelnik może znaleźć w nim tę iskrę, o której wspomniałam.

Opowiadania w zasadzie nie różnią się nastrojem. Niektóre są bardziej humorystyczne, inne obleczone są w nostalgię, lub smutek. Najbardziej zapadnie mi w pamięć "Stary pasterz znajduje trupa". Jest to bardzo dosadny obraz tego , jak samotni ludzie, których bliscy odeszli, lub zostali zabrani przez busz, mogą zginąć i wyschnąć, a nikt tak naprawdę się o nich nie upomni. I tylko samotny skwater stanowić będzie jego kondukt pogrzebowy, księdza i rodzinę.

Nie jestem znawcą dziewiętnastowiecznej Australii, jednak teraz wiem, ile kosztowało tych ludzi wykucie w kamieniu i drewnie prosperującego państwa. I szanuję ich za to - choćby dlatego warto przeczytać te opowiadania. By wiedzieć i zrozumieć. Historia pełna jest podobnych bitew o przetrwanie, dobrze jest być świadkiem chociaż kilku z nich.

Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-07-22
× 5 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Związek grzebie swoich zmarłych
Związek grzebie swoich zmarłych
Henry Lawson
6.2/10

Klasyka literatury australijskiej. Poruszające opowiadania z życia mieszkańców interioru. Pierwsze tłumaczenie na język polski twórczości jednego z najwybitniejszych pisarzy Australii. Opowiadania ...

Komentarze
@ale.babka
@ale.babka · ponad 2 lata temu
Bardzo podoba mi się ta recenzja :) Refleksyjna i taka ciepła.
Mi najbardziej podobało się opowiadanie "Bohater z Redclay"
× 1
@Lorian
@Lorian · ponad 2 lata temu
Dziękuję :) W zasadzie sporo opowiadań mi się podobało, ale to jedno, o starym pasterzu, pewnie pozostanie ze mną na dłużej.
× 2
Związek grzebie swoich zmarłych
Związek grzebie swoich zmarłych
Henry Lawson
6.2/10
Klasyka literatury australijskiej. Poruszające opowiadania z życia mieszkańców interioru. Pierwsze tłumaczenie na język polski twórczości jednego z najwybitniejszych pisarzy Australii. Opowiadania ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

 „Związek grzebie swoich zmarłych” to zbiór krótkich opowiadań australijskiego autora. Utwory napisane zostały na początku XX wieku, niemniej niniejsze wydanie stanowi ich pierwsze tłumaczenie na ...

@dominika.nawidelcu @dominika.nawidelcu

"No cóż! Taka jest Australia, rozumiesz Jack". Na czas czytania tego zbioru, stałam się australijską buszmenką, której przypisanymi kompanami okazali się bohaterowie zawartych w nim opowiadań. Boha...

@WioletaSadowska @WioletaSadowska

Pozostałe recenzje @Lorian

Przygody Aminy Al-Sirafi
Czas ponownie postawić żagle

Marzenia potrafią przybierać rozmaite formy. Ja w czasach bardzo młodzieńczych, chciałem, wręcz pragnąłem - nierozważnie - być piratem. Niewiele o nich wiedziałem, ale w...

Recenzja książki Przygody Aminy Al-Sirafi
Jeleni sztylet
Welesowa krew

Słowiańskie fantasy... ostatnio coraz więcej pojawia się "rodzimowierczej" fantastyki, co przyjmuję z zadowoleniem, gdyż to tematyka bliska mojemu sercu. Większość tych ...

Recenzja książki Jeleni sztylet

Nowe recenzje

Obywatel Stuhr
Książka promocją filmu?
@almos:

Niedawno zmarły Jerzy Stuhr pisał i wydawał sporo książek, ale są one różnej jakości. Ta pozycja, napisana razem z syne...

Recenzja książki Obywatel Stuhr
Miłość pod choinką
Cudowna powieść, idealnie nastraja świątecznie.
@zksiazkaprz...:

Zbliżają się Mikołajki i Boże Narodzenie, a co jest najlepszym prezentem w te wyjątkowe dni ? Oczywiście, że książka. B...

Recenzja książki Miłość pod choinką
Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera