To moje drugie spotkanie z twórczością Janelle Brown. Za pierwszym razem było intrygująco i emocjonująco, a za drugim zdecydowanie tajemniczość wiodła prym od samego początku. Kim była tytułowa oszustka? Odpowiedź nie jest jednoznaczna i oczywista. Ale może po kolei …
Nina to odważna oszustka, która znakomicie wczuwa się w swoją rolę. Wraz ze znajomym, Lachlanem, grasuje po Londynie i okolicach, okradając majętnych ludzi. Dziewczyna obiecuje sobie, że przed nią ostatni już skok, robi to, aby mieć pieniądze na drogie leczenie umierającej matki. Jej celem jest bogata gwiazda Instagrama, celebrytka Vanessa Liebling, z którą dziewczyna już miała okazję spotkać się w przeszłości. I to ma być zemsta, gdyż ze strony rodziny Vanessy Nina doznała krzywdy. Co takiego miało miejsce wiele lat wcześniej? Musiało to być coś, co bardzo mocno utkwiło w sercu oszustki. Czy Nina dopnie celu? Czy coś stanie jej na przeszkodzie? Jedno jest pewne, będzie ciekawie i intrygująco. I nie łudźcie się, nie może być tak, że wszystko pójdzie bez oporu i zgodnie z planem. Pojawią się niespodziewane komplikacje, które staną na drodze założeń Niny i wprowadzą nieco zamieszania. Godne uwagi jest zachowanie matki oszustki, również oszustki. Jej postępowanie mnie wprawiło w zakłopotanie, jak zręcznie ta chora kobieta wszystkimi manipulowała. Aż dziw, jakie umiejętności jej pozostały we krwi. Więc może też tytuł powieści odnosi się również do matki Niny? A może do celebrytki Vanessy, która świetnie się maskuje i brnie w kłamstwa. Każdy z bohaterów jest znakomitym aktorem, każdy z powagą odgrywa swoją rolę i przybiera odpowiednią maskę. Czy ona opadnie i będzie nam dane poznać prawdziwe oblicze każdego z bohaterów? Czy dowiemy się, jaki jest cel ich kłamstw i oszustw? Warto być do końca, Oszustka potrafi zaskoczyć i sprawić, że przed nami długa i ekscytująca przygoda …
Janelle Brown stworzyła ciekawą historię, w której do samego końca nic nie jest oczywiste. Trudno poznać zamiary bohaterów, każdy coś ukrywa i manipuluje innymi. Odnoszę wrażenie, że bohaterowie prześcigają się, kto jest sprawniejszym oszustem. Metody wyrafinowania przysparzają wiele zaskoczenie i zdziwienia. Ale jest emocjonująco i tajemniczo. Nie sposób przewidzieć kolejnych kroków, trzeba wyczekiwać z cierpliwością na kolejne zaskoczenie. Siła i moc kłamstwa jest rażąca i warto mieć to na uwadze.
„Nauczmy się pragnąć tego, co mamy, zamiast myśleć, że powinniśmy mieć to, czego pragniemy”.
Byłam przekonana, że bardzo szybko poznałam zamiary oszustki, ale niestety to było tylko złudzenie. Autorka celowo wprowadzała w błąd, umiejętnie nakierowywała myślenie czytelnika na określony trop, podsuwała gotowe rozwiązania, by za chwilę to wszystko zaprzepaścić i pozostawić odbiorcę w konsternacji. I znowu nic nie było wiadomo.
Narracja prowadzona jest przez kilku bohaterów, co jest nie tylko ciekawe, ale daje nam pełniejszy ogląd na fabułę, pozwala wczuć się w emocje narratorów i przyjąć ich punkt widzenia. Nasze odczucia stają się bogatsze i mocniejsze.
Lektura tej powieści sprawiła mi wiele satysfakcji, świetnie prowadzona fabuła, realni i niejednoznaczni bohaterowie, nie można ich przyporządkować do „złych” lub „dobrych”. Każdy z nich był elementem zazębiających się zbiorów. Odpowiednie tempo, dostosowane do poszczególnych etapów akcji. A finał? Nieoczekiwany …
Czy warto sięgnąć po tę historię? Zdecydowanie tak. Polecam też zapamiętać nazwisko autorki, pewnie jeszcze nie raz nas zaskoczy.