Dziedzictwo Usherów recenzja

NIEPOKOJĄCA I PORYWAJĄCA

Autor: @mrocznestrony ·5 minut
2023-07-14
1 komentarz
6 Polubień
Są takie nazwiska w literaturze, które przyciągają mnie jak magnes opiłki żelaza; jak światło - ćmę, czy miska pełna mięsa - kota. Jedno z tych nazwisk należy do Roberta McCammona, który w ostatnim czasie wskoczył do absolutnej czołówki moich ulubionych pisarzy. Każda kolejna powieść tego twórcy, to prawdziwa uczta, przez co to ostatnie porównanie do michy z mięchem i kotem, wydaje się najbardziej adekwatne. Bo to jest uczta, choć w tym przypadku nie dla kubków smakowych, lecz wyobraźni, duszy i zmysłów.

"Dziedzictwo Usherów" to wczesny McCammon. Powieść z 1984 roku jest szóstą w bibliografii twórcy "Magicznych lat" i stanowi ukłon w stronę twórczości Adgara Allana Poego. Mamy tu wyraźne nawiązanie do Jego opowiadania "Zagłada domu Usherów", a sam Poe pojawia się w prologu dzieła McCammona. Cała akcja dzieje się jednak w latach '80, w momencie przełomowym dla rodziny Usherów, która kilka pokoleń temu stworzyła potężną firmę zbrojeniową i z każdym kolejnym rozwijała ten biznes. Teraz, obecny patriarcha rodu Walen Usher dobiega kresu swojego życia i zastanawia się, któremu z trójki swych dzieci przekazać interesy oraz imponującą posiadłość nazywaną Usherlandem. Głównym bohaterem tej historii jest najmłodszy syn Walena - Rix. Rix to czarna owca, jedyny potomek, który sprzeniewierzył się zasadom i wystąpił przeciwko rodzinnym interesom, biorąc chociażby udział w manifestacjach antywojennych. Rix nie chce ubiegać się o przejęcie schedy po ojcu. Jest pisarzem, który wprawdzie przeżywa kryzys twórczy, ale wierzy, że to tylko stan przejściowy. Tymczasem powrót do Usherlandu przywołuje dawne, niezbyt przyjemne, wspomnienia. Zwłaszcza te związane z Twierdzą - starą, monumentalną rezydencją Usherów, która od dekad stoi pusta, a w której jako dziecko zagubił się i błądząc w ciemnościach przez wiele godzin czuł wokół siebie prawdziwe, niemalże namacalne, Zło. Przypomina też sobie miejscowe legendy o Dyniowatym - tajemniczej istocie porywającej dzieci oraz grasującej w okolicznych lasach czarnej panterze. Okazuje się, że Dyniowaty nadal poluje i właśnie porwał kolejnego brzdąca. Tymczasem Rix, w tajemnicy przed rodziną, postanawia poznać dzieje swoich przodków i napisać o nich książkę. Wertując stare księgi, pamiętniki, rejestry i dokumenty dowiaduje się coraz więcej i coraz mniej mu się to wszystko podoba...

"Dziedzictwo Usherów" to pełnowymiarowa powieść grozy, w której nie brakuje Zła, niegodziwości, ale i magii. Mamy tu i nawiedzoną rezydencję, ale nawiedzoną w sposób jakże inny od klasycznych nawiedzeń; mamy podłego i potężnego miliardera, któremu od początku życzymy rychłej śmierci, mamy też pisarza grozy, który wstydzi się rodzinnej spuścizny i nastoletniego chłopca, w którym drzemie wielka moc. Jest też nikczemnik o złowrogim przydomku Dyniowaty, którego nikt nigdy nie widział, a któremu od wielu lat jest przypisywana odpowiedzialność za znikanie miejscowych dzieci oraz pewien starzec zamieszkujący upadłą górską osadę, nazywany Królem Góry, w którym tkwi magia. Liczne grono różnorodnych, ciekawych postaci, to wielki atut tej powieści, ale nie jedyny.

Robert McCammon z klasycznym dla siebie rozmachem, z jednej strony kreśli mrożącą krew w żyłach, przerażającą historię jednej z najpotężniejszych rodzin w Ameryce, z drugiej zaś pokazuje nam wewnętrzną walkę, jaką toczy główny bohater z samym sobą, próbując oprzeć się rodzinnej "klątwie". Właściwie do końca nie wiemy, czy zmiana jaka powoli w nim zachodzi, będzie całkowita, jak u Michaela Corleone w "Ojcu Chrzestnym", czy może tylko częściowa lub pozorna, a może Rix całkowicie zdoła oprzeć się siłom drzemiącym w rodzinnej posiadłości i pozostanie sobą? Myślę, że to jest jeden z ciekawszych wątków tej powieści, który może nie jest tak do końca wątkiem grozy, ale zdecydowanie zasługuje na uwagę. Oprócz tego mamy wyjątkowo patologiczną rodzinę, zaliczającą się - z racji ilości zer na koncie - do elity. Tatuś - tyran i despota, mamusia to zimna su... zimna ryba, braciszek do maminsynek ze skrzywionym mózgiem, a siostra to ćpunka. Ale to właśnie Rix, ich zdaniem, jest czarną owcą, bo pisze powieści grozy i nie chce mieszkać w tym domu wariatów. McCammon i tutaj po mistrzowsku opisuje atmosferę jaka panuje w Usherlandzie i relacje pomiędzy poszczególnymi członkami rodziny.

"Dziedzictwo Usherów" to książka, której bynajmniej nie możemy zaliczyć do najcieńszej, ale uwierzcie mi, tego rozmiaru w ogóle nie czuć. Nie ma dłużyzn, na które czasami pozwala sobie choćby Dan Simmons, a Stephen King uczynił z nich swój znak rozpoznawczy. Nie miałem też poczucia, że jakaś scena jest tu zbędna. Robert McCammon znakomicie buduje napięcie i dawkuje nam emocje, odsłaniając kolejne karty mrocznej przeszłości rodu Usherów, a my w tę historię wnikamy, wgryzamy się jak w chrupiące, tryskające sokami jabłko. Wspomniałem wcześniej, że "Dziedzictwo Usherów", to wczesny McCammon, ale w Polsce zupełnie nieznany, bowiem omawiane dziś wydanie jest pierwszym jakie ukazało się w naszym kraju. Wydawnictwo Vesper, jak zwykle, włożyło sporo pracy, aby ich książka była dopieszczona. Weźmy choćby okładkę (w końcu jako pierwsza rzuca się w oczy) Macieja Kamudy. Mrocznie piękna i hipnotyzująca, oddaje klimat Twierdzy Usherów, jak i całej powieści. Jest tu także świetny przekład Adama Roberta Winnickiego, który chwilę temu tłumaczył dla Vespera inną powieść McCammona - "Słuchacz".

"Dziedzictwo Usherów" to opowieść o pierwotnym Złu żerującym na duszach i umysłach podatnych ludzi, o rodzinnym piętnie, które pęta umysł i z którego trudno jest się uwolnić, a także o wielkiej władzy, który niszczy, deprawuje i popycha do nikczemności. Ale spokojnie, "Dziedzictwo Usherów" to nie tylko mrok. Właściwie cała fabuła opiera się na walce dobra ze złem, z tym, że tę walkę Robert McCammon przedstawia po swojemu, wymykając się klasycznym rozwiązaniom. Mamy więc też pokazaną tu siłę miłości i białej magii, magii która rodzi się i rozkwita w nastolatku, który aby zachować człowieczeństwo, musi przeciwstawić się potężnemu Złu. Ktoś może powiedzieć: nic nowego. Być może. Część wątków na pewno było wcześniej eksploatowanych przez innych pisarzy, ale jakie nie były? McCammon to pisarz, który z nawet wytartych szlaków, potrafi stworzyć zupełnie coś nowego, oryginalnego i porywającego. I "Dziedzictwo Usherów" jest właśnie taką powieścią. Ja jestem nią zachwycony i z wielką przyjemnością ją polecam.

© by MROCZNE STRONY | 2023

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-07-12
× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dziedzictwo Usherów
Dziedzictwo Usherów
Robert McCammon
8.5/10

Usherowie są jedną z najpotężniejszych rodzin w Stanach Zjednoczonych. Gigantycznej fortuny dorobili się na produkcji i handlu bronią. Dzięki tak ogromnemu majątkowi protoplasta rodu mógł wznieść w s...

Komentarze
@Lorian
@Lorian · ponad rok temu
Uwielbiam McCammona - książka do przeczytania :)
× 1
@mrocznestrony
@mrocznestrony · ponad rok temu
McCammon rozbija bank. Jest najlepszy. :)
× 1
Dziedzictwo Usherów
Dziedzictwo Usherów
Robert McCammon
8.5/10
Usherowie są jedną z najpotężniejszych rodzin w Stanach Zjednoczonych. Gigantycznej fortuny dorobili się na produkcji i handlu bronią. Dzięki tak ogromnemu majątkowi protoplasta rodu mógł wznieść w s...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Gdzie najlepiej czytać mroczną powieść, której akcję osadzono w Karolinie Północnej? Wiadomo, że w Karolinie Północnej! I tam właśnie miałam okazję ją czytać. Od mojego powrotu minęło sporo czasu, wi...

@czytanie.na.platanie @czytanie.na.platanie

Pozostałe recenzje @mrocznestrony

Życzliwość
ŻÓŁTY KONTENER I LUDZKIE DEMONY

To była jedna z najbardziej wyrazistych powieści grozy, jaką w tym roku przeczytałem. Mocna rzecz o lęku i pogubionych duszach we współczesnym świecie. Książka nie tyle ...

Recenzja książki Życzliwość
Kruche nici mocy
ALTERNATYWNE LONDYNY I ZANIKANIE MAGII

Chociaż w tym roku najczęściej bywam w Westeros, od czasu do czasu zaglądam również do innych światów, w których także sporo się dzieje. Epic fantasy to ten podgatunek f...

Recenzja książki Kruche nici mocy

Nowe recenzje

Latawiec
Latawiec
@WystukaneRe...:

Przemysła Kowalewski ze swoim debiutem szturmował półki księgarń, a z każdą kolejną powieścią było widać dosłownie na k...

Recenzja książki Latawiec
Miasto nocą. Londyn
Miasto nocą. Londyn
@Anna30:

Któż z nas nie marzy o tym, aby poznać bliżej miasto nocą, co się wówczas zdarza, jak żyją mieszkańcy Londynu, co najba...

Recenzja książki Miasto nocą. Londyn
Reguły na czas chaosu
Antyporadnik dla opętanych kultem praktyczności
@tsantsara:

Słyszałem to pytanie setki razy: "No dobrze, ale co właściwie z tego wszystkiego wynika?" "Nie ma nic bardziej prakt...

Recenzja książki Reguły na czas chaosu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl