Dwadzieścia lat ciszy recenzja

Dobra passa na czytanie trwa, stosik się zmniejsza, więc i recenzje wpadają regularnie 😎

Dziś książka, której na IG było dużo, a jej recenzję nie były przychylne...staram się nie czytać opinii innych czytelników, gdy wiem że książkę mam w planach, ale czasem przeglądając Insta, po prostu się nie da na coś nie trafić 😅

I tym sposobem miałam już wyrobione pewne zdanie, ale że ja nie lubię skreślać książki już na starcie, więc zabrałam się do czytania...

Racibórz- w tym mieście dochodzi do kilku porwań dzieci, w jednym czasie, w takich samych okolicznościach: pojawia się czarna furgonetka, a dziecko znika bez śladu. Przed dwudziestoma lat, w ten sam sposób zaginęła córka Bogny. Policja jest bezradna, jednak kobieta nie poddaje się i cały czas szuka dziecka. Gdy historia powtarza się, Bogna próbuje rozwiązać zagadkę tajemniczego samochodu. Pomaga jej w tym Hubert, dawny wojskowy, z ciężką przeszłością, oraz Niko, ktorego przyjaciel również zaginął.
Czy uda im się znaleźć sprawcę i rozwiązać zagadkę mrocznego pojazdu??

Czytając opis fabuły, byłam zachwycona! Liczyłam, że dostanę kawał dobrego thrillera, a na czym się skończyło?? 446 stron książki o... niczym. Może i klimat jest nieco mroczny, ale zabrakło treści, dobrej treści, trzymającej w napięciu. Bo nie da się tego zbudować, kiedy przez całą powieść bohaterowie jeżdżą za czarną furgonetką, bez żadnego efektu. Niczego się nie dowiadują w trakcie swojego "śledztwa", nie ma żadnych zwrotów akcji, zaskakującego zakończenia 🤷 ostatni rozdział kompletnie nic nie wyjaśnia, a chyba nie o to chodziło. Czasem zakończenie klnie jest podane na tacy, trzeba się trochę podomyslać, poskładać w całość, ale tu nie było z czego. Chyba, że to jednak moja wina i nie zrozumiałam tej książki 🙈
Bohaterowie nijacy, serio nie umiem określić, czy ich polubiłam, czy nie. Byli mi obojętni.
A Blacha, czyli psychol, który uciekł z zakładu dla obłąkanych, totalna pomyłka. Myślałam, że wniesie jakiś dreszczyk emocji do powieści. Niestety ☹️
Podsumowując, książka wypada bardzo słabo, a szkoda bo opis i okładka sprawiają inne wrażenie.