Reckless: Nieustraszony recenzja

Nieustraszony

Autor: @Black_Vampire ·3 minuty
2013-06-14
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Na Jakubie ciąży Klątwa Czarnej Nimfy, niczym tykająca bomba, która niedługo wybuchnie. Tik tak, tik tak, czasu brak. Śmierć dla Jakuba nie ma postaci Kostuchy lecz ćmy w jego ciele. Klątwa, która tylko czeka na jego ostatni oddech, na to żeby ugryźć go po raz ostatni. Reckless musi znaleźć na nie antidotum. W końcu nie może umrzeć tak młodo. Problem goni problem, przeszkoda, przeszkodę. Metoda prób i błędów wyklucza wszystkie możliwe wyjścia z sytuacji. Pozostaje mu tylko legendarna kusza. Czy uda mu się przezwyciężyć śmierć? Czy uda mu się w pewien sposób oszukać przeznaczenie? Czy antidotum w ogóle istnieje? Czy tym razem uratuje siebie? Czy odnajdzie kuszę, czy może jego odwieczny przeciwnik, łowca skarbów mu w tym przeszkodzi?

Nadal nie mogę wyjść z podziwu nad pomysłowością i kreatywnością autorki. Magiczny świat za lustrem jest tak przemyślany, że za każdym razem kiwałam głową nad coraz to nowszymi i ciekawszymi pomysłami. Wszystkie baśnie w jednym utworze i jeszcze tak ciekawie przekształcone. Coś starego w nowym wydaniu, a wszystko dopracowane, a co najważniejsze niewymuszone podane w odpowiedniej dawce. Brawo pani Funke!

Nie wiem czemu, ale Funke nie porywa. Nie próbuje wciągnąć do swojego świata tylko dawkuje wszystko powoli. Jest to ciekawe, ale po takiej pozycji raczej oczekuję właśnie tempa, wartkiej akcji. Tego, że autorka swoją historią mnie wciągnie do świata swojej powieści. Brakowało mi tego w dużym stopniu, jednak nie na tyle aby lektura mnie nudziła, czy też na tyle, abym chciała ją w którymś momencie przerwać.

Po przeczytaniu drugiego tomu mam ochotę znowu przeczytać pierwszą część „Atramentowego serca” i w końcu dokończyć całą trylogię. Pamiętam tamten magiczny świat, do którego przeniosła mnie Cornelia, a który znajdziemy także tutaj, w „Nieustraszonym”. Funke daje nadzieję, na istnienie innej i zupełnie odmiennej krainy. Tam, gdzie spotykają się wszystkie magiczne stworzenia znane z baśni, legend, książek. Ale prezentuje nam je nie w ten cukierkowy sposób w jaki jest on zazwyczaj serwowany, ale właśnie brutalny, zły i okrutny. Może w kolejnych tomach się to zmieni i nadejdzie chwila spokoju, zobaczymy wszystko w innych barwach. Jeśli autorka planuje coś podobnego, to wiem jedno – na pewno nie będzie to przesłodzone, a na tyle realne na ile to wszystko może takie być. Właśnie to mi się podoba w historiach autorki. To, że nie przesadza i podaje swoim czytelnikom wszystko w odpowiedniej ilości, dzięki czemu nie są oni tym wszystkim przytłoczeni. Jest zło, jest śmierć, ale także chwila spokoju i wytchnienia, w której my możemy również pomyśleć, nawet przy błahych sytuacjach.

Jedynie co mi trochę przeszkadzało to te puste strony. Szkoda, że autorka nie narysowała czegoś, aby je zapełnić. Owszem, rysunki jej autorstwa można znaleźć i w tym tomie serii, jednak tylko te mniejsze. Mam nadzieję, że w trzecim tomie już nie będzie kartek świecących pustkami, bo niestety, ale w pewien sposób irytuje mnie takie marnotrawstwo.

Drugi tom przygód Jakuba Recklessa jest naprawdę dobry. Jeśli jeszcze nie zapoznaliście się z pierwszą częścią „Reckless. Kamienne ciało” radzę szybko to nadrobić. Autorka kreuje niesamowity świat z ciekawymi bohaterami i interesującymi zagadkami, o których mam nadzieję dowiedzieć się w kolejnych tomach serii „Reckless”. I oczywiście dziękuję za wzmiankę o Polsce. Nie wiem, jak wy, ale najczęściej w takich sytuacjach pojawia się na mojej twarzy uśmiech. Miło jest, kiedy zagraniczni autorzy wspominają o naszym kraju. Mało, bo mało, ale zawsze ciekawie się to czyta. I miłe jest również to, kiedy wydawnictwo umieszcza kawałek twojej recenzji na książce, co chyba powinno być największą zachętą do zapoznania się z „Nieustraszonym”.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-01-01
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Reckless: Nieustraszony
2 wydania
Reckless: Nieustraszony
Cornelia Funke
8.9/10

Na Jakubie Recklessie ciąży Klątwa Czerwonej Nimfy – ćma, którą chłopak nosi na sercu, już wkrótce ugryzie po raz ostatni, ucinając nić jego życia. Jakub wraz z wierną Lisicą muszą znaleźć antidotum. ...

Komentarze
Reckless: Nieustraszony
2 wydania
Reckless: Nieustraszony
Cornelia Funke
8.9/10
Na Jakubie Recklessie ciąży Klątwa Czerwonej Nimfy – ćma, którą chłopak nosi na sercu, już wkrótce ugryzie po raz ostatni, ucinając nić jego życia. Jakub wraz z wierną Lisicą muszą znaleźć antidotum. ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Wcześniej dodałam recenzję „Kamiennego Ciała”. Było to naprawdę spory kawałek czasu temu. W międzyczasie przeczytałam kilka książek, w tym kontynuację serii „Reckless”, czyli „Nieustraszony”. Po raz k...

@Clarissa @Clarissa

"Jaki jest największy skarb, który kiedykolwiek znalazłeś?" Muszę przyznać się do tego, że Cornelia Funke jako autorka, do tej pory, zupełnie nic mi nie mówiła. Słyszałam jej nazwisko parę razy, wie...

@Himitsu @Himitsu

Pozostałe recenzje @Black_Vampire

Co, jeśli...
Co, jeśli...

Każdy w dzieciństwie marzy o swojej paczce przyjaciół. I często właśnie taką ma. Może dlatego, że w dzieciństwie jakoś wszystko wydaje się łatwiejsze. I zawieranie znajom...

Recenzja książki Co, jeśli...
Nieprzekraczalna granica
Nieprzekraczalna granica

Layken i Willa łączą niestety bolesne doświadczenia życiowe. Oboje wychowują swoich młodszych braci, ale co by nie było, są razem szczęśliwi. Tworzą jedną, kochającą się ...

Recenzja książki Nieprzekraczalna granica

Nowe recenzje

Dlaczego podskakuję
DLACZEGO PODSKAKUJĘ
@mikka138:

Gdy tylko dowiedziałam się o czym jest ta książka, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Temat jest mi dobrze znany, a wi...

Recenzja książki Dlaczego podskakuję
Mieszko. Wyjście z cienia
"Mieszko. Wyjście z cienia"
@tatiaszaale...:

Nie można stać w miejscu, trzeba przeć do przodu i do przodu. Bo kto nie idzie dalej, a stoi czy na zadku siedzi zadowo...

Recenzja książki Mieszko. Wyjście z cienia
Nechemia
W drodze przez XVII Rzeczpospolitą.
@sweet_emily...:

--*_*_*_*_* Jest rok 1666, w Konstantynopolu objawił się Mesjasz. Na jego spotkanie wyruszają tłumy Żydów. Wśród nich N...

Recenzja książki Nechemia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl