Przez dłuższy czas zastanawiałam się co mogę napisać o "Kobiecie, którą porwał wiatr". Jest to bowiem opowieść, która emocjonuje i bardzo zapada w pamięć. Jest to jednocześnie także historia, która mogła mieć gdzieś miejsce, gdyż opowiada o prześladowaniu Żydów, a to w trakcie II Wojny Światowej odbywało się na ogromną skalę. Dodatkowo główna bohaterka-Żydówka, to kusząca poprzez swą urodę kobieta, której losy przesycone są tragizmem i wieczną walką o chwilę spokoju. Mimo to jest to także książka z gatunku nie należącego do moich ulubionych, więc na moją ocenę rzutowała niechęć ogólna do tego typu treści. W efekcie sądzę jednak, że tytuł ten zasłużył na obiektywnie pozytywną ocenę. A dlaczego, już piszę...
Jak już wspomniałam jest Bajla. Świeża i młoda wdowa mieszkająca w Arwinicy. Przez to, że niedawno straciła męża staje się łakomym kąskiem dla wiecznie napalonych przedstawicieli płci przeciwnej. Dziewczyna zdaje sobie sprawę z tego, że nie ma już dla niej szans na normalne życie w rodzinnych stronach, dlatego decyduje się na ucieczkę. Bajla wędruje, a wraz za nią podąża wojna. Führer i jego zwolennicy potępiają i mordują Żydów, dlatego czasy stają się dla głównej bohaterki szczególnie niebezpieczne. Na swoje szczęście wdaje się w romans z Niemcem, którego efektem jest dziecko. To dzięki niemu Bajla może udawać, że nie jest tym, na kogo wygląda. Tym kim się urodziła. Żydostwo dziedziczy się bowiem po matce i nie można się go wyzbyć w żaden sposób. Można jedynie się z nim maskować i ukrywać. W trakcie podróży dziewczyna napotyka zarówno dobrych jak i niezwykle okrutnych, złych ludzi, jednak cały czas stara się nie załamywać i wytrwać w walce o lepsze życie...
Historia o Bajli jest pełna tragizmu oddziałującego na czytelnika. Główna bohaterka jest postacią złożoną i świetnie przedstawioną na tle historycznych realiów. Jak każdy z nas wie II Wojna Światowa to niesamowicie straszny okres dla narodu Żydowskiego i to właśnie tę obawę o kolejny dzień, o to czy ktoś nie wyda aby przypodobać się władzom, intensywnie wyczuwa się w zachowaniach i decyzjach Bajli, która robi, co w jej mocy, by zapewnić swemu dziecku jakąkolwiek przyszłość. Wilki czają się przecież nie tylko w lesie, lecz również pod ludzką twarzą.
Ogromną zaletą tej powieści jest to, że przedstawia w dopracowany i ciekawy sposób losy zwykłej kobiety. Przeżycia, uczucia, a także trudności, które bohaterka napotyka, są opisane w taki sposób, że i nam udziela się atmosfera życia i czasów w jakich egzystuje Żydówka. Kolejną mocną stroną jest również język autora i wplecione przez niego odniesienia kulturowe. Elementy folklorystycznych zabobonów, żydowska mowa czy nawet spotkanie z boginią- wnoszą do tej historii pierwiastek mistyczny, który sprawia, że w połączeniu z poruszającą fabułą, obok tej powieści nie sposób przejść obojętnie.
Nie lubię książek o II Wojnie Światowej, ale "Kobieta, którą porwał wiatr" trafiła do mnie i wciągnęła już od pierwszych stron rozbudzając całą gamę emocji. Współczułam Bajli, że jej życie jest pełne niepokoju, gdyż sama cenie sobie poczucie bezpieczeństwa. Wielokrotnie też w trakcie poznawania losów Żydówki, zastanawiałam się, jak sama postąpiłabym będąc na jej miejscu, gdyż lektura zdecydowanie nastraja refleksyjnie. Ogólnie czytało się książkę bardzo dobrze lecz nie ukrywam, że nie jest ona lekka i raczej nie nadaje się jako tytuł na odprężenie.