Córka niczyich światów recenzja

Oto książka z najlepszą relacją slow burn.

Przysięgam, nie ma lepszej. „Córka niczyich światów” przebija wszystkie z tym motywem ❤️‍🔥

⚔️ WALKA O PTRZERWANIE - zacznę od tego, że Tisaanah bardzo różni się od typowych bohaterek fantasy. Jest samodzielna, myśli logicznie, nie zakochuje się w pierwszym nowo poznanym brunecie (szok!) i ma cel w życiu. Jako niewolnica od zawsze walczyła o swoją wolność i gdy nareszcie uzbierała 1000 złotych monet, aby się wykupić, to NAPRAWDĘ walczyła o lepszą przyszłość dla siebie 🗡️ Tisaanah przez całą książkę intensywnie szkoliła swoje magiczne zdolności, pamiętała o niewolnikach, których chciała uwolnić i muszę przyznać, że byłam pod wrażeniem tego, jak bardzo jest oddana swoim celom❤️‍🔥

💞 SLOW BURN - to nie jest historia o miłości od pierwszego wejrzenia. Nie ma w niej zbyt wielu ckliwych słów, ale jest za to 500 stron zdrowej relacji, w której dwójka ludzi ma sporo czasu na poznanie się. Nie ma tu rzucania się sobie w ramiona, ale jest budowanie zaufania, więzi i cierpliwości do siebie. Relacja Tisaanah i Maxa jest o tyle ciekawa, że nie było między nimi chemii od pierwszej strony. Całe ich uczucie kiełkowało wiele miesięcy, trzymało czytelnika w niepewności i jest ABSOLUTNIE najlepszym slow burnem ever

💫 MAGIA ZE ŚWIADOMOŚCIĄ - przeczytałam wiele książek z magią w tle, ale nie kojarzę, żebym kiedykolwiek spotkała się z magią, która jest jednocześnie osobą. Magia, która myśli, czuje i mówi była jednym z najciekawszych wątków w tej książce i za każdym razem, gdy przejmowała ona kontrolę nad Tisaanah byłam ogromnie ciekawa, co tym razem się wydarzy, bo - uwaga uwaga - magia w tej książce robi za antagonistę 🖤

Nie jest to kolejna oklepana książka fantasy. Widać, że autorka poświęciła jej wiele uwagi i naprawdę starała się stworzyć historię, która będzie miała w sobie to „coś”.

Wciągnęła mnie od pierwszej strony dzięki temu, że wyróżnia ją silna bohaterka Tisaanah i Max, który może i nie jest stworzony do wielu rzeczy, ale za Tisaanah poszedłby nawet na nie swoją wojnę.

[współpraca reklamowa z Wydawnictwem Hype]