Metody leczenia drakonidów recenzja

W tej część Necrovet są smoki! SMOKI! Normalnie kocham smoki (tak wiem, powtarzam się, zrobię to jeszcze parokrotnie), ale sposób w jaki przedstawiła je Autorka sprawił, że moja miłość jeszcze wzrosła. Bo tu nie mamy do czynienia z takimi "zwykłymi" i powszechnie znanymi. To byłoby zbyt proste. Dlatego podczas lektury możemy zapoznać się z takimi drakonidami jak: aitwaras, słodka wiwerna czy krepel. Jak widać istne zatrzęsienie jak na malutkie Zrębki. Ale jak zwykle jest ku temu powód...

Akcja powieści rozpoczyna się bezpośrednio po zakończeniu pierwszego tomu, więc z jednej strony wchodzimy w dobrze nam znany świat, a z drugiej Autorka przygotowała dla nas kilka niespodzianek. Jedną z ważniejszych jest pojawienie się w lecznicy nowej techniczki Zuzy, osoby dość dobrze znanej Bastianowi i niekoniecznie przez niego lubianej. Czy uda jej się dopasować do nietypowych warunków jakie panują w lecznicy weterynaryjno-nekromantycznej? A może wprowadzi ona tylko zamieszanie?

Ten tom podbił moje serce już od pierwszych stron i uważam go za najciekawszy ze wszystkich. Jak już wspomniałam wątkiem wiodącym są smoki, ale oprócz nich pojawia się wiele innych magicznych stworzeń, a sama praca w klinice dostarcza bohaterom (nie)codziennych wyzwań.

Niejednokrotnie uśmiałam się z sytuacji, w jakich zostali postawieni Florka, Bastian i Iza, ale też chyba najbardziej podczas lektury odczuwałam napięcie. Z niecierpliwością oczekiwałam kolejnych wydarzeń i zastanawiałam się w jakim kierunku podąży Autorka.

Jestem bardzo usatysfakcjonowana lekturą. Mam wrażenie, że pisarka rozwinęła skrzydła i w pełni pokazała swoje umiejętności (choć budziły one mój podziw już przy pierwszym tomie). Akcja jest bardzo dynamiczna przez co naprawdę trudno oderwać się od książki. Na szczęście na takie sytuacje jest audiobook i to w wykonaniu Anny Dereszowskiej.

Jeśli ktoś nie miał jeszcze do czynienia z serią Necrovet to ja polecam. Doskonała polska fantastyka z ciekawymi bohaterami, dynamiczną akcją i interesującymi wydarzeniami. Napisana lekkim, przyjemnym stylem ze szczyptą humoru.

Recenzja powstała w ramach akcji recenzenckiej wydawnictwa SQN.