Zniknięty ksiądz. Moja historia recenzja

Nieszczęśliwi, zgorzkniali, wypaleni ludzie

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @almos ·2 minuty
2022-05-21
4 komentarze
34 Polubienia
Książka jest opowieścią o kapłaństwie i kapłanach spisaną przez byłego księdza, który stracił wiarę i odszedł z zawodu. To nie pierwsza pozycja na ten temat, ale książka Adamca wyróżnia się brakiem agresywności i zacietrzewienia; jest przede wszystkim przesiąknięta smutkiem, bo pisze autor o księżach, którzy po wielu latach posługi stają się mocno zgorzkniali i wypaleni. Dlaczego? Z paru powodów.

Przede wszystkim księża to ludzie bardzo samotni, po pierwsze oczywiście nie mogą założyć rodziny, co dla wielu jest prawdziwym dramatem. Poza tym ksiądz nie zna dnia ani godziny: jeśli pracuje w jakiejś parafii, to z dnia na dzień może być przeniesiony przez biskupa kilkadziesiąt (albo kilkaset) kilometrów dalej i musi zaczynać od nowa, zatem nie warto nawiązywać głębokich relacji z wiernymi: wtedy ból rozstania jest mniejszy. I jeszcze, nie ma solidarności zawodowej wśród księży, jeśli któryś z nich wpada w kłopoty, jak autor, który ciężko zachorował, to wszyscy koledzy się od niego odwracają, zostaje zupełnie sam. To dosyć ciekawe, że księża zachowują się jak bankierzy inwestycyjni: w tej profesji masz przyjaciół, gdy wszystko idzie dobrze, ale gdy wpadniesz w kłopoty, nie licz na nikogo (vide Browder: 'Czerwony alert'); akurat wśród kapłanów nie spodziewałbym się takiej postawy.

Innym źródłem wielkich frustracji jest absolutna zależność od biskupa, który jest panem życia podwładnych, rzuca ich po parafiach zupełnie przypadkowo, często niszcząc im w ten sposób życie. W książce znajdziemy wiele przykładów takich okropnych decyzji. Mamy oto historię kleryka, który w wyniku testu sprawdzającego predyspozycje przyszłych księży przeprowadzonego przez pewnego entuzjastę, bo oficjalnie nikt tego w kościele nie robi, dowiaduje się, że najlepszym dla niego miejscem jest wiejska parafia. Niestety, w wyniku arbitralnej decyzji biskupa zostaje kapelanem szpitalnym, na tym stanowisku męczy się straszliwie przez kilka lat, a potem już jest tylko zgorzkniały i wypalony.

Poza tym księży, którzy chorują lub sprawiają kłopoty (alkoholizm, hazard, długi, itp.), się znika: jednego dnia są, następnego – ich nie ma. Autor się dziwi tej praktyce, ja nie: nie ma księdza – nie ma problemu.

Podobnie feudalne stosunki pracy panują na niektórych uczelniach wyższych (profesor – asystenci) i myślę że też w policji lub wojsku. Ale w tych instytucjach można się odwołać do instancji wyższych, bywają związki zawodowe, są sądy pracy, w ostateczności można się zwolnić. W kapłaństwie od decyzji biskupa nie ma odwołania (chyba, że do Watykanu), więc można tylko porzucić sutannę, co wielu czyni, ale koszty tej decyzji są bardzo wysokie.

To w ogóle niesamowite, że biskupi tak fatalnie zarządzają kadrami, w korporacji takiego menadżera pogoniono by prędzej czy później, a biskupowi kto podskoczy... Ważne, żeby kasa się zgadzała, a że się niszczy ludzi, kogo to obchodzi...

Nie dziwi więc, że nieszczęśliwi, zgorzkniali, wypaleni księża topią smutki w alkoholu, hazardują się czy biorą sobie półjawne kochanki. Może autor przesadza, może gdzieś żyją szczęśliwi, spełnieni, zjednoczeni z Chrystusem kapłani, długo szukał, ale nie znalazł...

Smutna, ale ważna książka.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-05-19
× 34 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zniknięty ksiądz. Moja historia
Zniknięty ksiądz. Moja historia
Marcin Adamiec "(były ksiądz)"
7.8/10

Marcin Adamiec jest zwykłym księdzem z żarliwym powołaniem. Wytrzyma sześć lat. Po pełnym nadziei i ekscytacji okresie seminarium szybko nadchodzi rozczarowanie rzeczywistością plebanii, nałogi, o...

Komentarze
@Vernau
@Vernau · prawie 2 lata temu
Świetna recenzja i dobry opis tego środowiska 😊
Ciekawe, ile lat musimy czekać, aż to się zmieni w naszym kraju.
× 6
@OutLet
@OutLet · prawie 2 lata temu
Zapomnij, nie dożyjemy.
× 3
GA
@gmiszewski1 · prawie 2 lata temu
Nie musimy czekać na zmiany w tym środowisku. Możemy ich wszystkich ignorować, wtedy sami się zmienią albo znikną. Dla człowieka wierzącego jest (a przynajmniej powinno być) oczywiste, że istnienie Boga oraz kontakt z Nim i modlitwa w żadnym stopniu nie zależą od obecności kleru. A funkcjonowanie polskiego kleru katolickiego wręcz w tym przeszkadza. Chyba, że ktoś wierzy w biskupów a nie w Boga, no to niech ma takie bagno, jakie toleruje i utrzymuje.
× 2
@OutLet
@OutLet · prawie 2 lata temu
Ale to większość ludzi musiałaby zacząć ignorować. Do tego jeszcze daleko.
× 3
@almos
@almos · prawie 2 lata temu
@Vernau dzięki, ja już straciłem nadzieję, że się doczekam...
× 3
@OutLet
@OutLet · prawie 2 lata temu
Czuć ten smutek i w Twojej recenzji...
× 5
@tsantsara
@tsantsara · prawie 2 lata temu
Uogólnianie sytuacji w KK na podstawie jednego przypadku wydaje mi się trochę na wyrost i nieuprawnione. To dość indywidualna sprawa, czy koledzy się odwracają czy nie, lub jaki jest przełożony. Podobnie jak nawiązywanie kontaktów z parafianami - jeden ma z ludźmi kontakt, inny nie. Ksiądz to służba, podobnie jak lekarz, leśnik, wojskowy czy sędzia - wysyła się ich tam, gdzie są potrzebni. Jedni to akceptują, a ci, co mają z tym problem, powinni wybrać inny zawód.
W moich kontaktach z księżmi znałem tylko jeden przypadek wikarego, którego ludzie nie szanowali i nie chcieli mieć z nim nic wspólnego. Ale ten potrafił uciec z pogrzebu, bo mecz się zaczynał (miał brata piłkarza). Faktem jednak jest, że w Polsce ludzie stronią od kontaktów z księdzem i nie traktują go jak normalnego człowieka. W Czechach jest rzeczą normalną, że z księdzem się idzie na piwo lub pograć w ping-ponga. Nie są wtedy tak wyobcowani. U nas chyba poza tym jest większa nagonka na księży, stąd może i ich ostrożność w kontaktach z ludźmi. Media biorą w tym czynny udział, lecz nie widzą, że przyczyniają się do presji na księży i w skutku do ich wyobcowania. Ale tam, gdzie ksiądz jest człowiekiem z powołaniem, parafia rośnie, a problemy rozwiązuje się razem - ludzie sami się chętnie angażują.
× 3
@almos
@almos · prawie 2 lata temu
To nie jest jeden przypadek, autor rozmawiał z wielką ilością kolegów i uzyskał bardzo zbliżone do siebie relacje. Ksiądz nie jest jak lekarz, bo ten ostatni nie musi iść tam, gdzie mu każą, a ten pierwszy nie ma wyjścia, chyba, że zrzuci sutannę.
× 6
@tsantsara
@tsantsara · prawie 2 lata temu
Teraz już może tak nie jest, ale wcześniej tak było. Teraz lekarz idzie tam, gdzie jest miejsce, co na jedno wychodzi. Ksiądz to jak lekarz i żołnierz w jednym - to powołanie, nie zawód, a jednocześnie jest zobowiązany do posłuszeństwa przełożonym. To wiadomo z góry. Jeśli się zrzuca sutannę, bo się musi iść tam, gdzie każą, to gdzie ten człowiek miał głowę, gdy szedł na księdza?
× 1
@almos
@almos · prawie 2 lata temu
Mam inne zdanie, paru znajomych lekarzy ostatnio zmieniło pracę i wybrali to, co chcieli. Myślę, że kandydaci na księży nie zdają sobie sprawy, co ich czeka, dlatego książki takie jak ta, są bardzo potrzebne.
× 7
@Carmel-by-the-Sea
@Carmel-by-the-Sea · prawie 2 lata temu
Jeżeli 'ksiądz' to zawód, to po prostu go się zmienia (wtedy 'gdzie miał głowę' nic nie znaczy, bo większość ludzi to robi). Jeśli to misja na całe życie i konsekwencja wiary, to szkoda, gdy młody człowiek zniechęca się do instytucji, która jest solidnie uwikłana w administracyjny rygor typowo ziemski, a gdy trzeba recytują jej decydenci '8 błogosławieństw'.
× 3
@Utopia
@Utopia · prawie 2 lata temu
recenzja zachęciła mnie do przeczytania!
× 2
@almos
@almos · prawie 2 lata temu
dzięki 😀
× 1
Zniknięty ksiądz. Moja historia
Zniknięty ksiądz. Moja historia
Marcin Adamiec "(były ksiądz)"
7.8/10
Marcin Adamiec jest zwykłym księdzem z żarliwym powołaniem. Wytrzyma sześć lat. Po pełnym nadziei i ekscytacji okresie seminarium szybko nadchodzi rozczarowanie rzeczywistością plebanii, nałogi, o...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

O Kościele napisano już sporo. Zarówno w kontekście księży, jak i samej instytucji. Na kartkach punktowano kolejne przewinienia: zawiść, arogancja, bogactwo, czy te najgorsze, które często wykraczały...

@Zaczytane_koty @Zaczytane_koty

"Zniknięty ksiądz. Moja historia", czyli biografia, która moim zdaniem w obecnych czasach jest niezwykle potrzebna, bo kto opowie lepiej o życiu księży niż były ksiądz? Podczas sześciu lat seminariu...

@skazani_na_czytanie @skazani_na_czytanie

Pozostałe recenzje @almos

Miesiąc z komisarzem Montalbano
Zdawkowe opowieści

Mój ulubiony autor kryminałów, twórca cyklu z sycylijskim policjantem, komisarzem Salvo Montalbano dał nam w tej książce trzydzieści krótkich opowiadań (jedno na każdy d...

Recenzja książki Miesiąc z komisarzem Montalbano
Planeta K. Pięć lat w japońskiej korporacji
Skrzyżowanie przedszkola, koszar i więzienia

Wspomnienia Polaka, który przepracował parę lat w jednej z czołowych japońskich firm, występującej w książce pod tajemniczą nazwą: K, wiadomo, chodzi o nieujawnianie taj...

Recenzja książki Planeta K. Pięć lat w japońskiej korporacji

Nowe recenzje

Snajperka
recenzja
@maniek.em:

Od jakiegoś czasu zdarza mi się trafić na dobre powieści z wątkami historycznymi, choć jeszcze kilka lat temu stroniłem...

Recenzja książki Snajperka
Dawno temu w Warszawie
Niedawno temu w Warszawie
@emol:

Pisarstwo Żulczyka jest pisarstwem specyficznym. Obnaża ciemne strony funkcjonowania społeczeństwa, pokazuje środowiska...

Recenzja książki Dawno temu w Warszawie
Thanks to You
Thanks to you
@booksbyalci...:

Pierwsza część tej dylogii sprawiła, że od razu sięgnęłam po kolejną. Po prostu musiałam dowiedzieć się, co u moich now...

Recenzja książki Thanks to You
© 2007 - 2024 nakanapie.pl