Związek grzebie swoich zmarłych recenzja

Dookoła wszędzie busz

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @dominika.nawidelcu ·2 minuty
2022-08-13
3 komentarze
17 Polubień



„Związek grzebie swoich zmarłych” to zbiór krótkich opowiadań australijskiego autora. Utwory napisane zostały na początku XX wieku, niemniej niniejsze wydanie stanowi ich pierwsze tłumaczenie na język polski.


Australia opisana w zborze 14 opowiadać to kraj, którego już nie ma. Publikacja funduje czytelnikowi podróż nie tylko w przestrzeni, ale też czasie. Będzie miał on możliwość poznania odmiennej kultury, ale też zastanowienia się, jak wielu zmianom uległa ona na przełomie ostatnich dziesięcioleci.

Z pewnością jest to książka nietypowa, a opisane w niej losy mogą się zdawać czytelnikowi wyjątkowo obce. Nie tylko ze względu na odmienną kulturę i czas, ale też konstrukcję. Opowiadania są bowiem bardzo krótkie, a jednocześnie bogate w szczegóły i pozbawione morału. To bardziej wycinki życia, uwiecznienie ciężkiej rzeczywistości niż opowieści z jakimś konkretnym przesłaniem. Chociaż nie są jako takie trudne w odbiorze, nie każdemu ten sposób narracji się spodoba.

„Szukała współczucia i je znajdywała, ale najczęściej w niewłaściwych miejscach. Było to pocieszające, ale nic nie wnoszące”.

Mimo wszystko przypadły mi one do gustu. Z pewnością na dłużej zostanie ze mną opowieść o kobiecie, która „polowała” na węża ukrytego we własnym mieszkaniu. Samo starcie nie było ekscytujące, ale stanowiło pretekst do zaprezentowania losów kobiety, jej siły, codzienności, utraconych marzeń, emocji, które skrywały się pod „twardą powłoką”, oraz maski, która stała się bardziej rzeczywista niż prawdzie ja. Nie każde opowiadanie przemówiło do mnie aż tak bardzo, jednak to przekazało mi całkiem sposób mimo skromnej objętości tekstu.



Same opowiadania są bardzo różne, łączy je jednak jedno, szara, ciężka rzeczywistość, w której nie każdemu udaje się odnaleźć. Każdy z bohaterów walczy z nią na swój sposób, czasem płynie z prądem, innym razem wykazuje inicjatywę. Nie ma tu jednak nic bajkowego, bo chociaż pojawia się nadzieja na lepsze jutro, to zazwyczaj jest ona płonna. Z tego względu lektura tej powieści może być dość przygnębiającym doświadczeniem, które skłoni czytelnika do trudnych refleksji.

„Należał do ludzi, którzy rzadko się uśmiechają. Wielu takich można znaleźć w australijskim buszu, dokąd ściągają ludzkie wraki i przegrani wszelkiej klasy i zawodów (a także tacy bez klasy i zwodu), ze wszystkich stron świata. Gdy się jednak uśmiechają, to jest to uśmiech albo mechaniczny, albo gorzki, z reguły cyniczny”.

Australia wielu z nas kojarzy się z pięknymi widokami oraz wyższymi standardami życia. Zapominamy jednak o jej przeszłości, ale też o naturalnych zagrożeniach, z którymi mieszkańcy borykają się do dzisiaj. „Związek grzebie swoich zmarłych” prezentuje nam inną perspektywę, owszem, z przeszłości, ale jednak wskazującą na kontekst historyczny i pewne trudności życia w tym pięknym miejscu.


„Związek grzebie swoich zmarłych” nie jest publikacja dla każdego. Może nawet nie dla większości. Mimo wszystko warto daj jej szansę i zaryzykować „wyprawę” w te niegościnne rejony.

Moja ocena:

× 17 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Związek grzebie swoich zmarłych
Związek grzebie swoich zmarłych
Henry Lawson
6.2/10

Klasyka literatury australijskiej. Poruszające opowiadania z życia mieszkańców interioru. Pierwsze tłumaczenie na język polski twórczości jednego z najwybitniejszych pisarzy Australii. Opowiadania ...

Komentarze
@ale.babka
@ale.babka · ponad rok temu
Świetna recenzja, inna od pozostałych bo taka w punkt- konkretna :) Jestem fanką zdjęcia z ławką :)
× 5
@dominika.nawidelcu
@dominika.nawidelcu · ponad rok temu
Dzięki! Zdjęcie na ławce powstało częściowo przez przypadek. Ustawiłam sobie książkę i zaczęłam robić zdjęcie. Wtedy książka uznała, że chce się położyć, a mąż, że należy ją ratować i tak wszyscy razem pojawili się na zdjęciu :-)
× 3
@Mackowy
@Mackowy · ponad rok temu
W pierwszym akapicie wyszło:"Związek granie swoich zmarłych", ktoś chyba recenzję pisał na telefonie ;-)
× 3
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad rok temu
Popraw, Dominiko, bo będziemy wiercić dziurę w brzuchu 😉
× 1
@dominika.nawidelcu
@dominika.nawidelcu · ponad rok temu
Tak było! Wstępny szkic miałam na telefonie. Bardzo dziękuję za zwrócenie uwagi!
× 2
@Vernau
@Vernau · ponad rok temu
Bardzo dobra recenzja 😊
× 1
Związek grzebie swoich zmarłych
Związek grzebie swoich zmarłych
Henry Lawson
6.2/10
Klasyka literatury australijskiej. Poruszające opowiadania z życia mieszkańców interioru. Pierwsze tłumaczenie na język polski twórczości jednego z najwybitniejszych pisarzy Australii. Opowiadania ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"No cóż! Taka jest Australia, rozumiesz Jack". Na czas czytania tego zbioru, stałam się australijską buszmenką, której przypisanymi kompanami okazali się bohaterowie zawartych w nim opowiadań. Boha...

@WioletaSadowska @WioletaSadowska

„Związek grzebie swoich zmarłych” Henrego Lawsona to moje pierwsze spotkanie z klasyczną literaturą australijską. Twórczość pisarza, o ile dobrze sprawdziłam, nie była dotąd tłumaczona na język polsk...

@LiterAnka @LiterAnka

Pozostałe recenzje @dominika.nawidelcu

Mruczenie wymaga miłości
Z kotem pod jednym dachem

#Reklama @Obrazek Nie jestem pewna, czy jestem kociarą, ale z pewnością mam do kotów słabość. Właśnie dlatego tytuł „Mruczenie wymaga miłości” dosłownie mnie urzekł. ...

Recenzja książki Mruczenie wymaga miłości
Między nami jest Śmierć
Czysta magia!

#Reklama @Obrazek „Między nami jest Śmierć” to książka, która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła! Już od pierwszych stron wciągnęłam się w opowieść. A to był dopiero p...

Recenzja książki Między nami jest Śmierć

Nowe recenzje

Weranda pachnąca jaśminem
Porusza do głębi
@Izzi.79:

Uwielbiam książki pisane przez panią Kasię, ponieważ tworzy ona przepiękne, wartościowe historie, które dostarczają mi ...

Recenzja książki Weranda pachnąca jaśminem
POPR-ańcy. Polowanie na wandali
Z drużyną POPR -ańców nie można się nudzić!
@anettaros.74:

Nie mogę uwierzyć, że minął już prawie rok od mojego pierwszego spotkania z mieszkańcami Chaty pod Wierchami. Wyjątkowi...

Recenzja książki POPR-ańcy. Polowanie na wandali
Reporterka
Każde oblicze Japonii jest fascynujące!
@kd.mybooknow:

"Robiąc interesy w Japonii, robisz je z Yakuzą" W świecie neonów, ulicznych latarni i ciemnych zaułków, tuż pod nosem...

Recenzja książki Reporterka
© 2007 - 2024 nakanapie.pl