Niedyskretnik recenzja

"Niedyskretnik. Co dama wiedzieć powinna" Therese Oneill

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @S.anna ·4 minuty
2023-06-19
Skomentuj
16 Polubień
Panie i Panowie, SKOŃCZYŁAM. Mordowałam tę książkę od... chyba wręcz lat? No, minimum rok to trwało na pewno, i sama nie wiem, czemu tak się na skończenie jej uparłam. Ale się udało. Ufff.

Autorka proponuje swojej czytelniczce, w domyśle - dziewczęciu lub młodej kobiecie rozkochanej w książkach i filmach na podstawie powieści Jane Austen i innych sióstr Bronte, w tych wszystkich romansach na tle szarpanych wichrami krajobrazów Yorkshire, albo, przeciwnie, w wykwintnych wnętrzach Pemberley, wśród subtelnych rozmów prowadzonych z eleganckimi, przystojnymi mężczyznami, marzącej o balach w olbrzymich salach oświetlonych setkami świec, w przepięknych sukniach i zachwycającej biżuterii - podróż do XIX wieku i pokazanie jej, jak ten wyidealizowany w wyobraźni na skutek licznych lektur oraz filmów świat naprawdę wyglądał. Porusza tematy, nad którymi - zapatrzeni w migoczące kandelabry i przystojnych poruczników, w rytmie walca unoszących w męskich, mocarnych objęciach wiotkie dziewczęta w krynolinach - raczej się nie pochylamy, począwszy od tego jak sobie te dziewczęta radziły z miesiączką, jak dbały (a często NIE dbały) o higienę, czym zabijały naturalny zapach ciała, jak wyglądała ich troska o urodę w czasach, gdy obowiązkiem dam było dbanie o utrzymanie bladej twarzy, co czyniły przy pomocy kosmetyków z zawartością arszeniku, a ostatnim krzykiem mody był sztywny gorset, uniemożliwiający oddychanie i miażdżący żebra; o tym jak naprawdę wyglądała opieka medyczna w świecie, w którym posiadanie macicy winne było większości chorób psychicznych, w tym również takich, które nie istnieją (słynna histeria), zaś aby utrzymać prawidłową wagę zażywano leki z zawartością strychniny...

Dowiadujemy się również dlaczego - po tym, gdy nareszcie wiotkie dziewczę ściśnięte gorsetem i szarmancki porucznik kirasjerów stanęli na ślubnym kobiercu - ich noc poślubna tak bardzo różniła się od tych, które przeżywały eteryczne damy z romansów, a wreszcie - jak wyglądać powinien obraz XIX-wiecznej "perfekcyjnej pani domu".

Nic, tylko czytać, zdałoby się.

Tymczasem książka pełna ciekawych informacji i interesujących cytatów, na zebranie których autorka bez najmniejszych wątpliwości poświęciła sporo czasu, została bezprzykładnie skopana za sprawą absolutnie niestrawnej formy literackiej i trudnego do zniesienia protekcjonalnego tonu, jakiego autorka używa, zwracając się do towarzyszki swej podróży przez wieki. To, co (chyba) miało być zabawne, jest przeważnie irytujące, a momentami wręcz obraźliwe dla czytelnika, nie wspominając już o pogardzie do całej epoki i jej przedstawicieli jaka wyziera z tego tekstu. Z niewidomych (dla mnie) powodów autorce wydaje się, że jest dowcipna. Cóż. Nie jest. Nieśmieszne żarty, nietrafione porównania, język, to wszystko dałoby się znieść w przypadku krótkiej nowelki albo stand-upu, jeśli ktoś lubi, w przypadku ponad trzystustronicowej pozycji ten natłok żarcików i bonmotów robi się po prostu nie do zniesienia, zwłaszcza, że w pewnym momencie w treści pojawia się więcej żenujących żarcików autorki, która myśli, że jest zabawna, niż treści jako takiej (plus podpisy pod zdjęciami. NIE CZYTAJCIE podpisów pod zdjęciami, nie ma żenometru, który by to zniósł), a ich nawał skutecznie tłumi nieliczne przebłyski rzeczywistego poczucia humoru ("Nauczyłaś się ubierać w tyle maskujących warstw stali i wełny, że kevlar wygląda przy tym jak siatkowy top odsłaniający brzuch"). Doprawdy, nie ustaję w zadziwieniu, że dotrwałam do końca. Być może Amerykanie lubią taki... ekhm ...humorystyczny- sposób pisania. A może nie tylko Amerykanie. Może po prostu to do mnie nie trafia ten styl, nijak tego wykluczyć nie mogę.

Przy okazji złapałam autorkę - która lubi protekcjonalnie uświadamiać czytelnika, o ile pod każdym względem lepszy jest wiek XXI, a już prawa człowieka, prawa pracownicze, to już w ogóle klękajcie narody - na myśleniu klasowym, á la wiek XXI, więc tym lepszym, oczywiście ;D ("W XXI wieku wciąż korzystamy z pomocy domowych. Nie jest niczym niesłychanym, nawet w klasie średniej, zatrudnianie Manuela, który " świetnie sobie radzi z różami, gdyby nie ten facet mieszkałabym w martwej kolczastej kotlinie" czy Katii, która "przychodzi co dwa tygodnie i pomaga sprzątać dom, umarlibyśmy bez niej". Ale dziś jest znacznie mniej prawdopodobne, że będziemy zważać na różnice klasowe". Ale na inne to czemu nie, pani autorko, prawda? Bo przecież chyba nie bez powodu pani sprzątająca ma na imię Katia, a nie na przykład Jane, a ogrodnik - Manuel. Przy okazji, dziś rozpatrywanie różnic klasowych mogłoby okazać się niewygodne, bo może Manuel okazałby się doktorem fizyki w swoim poprzednim życiu, i co byśmy wtedy wszyscy zrobili z naszym cennym, dwudziestopierwszowiecznym egalitaryzmem i nie myśleniem klasowym).

Dodatkowo autorka często celowo wyolbrzymia lub dobiera źródła pod tezę, miejscami widać jej niedobory wiedzy w konkretnych dziedzinach, a słowo "kontekst" jest jej organicznie obce. Mimo to z książki można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy (warto jednak podchodzić do zawartych w niej informacji z rezerwą i nie przyjmować ich bezkrytycznie jako bezdyskusyjnych faktów), i tylko dlatego daję książce cztery gwiazdki.

Może zachęci kogoś do dalszych poszukiwań.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-06-17
× 16 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Niedyskretnik
Niedyskretnik
Therese Oneill
5.3/10

Przewodnik po czasach wiktoriańskich, odsłaniający tajemnice naszych prababek. Porusza dziewiętnastowieczne sprawy wstydliwe, tematy nieskromne, nieprzyzwoite i wprowadzające kobiety dwudziestego pier...

Komentarze
Niedyskretnik
Niedyskretnik
Therese Oneill
5.3/10
Przewodnik po czasach wiktoriańskich, odsłaniający tajemnice naszych prababek. Porusza dziewiętnastowieczne sprawy wstydliwe, tematy nieskromne, nieprzyzwoite i wprowadzające kobiety dwudziestego pier...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @S.anna

Cztery żywioły magii
"Cztery żywioły magii" Aneta Jadowska, Marta Kisiel, Magdalena Kubasiewicz, Milena Wójtowicz

Majka Brzozowska jest wietrznicą. Włada wiatrem, jest panią powietrza. Jest też żoną człowieka i matką stuprocentowo ludzkiego dziecka, więc ukrywa swoją nieludzką natur...

Recenzja książki Cztery żywioły magii
Słodkich snów
"Słodkich snów. Wszyscy macie źle w głowach, tom 4" Martyna Pawłowska-Dymek

Zabierając się za lekturę każdego kolejnego tomu serii "Wszyscy mamy źle w głowach" odkrywam, że, o rany, ja się naprawdę stęskniłam za bohaterami! Są to bohaterowie nas...

Recenzja książki Słodkich snów

Nowe recenzje

Ukochane dziecko
Romy Hausmann zaskakuje
@Anmar:

Sama nie wiem, co myśleć o tej pozycji. Były całe rozdziały, które pochłaniałam z zapartym tchem, ale też takie przez k...

Recenzja książki Ukochane dziecko
Rozwódki Konstancina
Wszystkie chwyty dozwolone
@mariola1995.95:

“Rozwódki Konstancina” jest to kontynuacja książek Eweliny Ślotały “Żony Konstancina” oraz “Kochanki Konstancina”. Popr...

Recenzja książki Rozwódki Konstancina
Spis paru strat
Teraźniejszość - przeszłość dnia jutrzejszego
@tsantsara:

Pewnego sierpniowego dnia przed kilku laty zawitałam do miasta na północy kraju. (Przedmowa) Lubię obserwować, jak p...

Recenzja książki Spis paru strat
© 2007 - 2024 nakanapie.pl