"Pierwszą czerwoną kartkę dostałam kiedy niechcący skrzywdziłam córkę. Byłam pijana i upuściłam ją."
Zdecydowanie zbyt mało czytam tego typu literatury. Reportaże są ważne, ale ciężkie. Gdy zalewa Cię złość i robi się przykro, to nie mija, nic nie jest fikcją. Wszystkie scenariusze z książki napisało życie. Kilka osób, odważyło się opowiedzieć o swoich nałogach, lub współuzależnieniu. Spisała to wszystko Magda Omilanowicz.
Kobieta sukcesu, posiada dobrą pracę. Jest wysoko postawioną społecznie osobą, wielu uznałoby ją za godną zaufania. Przepełnia ją ogromny wstyd. Podjęła próbę terapii, jednak nie do końca się udało. Mogłaby oczywiście zrobić to lepiej, zgłosić się do zamkniętego ośrodka. Powstrzymuje ją wstyd, przecież wtedy już wszyscy się dowiedzą, nie tylko taksówkarz i ekspedientka z monopolowego. Dowie się cały świat.
Dojrzała matka, żona, błyskotliwa i inteligentna. Krzywdzenie siebie, na porządku dziennym. Zaniedbywanie rodziny, brak odpowiedzialności za czyny. Teściowa podejrzewa, że coś się dzieje. Staje się wrogiem numer jeden. Nawet jeśli jej intencje nie są złe. Martwi się, wyciąga pomocną dłoń. Nie daje to efektu. Dopóki sama nie będzie na to gotowa, nie zrozumie troski. Każdy gest rodziny będzie atakiem.
Dorosłe Dzieci Alkoholików:
Jak ciężko jest im stworzyć relacje? Czy stali się cichymi mieszkańcami alkoholowych więzień? Czy sami mają nałogi? Jak przejmują pałeczkę i obowiązki dorosłych? Co zapadło im w pamięć z całego dzieciństwa? Jak postrzegają teraz swoich rodziców? Czy popadają w kłopoty żeby zwrócić na siebie uwagę
Autorka książki podała nam wiele możliwych scenariuszy. Dzieci dorosłych alkoholików odpowiadają na szereg pytań i sami opowiadają o swoich traumach.
Psychoterapeutka uzależnień informuje nas o technicznych aspektach terapii. Dowiadujemy się o miejscach, w których można się dobrowolnie zgłosić. Tłumaczy jak wygląda procedura, ile osoba uzależniona będzie musiała czekać. Gdzie można znaleźć grupy wsparcia i jak one funkcjonują. Cały czas podkreśla indywidualizm każdego pacjenta. Alkoholizm to choroba, różnią się objawy i tempo postępowania, różni się także przebieg leczenia i stosowane metody.
Kobieta wywodząca się z zamożnej i wpływowej rodziny. Dorosłe dziecko alkoholika, trzeźwa od lat. Bohaterka, teraz wspiera innych. Przyznała się publicznie, otwierając dzięki temu oczy na problem. Dodając odwagi innym kobietom. Udowodniła, że można wyjść z nałogu i żyć z podniesioną głową. Czytając, można czuć mnóstwo pozytywnej energii, empatii, wsparcia i zrozumienia.
Na sam koniec reportażu, pojawia się osoba pełniąca ważną rolę w społeczeństwie. O swoim życiu i walce z nałogiem opowiada nam policjantka. Jak do nałogu podchodzili przełożeni i koledzy z pracy. Co na to otoczenie. Wiele upokorzenia i wstydu. Co najważniejsze, zaskakujący moment zwrotny. Czas, gdzie dotknęła dna i musiała udać się na terapię, aby się od niego odbić.
Ludzie rozkwitają na nowo po wyjściu z nałogu
"Bałam się straszliwie, że nie dam rady"
"Pewnie gdybyśmy nie pili, mielibyśmy mnóstwo pieniędzy"
"Wiedziałem co się dzieje i wiedziałem, że będę się za nią wstydził"
"Wiem, że byłam wyjątkowo brzydkim dzieckiem"
"Długo nie dostrzegałam w moim piciu problemu"
Książka wyczula nas na problem. Nie można oceniać pijących kobiet, inaczej niż pijących mężczyzn. Należy patrzeć na problem jednakowo. Wspierać, pomagać, kierować, towarzyszyć, ale przede wszystkim widzieć.
Byłam zaskoczona testem, jaki znalazłam na końcu. Pozytywnie zaskoczona.
Jeśli w naszym otoczeniu jest ktoś, kto jeszcze nie zaakceptował swojego problemu, jest szansa, że taki test stanie się jej punktem zwrotnym.
Zdecydowanie jestem na TAK!
Teraz będę czytała więcej reportaży :)
Tymczasem,
Katarzyna