Godziny strachu recenzja

Nicci French pokazali swoim czytelnikom, że potrafią tworzyć niebanalne teksty, które całkowicie pochłaniają odbiorców.

Autor: @candylove27 ·3 minuty
2011-08-22
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Uwielbiam twórczość brytyjskiej pary dziennikarzy, którzy tworzą pod pseudonimem Nicci French. Nicci Gerard oraz Sean French, to małżeństwo, które pisze wspólnie od 1995 roku. Ich twórczość odkryłam przypadkiem i od razu się zauroczyłam. Kiedy książka „Godziny Strachu” wpadła w moje ręce, nie mogłam się doczekać, aż dotrwam do końca powieści. Bynajmniej nie z nudy, tylko z powodu tego, że historia bardzo mnie zaciekawiła.

Główną bohaterkę, Ninę Landry, czytelnik poznaje dokładnie osiemnastego grudnia, w dzień jej czterdziestych urodzin. Wraz ze swoimi dziećmi oraz nowym życiowym mężczyzną ma wieczorem wyjechać na urlop na Florydę, aby w ciepłym klimacie spędzić święta i przywitać nowy rok. Wszystkie te plany jednak legły w gruzach, gdyż jej piętnastoletnia córka Charlie znika bez śladu. Zdesperowana matka krok po kroku odnajduje nowe ślady, które mogłyby przybliżyć ją do swojego dziecka. Policja działa według swoich zasad, spokojnie przesłuchuje znajomych nastolatki i jej rodziny. Jednak Nina, nie potrafi siedzieć i czekać. Musi działać, bo tak czuje.

Nicci French pokazali swoim czytelnikom, że potrafią tworzyć niebanalne teksty, które całkowicie pochłaniają odbiorców. Sama nie mogłam się oderwać od lektury i razem z bohaterką szukałam potencjalnych sprawców całego zdarzenia. Oczywiście, moje przypuszczania w ogóle nie pasowały do toku myślenia tych dwóch autorów książki. Zaskoczyli mnie tym, jak rozwinęli całą sprawę z zaginięciem nastolatki. Każda książka tych autorów, którą czytałam, poruszała całkowicie inne kwestie i różne wartości życiowe. Ci pisarze mają ogromną wyobraźnię, a także potrafią wywołać skrajne emocje u odbiorcy. Piszą bardzo realistycznie, bohaterowie w żaden sposób nie są sztuczni i przerysowani. Przez to, można się zastanawiać, czy aby ta historia nie jest pisana w oparciu o fakty.

Mogłabym się jedynie przyczepić do tego, że czas w powieści mijał, jak dla mnie, zbyt wolno. Wiem, że Nina Landry działała bardzo szybko, aby odnaleźć swoją córkę, ale jednak coś mi nie pasowało z tymi mijającymi minutami i godzinami. Także dziwiło mnie w tej powieści to, że mimo że Charlie miała zaledwie piętnaście lat, chodziła na mnóstwo imprez, oraz mogła bezkarnie pić alkohol. Może to ja jestem jakaś rygorystyczna, ale ten wiek, to jak dla mnie, zbyt mało, żeby mieć aż takie zaufanie u swojej rodzicielki. Kolejną wadą tej książki jest to, że nie ma rozdzielenia na rozdziały. Bardzo mi to przeszkadzało, gdyż prawie trzysta stron powieści było napisanych jakby w jednym rozdziale.

Koniec narzekania na „Godziny strachu”, gdyż mimo tych małych wad, książka jest bardzo wciągająca oraz poruszająca. Autorzy posługują się bardzo przyjemnym stylem, dzięki któremu przez książkę po prostu się płynie i chętnie czyta kolejne zdania, które wyszły spod pióra tych pisarzy. Całą historię odbiorca obserwuje oczami Niny Landry. Widzi jej wzloty i upadki emocjonalne, załamania i mętlik w głowie, które jej towarzyszyły. W powieści przedstawiony został rewelacyjny obraz zdesperowanej matki, która z determinacją poszukuje swojego dziecka. Odbiorca wie, że ta kobieta nie cofnie się przed niczym, aby tylko uratować swoją córkę. Nina odkrywa szokujące – jak dla rodzica – informacje na temat nastolatki. W trakcie śledztwa mogła liczyć jedynie na siebie, bo nikomu już nie potrafiła ufać. Bo kto tak naprawdę był po jej stronie? Wszyscy jedynie powtarzali, że „wszystko będzie dobrze” i „Charlie się odnajdzie”. Także policja wydawała się nic nie robić, co bardzo irytowało zarówno bohaterkę tejże powieści jak i mnie samą.

Tak jak już wcześniej wspomniałam, całkowicie zdziwiło mnie rozwiązanie zagadki. Mimo tego, brakowało mi wyjaśnienia poszczególnych elementów układanki. Niby Nina doszła do wielu spraw i motywów zbrodni, to oczekiwałam potwierdzenia tego wszystkiego ze strony samego sprawcy.

Reasumując, książka: „Godziny strachu” autorstwa duetu Nicci Gerard oraz Sean French, to powieść wciągająca, intrygująca oraz poruszająca czytelnika. Sama jestem fanką tekstów tych autorów, dlatego też z całą świadomością mogę polecić zarówno tę książkę, jak i inne, które się znajdują w ich dorobku. „Godziny strachu” to powieść, którą warto przeczytać, aby poznać możliwości samego siebie w obliczu tak wielkiej tragedii, jak zaginięcie dziecka. Do czego byłabym zdolna, aby znaleźć swoje potomstwo, tego nie wiem. Ale wiem, czego dokonała Nina Landry.


Recenzja została opublikowana również na moim blogu: http://zeswiatafantazji.blogspot.com/

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-08-20
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Godziny strachu
Godziny strachu
Nicci French
7.5/10

Najnowsza trzymająca w napięciu powieść duetu Nicci French. Nina Landry miała tego dnia wyjechać na Boże Narodzenie razem z dziećmi (i swoim nowym przyjacielem). Ale wszystko sprzysięgło się przeciw n...

Komentarze
Godziny strachu
Godziny strachu
Nicci French
7.5/10
Najnowsza trzymająca w napięciu powieść duetu Nicci French. Nina Landry miała tego dnia wyjechać na Boże Narodzenie razem z dziećmi (i swoim nowym przyjacielem). Ale wszystko sprzysięgło się przeciw n...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @candylove27

Turkusowe szale
Świetny Dywizjon 307

Jeżeli chodzi o książki, to są dwie rzeczy, które robię rzadko, a mianowicie: sięgam po polskich autorów (chociaż to się już zmienia!) oraz czytam literaturę wojenną. Nie...

Recenzja książki Turkusowe szale
Długi wrześniowy weekend
Ostatni dzień lata

Ostatni dzień lata, to książka, która spodobała mi się niemal od pierwszej strony. Spodziewałam się mądrej, poruszającej historii i taką właśnie dostałam. Lubię, gdy tytu...

Recenzja książki Długi wrześniowy weekend

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka