Zmierzch. Wydanie specjalne recenzja

Nauki brak, a morał można sobie darować

Autor: @pianka909 ·5 minut
2024-08-26
Skomentuj
1 Polubienie
Powiem jedno — męczarnia i śmiech. Przeczytałam książkę z polecenia swojej siostry. Przyznam się, nigdy nie czytałam książek o wampirach, to była moja pierwsza. Może w czasach podstawówki by mi się podobało, podkreślam może, ale nie teraz. Naprawdę próbowałam ją przeczytać na raz, niestety rady nie dałam. Przerwałam w połowie, zrobiłam sobie przerwę na 2 tygodnie i przeczytałam to do końca, omijając co drugie zdanie, aby tylko to skończyć. Albo śmiałam się z idiotyzmu tej książki, albo płakałam, bardzo chcąc to skończyć. Najlepsze jest to, że to niby jest jedna z najlepszych części tego cyklu, to ja już wiem, że kontynuować tego nie będę. Jednak koniec z tym — przejdźmy do właściwej recenzji.

Myślę, że wszystko głównie mi się tak ciągnęło przez opisy. One mnie dosłownie obrzydzały, było ich za dużo (szczególnie jak Edward nie jest piękny) lub nagminne powtarzanie jak ciągle pada, jest wilgotno i w cholerę brzydko, że silnik ciągle huczy czy co tam robił. A! I co rozdział dostajemy informacje, co jest na obiad. Tak wykasowałabym połowę z tych opisów, bo to po prostu nic nie wnosi. Są to takie pierdoły, zapychacze, aby tylko książka była dłuższa. Np. Rozmowy z nauczycielem, na czym robiła próbki na biologii czy jakie firanki dzisiaj zmieni. Na co to jest?

Miłość bohaterów jest oparta dosłownie na niczym. Nie widzę tam żadnego budowania tej miłości. Żadnych fundamentów nic, wszystko się tak dzieje z dupy. Dobra to jest książka dla nastolatków, a każdy chyba w tym wieku zakochiwał się w kimś po wyglądzie. Jednak ich miłość jest strasznie bez sensu. Tam występuje pełno zaprzeczeń. W ogóle Edward na samym początku odsuwał się od Belli, byle by tylko nie spędzać z nią towarzystwa. Do Belli nie dociera, że np. Edward ją nie lubi, tylko silnie poszukuje powodu, dlaczego on tak robi, a nie inaczej. W końcu reszta jej znajomych strasznie się do niej klei. Widać, że ze strony na stronę on jej po prostu nie trawi, mówi, że nie może przebywać w jej towarzystwie, ale parę stron później ten mówi, że ją kocha. Tutaj nie ma momentu, nawet po wypadku ze samochodem, że oni się poznają jakoś bliżej ze sobą. Jakaś randka albo cokolwiek. Tylko oni zaczynają się poznawać bliżej dopiero, jak stwierdzają, że są parą. Tam była taka rozmowa, coś o ojcu Belli, i nagle Bella "I co ja mam mu powiedzieć?". Edward z dupy zasugerował, że niech będą parą, a parę stron później takie: To serio jesteśmy parą?. No w sumie czemu nie. Tu nie istnieje żaden etap poznania się.

Kolejna sprawa, sama główna bohaterka. Przepraszam, ale Bella jest straszliwie irytująca. To jest ta typowa głupia, pierdołowata nastolatka, szara myszka, która szaleje, za tym jednym pięknym typem. Ona nie ma charakteru! Nie dość, że ma absurdalnie niską samoocenę (nie pozwala nawet nikomu dyskutować z tym — tak jest i tyle, to jest prawda. Nie śmiej temu zaprzeczyć),to ciągle się potyka, stwarzając zagrożenie dla innych. To jest podciągnięte do poziomu absurdu, bo wspominane to jest tak często, że dziwie się jak ona jeszcze żyje. Dodatkowo Bella jest cholernym bucem! Dosłownie jest niemiła dla każdego — w myślach wszystkich krytykuje na różne sposoby. W sumie ona sama ze sobą się nie odnajduje, dobra tam ma problemy z kontaktami towarzyskimi, ale nie raz w myślach zadaje se pytania typu: "Czy ja mam coś z głową?" etc. No nie raz się śmiałam z tego. Lub odpowiadanie jednymi zdaniami czy słowami tak bardzo mnie wkurwiało. Tak samo uważa, że jest brzydka. Chciałaby, by być tak piękna, jak swoja mama. Jednak jakimś cudem, wszyscy jej przyjaciele na nią lecą.
Wygląd Edwarda opisywanego przez Belle to też jest hit. Dosłownie — wysoki, młody grecki bóg, zajebista klata, twarz modela, boskie wargi, ciemne oczy i blady jak by słońca nie widział. Normalnie rudy Jony Brawo XD

Edward to jest totalny creep (dla tych którzy nie wiedzą, postać wywołująca takie odczucia jak strach czy niepokój). On w trakcie fabuły osacza Belle, chodzi mi tu, w jaki sposób on ją osacza i w sumie narzuca swoją wolę każdym aspekcie. Tak samo jest sposób zwracania się do Belli, włącza mi lampkę — coś z nim jest totalnie nie tak, ale w złym tego słowa znaczeniu. Tak samo Edek ma tam 100 ileś tam lat, ale jest wiecznym siedemnastolatkiem. I mamy go zestawionego z Bellą, która ma te 17 lat. Koleś przeżył dwie wojny! I też oni tam nie mieszkają na zadupiu, no może trochę tak, ale w ciągu tych wszystkich lat się cywilizują, dostosowują do danej epoki. To dlaczego do cholery jasnej on raz mówi tam staro angielszczyzną, w kolejnym rozdziale używa słów w stylu "bryka", albo "super", a w międzyczasie stwierdza, że będzie takim dżentelmenem i powie podniesionym głosem: Bella, chodź tu. No WTF, tutaj nic się nie zgadza z tą postacią. Na początku myślałam, że tak go może wychowano, ale oni ani razu nie rozmawiają o czymś takim. Nie jest tu ani razu wspomniane o jego wychowaniu, jak postrzega to wszystko, nie rozmawiają o tym w ogóle. Koleś ma telewizję, więc wie, co się zmieniło przez te lata.
Tak samo Edward traktuje ją jak swoją własność.

Najgorsze jest, że Bella się tak łatwo mu poddaje. Zero dyskusji, ona się w ogóle nie zastanawia. Przez tak połowę książki jej jedyna reakcja na cokolwiek to jest zażenowanie. Albo prosta linia, nie ma żadnej reakcji, dopóki nie poznaje Edwarda, nie potrafi cieszyć się z czegokolwiek.

Czego ta książka uczy? Ważne, abyś miała chłopaka, bo nigdy nie będziesz szczęśliwa.
Więcej rzeczy wymieniać nie będę, bo ta recenzja będzie jeszcze dłuższa.
Daje dwie gwiazdki za moją miłość do książek fantasy, ale nic poza tym.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-07-15
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zmierzch. Wydanie specjalne
19 wydań
Zmierzch. Wydanie specjalne
Stephenie Meyer
7.1/10

Porywająca opowieść o miłości, łącząca cechy horroru, romansu i powieści o dojrzewaniu. Jej bohaterka, siedemnastoletnia Isabella Swan, przeprowadza się do ponurego miasteczka w deszczowym stanie Wa...

Komentarze
Zmierzch. Wydanie specjalne
19 wydań
Zmierzch. Wydanie specjalne
Stephenie Meyer
7.1/10
Porywająca opowieść o miłości, łącząca cechy horroru, romansu i powieści o dojrzewaniu. Jej bohaterka, siedemnastoletnia Isabella Swan, przeprowadza się do ponurego miasteczka w deszczowym stanie Wa...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Czołem, cześć, nie ma co zjeść! Dzisiaj o historii, którą zna każdy z nas. Ale z racji iż filmy widziałam miliony razy, a do książki było to moje pierwsze podejście, to i tak postanowiłam sama się n...

@strazniczkaksiazekx @strazniczkaksiazekx

❗TW: krew, wspomnienia o śmierci, Edward (typ jest toxic) Wstyd (albo i nie) się przyznać, ale do tej pory nie wiedziałam, o co chodzi w ,,Zmierzchu", poza tym, że są wampiry. Czy żałuję przeczytani...

@__Booksayah__ @__Booksayah__

Pozostałe recenzje @pianka909

The Walking Dead. Żywe trupy. Narodziny Gubernatora
Tytułowy Błąd, który wprowadza zamieszanie

Komiksy TWD przeczytałam już lata temu, ale postać Gubernatora utkwiła na stałe w mojej pamięci. Jedyne oczekiwania, jakie miałam wobec książki, to było odwzorowanie pos...

Recenzja książki The Walking Dead. Żywe trupy. Narodziny Gubernatora
Wojownicy. Czarna godzina
Zakończenie na które czekaliśmy?

Wojownicy jest serią, w której się zakochałam od samego początku. Samą franczyzę poznałam jeszcze za czasów animacji na zagranicznym YouTube. Nie oczekiwałam dużo, a w z...

Recenzja książki Wojownicy. Czarna godzina

Nowe recenzje

Dom ciało
Wersy płynące przez wnętrze…
@edyta.rauhut60:

Poezja wiele ma oblicz. Dzisiaj chciałabym Ciebie, Czytelniku zaprosić do poznania jednego z nich. Jak możemy przeczyta...

Recenzja książki Dom ciało
In your arms
In your arms
@iza.81:

Motywem przewodnim książki "In your arms" są tajemnice i sekrety. Aneta Sołopa postawiła swoich bohaterów w sytuacji, w...

Recenzja książki In your arms
Tarot
Dobra książka na początek drogi z tarotem
@Mirka:

@Obrazek „tarot może przemówić do każdego, kto zdecyduje się go słuchać. Jego karty odzwierciedlają uniwersalne aspe...

Recenzja książki Tarot