Amanda jest młodą kobietą, która jest dość zadowolona z własnego życia. Pracuje we własnym antykwariacie, ma przyjaciół i psa, którego ubóstwia. Jedynie czego jej brakuje to miłości, jednak nie takiej przelotnej, na chwilę, a takiej prawdziwej. Nigdy nie spodziewała się, że piątek 13 okaże się pechowy i szczęśliwy jednocześnie. Zaspała do pracy i nie mając wiele możliwości do wyboru, postanowiła jechać na rowerze, a że jej się spieszyło, nie za bardzo uważała. Z dość dużą prędkością wpadła na mężczyznę jadącego z naprzeciwka, wtedy jeszcze nie wiedząc, że Matthew zagości nie tylko w jej życiu, ale również w sercu.
Niefortunne zderzenie stało się początkiem znajomości, która dość szybko przerodziła się w gorące uczucie. Amanda zaczęła wierzyć, że znalazła mężczyznę swojego życia i już na zawsze będą razem szczęśliwi. Życie lubi jednak pisać własny scenariusz, a w życiu kobiety zaczynają dziać się dziwne rzeczy i pojawia się zakapturzona postać, która sprawia, że Amanda zaczyna się bać. Kim jest tajemnicza postać? Czy rodzące się uczucie będzie taką miłością, o jakiej Amanda marzy? Co grozi kobiecie?
Początkowo książka wydawała się „słodkim” romansem, jednak to tylko początek. Później książka wielokrotnie zaskakuje, akcja zdecydowanie staje się szybsza, pojawiają się tajemnice i niebezpieczeństwa. Historia mnie się podobała, wciągnęła mnie i od pewnego momentu (kiedy akcja nabiera tępa) nie pozwoliła się od siebie oderwać. Podczas czytania towarzyszyło mi wiele emocji, często zaskoczenie, a momentami wręcz niedowierzanie (nie zdradzę dlaczego, ponieważ musiałabym zdradzić pewne zdarzenia z książki, które zdradzić nie mogę).
Bohaterowie są ciekawi, mający wady i zalety, a dzięki temu realistyczni.
Amanda osiągnęła w życiu dużo, własny antykwariat, przyjaciele, na których może liczyć, wspaniały pies. Jest kobieta lubiącą gdzieś „wyskoczyć” z przyjaciółmi, zabawną, lubianą. Jedynie czego jej brak to życia uczuciowego, wielkiej miłości, mężczyzny, z którym spędzi resztę życia. To bohaterka, która czasami za szybko reaguje, nie przemyśli własnych czynów, jednak ogólnie jest dość sympatyczna i ja ją polubiłam.
Matthew to mężczyzna z przeszłością, której niby się nie wstydzi, a jednocześnie nic o niej nie zdradza. Opiekuńczy dla bliskich, lubiany w towarzystwie, to mężczyzna, którego niejedna kobieta chciałaby widzieć u swojego boku. Ma wady i zalety, nie zawsze zgadzałam się z jego decyzjami, jednak go polubiłam.
Pomiędzy rozdziałami znajdziemy pewne wspomnienia bohaterów, co według mnie jest dużą zaletą. Wiele wyjaśniają i wnoszą do historii.
„(Nie)znajomy” to książka, która ma wady i zalety. Wszystko między Matthewsem a Amandą dzieje się trochę za szybko, a początek książki jest mało dynamiczny. Jednak osobiście uważam, że książka jest ciekawa i warta przeczytania. Ze swojej polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu -
https://anka8661.blogspot.com/2021/02/wydawnictwo-waspos-ksiazka-pt_22.html